Skończyłyśmy już trzecią liceum i szykował się ważny dzień dla każdej z nas. Na początku wakacji obie z Charlotte będziemy obchodzić osiemnaste urodziny. Długo myślałyśmy i zdecydowałyśmy, że tym razem każda będzie miała własną imprezę, dokładnie w dniu urodzin. W ten sposób pierwsza była impreza Charlotte. Rodzice urządzili jej urodziny w ogrodzie za domem. Nie było zbyt wielu gości. Dziewczyna ma małą rodzinę. Przyjechali jej dziadkowie, wujek Tom z Ameryki oraz nasi wspólni przyjaciele z podstawówki i z obecnej klasy w liceum. Bawiliśmy się pod gołym niebem. Pogoda była idealna. Charlotte była bardzo szczęśliwa. Nie przestawała się uśmiechać. Impreza trwała do późna w nocy. Wszyscy goście się rozeszli, a ja zostałam, by pomóc przy sprzątaniu. Niedługo potem zostałyśmy w ogrodzie tylko we dwie.
- Nie mogę się na ciebie napatrzeć, wiesz? - uśmiechnęłam się. - Uwielbiam, gdy jesteś taka szczęśliwa.
- To była genialna impreza. Goście, muzyka, jedzenie, wszystko było super a najbardziej moja piękna Lindsay.
Zachichotałam.
- Widziałaś już prezent ode mnie?
- Nie. Jeszcze nic nie oglądałam, nie było czasu ale chętnie zobaczę go teraz.
Podeszłyśmy do stołu, gdzie stało pełno toreb prezentowych.
- Pamiętasz który jest ode mnie?
- Oczywiście.
Wyszukała średniej torby z wzorem w tulipany. Zajrzała do środka. Podarowałam jej komplet bizuterii. Naszyjnik, bransoletkę, kolczyki oraz pierścionek. Wszystko było srebrne i każda z biżuterii miała w sobie niebieskie kryształki.
- Podoba ci się?
- Bardzo - przytuliła mnie. - Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Od razu zabrała się za rozpakowywanie pudełka z biżuterią. Najpierw wzięła pierścionek z niebieskim oczkiem i wsunęła sobie na środkowy palec.
- Pasuje ci.
- Jest przepiękny. Od teraz będę go nosić codziennie.
Jak przyrzekła, tak zrobiła. Od tamtej pory nie rozstawała się z pierścionkiem. Mówiła, że przypomina jej o mnie.Ponad tydzień później przyszła kolej na moje osiemnaste urodziny. Impreza odbywała się w wynajętej sali. Zaproszona była cała moja rodzina a mam ją sporą, w przeciwieństwie do Charlotte. Byli też moi przyjaciele. Czułam, że to ważny dla mnie dzień. Osiągnęłam pełnoletniość. Mogę być niezależna i sama decydować o sobie. Jeszcze tylko parę lat i wyjedziemy stąd razem z Charlotte. W końcu nie będziemy musiały udawać. Będziemy mogły żyć razem jako para. To spełnienie moich marzeń.
Na swojej imprezie urodzinowej tańczyłam prawie bez przerwy. A Charlotte razem ze mną. Nigdy jeszcze się tak nie bawiłam. Miałam na sobie różową sukienkę w duże, czarne grochy a we włosach diadem. Charlotte gdy tylko mnie zobaczyła nazwała mnie swoją księżniczką. To było takie słodkie. Ona też pięknie wyglądała. Ubrana była w niebieską sukienkę sięgającą połowy łydek. Byłam nią oczarowana.
- To dla ciebie. Wszystkiego najlepszego, Lindsay - wręczyła mi małą torebkę prezentową.
Od razu zajrzałam do środka. W środku była czekolada oraz koperta. Otworzyłam ją. W środku znajdowały się dwa bilety do teatru na spektakl, który od dawna chciałam zobaczyć.
- Możesz zabrać kogoś ze sobą. Nie obrażę się kogokolwiek wybierzesz - uśmiechnęła się.
- Oczywiście, że chcę żebyś poszła ze mną. Jesteś niesamowita - przytuliłam ją.
- Mam dla ciebie coś jeszcze, ale będę mogła ci to dać dopiero po imprezie - szepnęła mi na ucho.
- Zgoda.
Całą imprezę tańczyłyśmy razem a ja zastanawiałam się co jeszcze dla mnie ma, że chce mi to dać dopiero potem.Zabawa trwała do pierwszej w nocy. Później razem z rodzicami i Charlotte zabraliśmy z sali wszystko, co było nasze i przenieśliśmy do samochodu mojego taty.
- No to jaki prezent masz jeszcze dla mnie? - uśmiechnęłam się do dziewczyny, gdy na chwilę zostałyśmy same przed lokalem.
- Dowiesz się, ale musisz pójść ze mną na naszą działkę.
- Na działkę? Teraz? - zdziwiłam się.
- Tak. To tam jest mój prezent dla ciebie - uśmiechnęła się. - Gwarantuję, że nie pożałujesz. Zostaniemy tam do rana, co ty na to? Tylko my dwie. Razem - zamrugała do mnie.
- No to powiem rodzicom i idziemy.
Gdy mama i tata przyszli oznajmiłam im, że nie wracam z nimi do domu, tylko idziemy z Charlotte nocować na działce. Nie byli z tego zadowoleni, było już bardzo późno ale ostatecznie zgodzili się. W końcu mam już osiemnaście lat.
CZYTASZ
Zawsze będę cię kochać
RomanceOd maleńkości wychowywane były razem, jak siostry. Jednak one patrzyły na siebie inaczej. Lindsay była delikatna, wrażliwa, czuła, a żywiołu Charlotte nikt nie potrafił okiełznać. Nikt, poza blondynką. Wszyscy widzieli w nich przyjaciółki. One były...