Obudzić się we własnym łóżku, pościeli pachnącej Shawnem, w naszym domu. Zaczęła się nowa codzienność i nic nie mogło jej zrujnować. Veronika była zdrowa, Shawn też, miałam masę nowych pomysłów i nadciągał ślub. Mój ślub jak z bajki na rajskiej wyspie.
Przeciągnęłam się i nie znalazłam Shawna w łóżku, otworzyłam jedno oko, w pokoju byłam sama, a drzwi na korytarz były zamknięte. Westchnęłam, przeciągnęłam się jeszcze kilka razy i wstałam. Rozsunęłam kremowe zasłony i wpuściłam prawie wiosenne promienie słońca. Już prawie marzec, lecz powietrze, które wpadło przez otwarte na oścież okno wciąż niosło ze sobą zapach zimy i mróz. Uroki Kanady.
Gdy zeszłam boso w piżamie na parter utwierdziłam się w fakcie, że Shawna nie było w domu, jego klucze od Jeepa i domu nie wisiały na haczyku w kuchni, ale czajnik, w którym gotował wodę na herbatę wciąż był ciepły. Wyszedł całkiem niedawno.
Nastawiłam ekspres na kawę i włączyłam radio stojące na parapecie w kuchni. Czas by wrócić do na pozór normalnego życia. Jako pierwsze postanowiłam przejrzeć lodówkę i ewentualnie zrobić listę zakupów i po nie pojechać, jednakże Shawn miło mnie zaskoczył, musiał zrobić zakupy najdalej wczoraj zanim odebrał mnie z lotniska.
Z kubkiem kawy usiadłam przy kuchennej wyspie i zaczęłam przeglądać papierową pocztę.
- Rachunek, rachune. Spam. Kupony? - Mówiłam do siebie przekładając koperty. Część z nich była otwarta, część jeszcze nie. Posegregowałam je ważnością i odłożyłam do sekretarzyka między kuchnią a salonem. Miałam jeszcze dużo czasu by opłacić rachunki. Pośród typowego pocztowego spamu i ulotek dogrzebałam się do krajowej gazety z wizerunkiem premiera na okładce. Planował jakieś wielkie przedsięwzięcie i czekał na zgodę królowej.
- Boże chroń Królową. - Westchnęłam i odłożyłam gazetę.***
Byłam w połowie przygotowywania obiadu, gdy Shawn wysłał krótkiego smsa, że będzie w ciągu godziny. Nie pisał, gdzie jest ani co robi. Nie zdążyłam odłożyć telefonu na blat, a rozległ się dzwonek do bramy. Potruchtałam do wideofonu i ujrzałam opatuloną szalikiem Ali. Nie pytając o nic od razu wcisnęłam przycisk otwierający zamek. Nastolatka wsunęła się zwinnie między skrzydła metalowej bramy. Chwilę później była przy drzwiach.
- Emma! Boże jak dobrze, że już jesteś! Myślałam, że tylko Shawn jest w domu.
- Właściwie to jego nie ma.
- Dzięki Bogu!
Zaczęła rozbierać się z długiego szalika i płaszcza.
- Coś się stało, Ali?
Szła milcząc do kuchni a ja za nią.
- Ali.
Stała plecami do mnie przy zlewie.
- Ali!
Odwróciła się z oczami pełnymi łez.
- Pomóż mi. Proszę.
- Powiedz co się dzieje. Inaczej jak mam pomóc?
- Nie oceniaj mnie. Proszę. - Ukryła twarz w dłoniach.
- Ali!
Myślałam, że dramaty już się skończyły, chyba nadciągał kolejny.
- Mogę być w ciąży, okay!?
Zdjęłam okulary i potarałam oczy. Siedemnastolatka w ciąży to już raczej coś normalnego. Siostra Britney też była nastolatką, gdy zaszła w ciążę.
- Zrobiłaś test?
- Dlaczego nie panikujesz?!
- Bo tu nie ma nic do panikowania, Ali!
Przyznam, że trochę puszczały mi nerwy.
- Zrobiłaś test? - Ponowiłam pytanie.
- Nie. Wstydziłam się kupić.
Sięgnęłam po telefon.
- Zadzwonię do Shawna żeby kupił ze trzy... - zaczęłam, ale ona krzyknęła.
- Nie! Shawn nie może wiedzieć! Bo powie mamie!
- Dobra. - Usiadłam przy wyspie, a ona z drugiej strony. - Zrobimy tak, ale musisz mi zaufać.
Milczała i wpatrywała się we mnie tymi samymi oczami, którymi Shawn na mnie patrzy.
- Okay?! - Ponagliłam ją.
- Tak!
Tylko jedno przyszło mi na myśl.
- Karen! - Odebrała po pierwszym sygnale.
- Emma, serduszko!
- Co? - Ali znów miała panikę w oczach.
- Potrzebuję twojego ratunku. Dyskretnego. - Udawałam, że to ja jestem na miejscu Ali.
- Oczywiście. Co mogę dla ciebie zrobić?
- Obiecasz mi, że nie powiesz nic Shawnowi, ani nikomu? - Jeszcze tego.mi brakowało, żeby Shawn myślał, że to ja mogłabym zaciążyć.
- Obiecuję. Co się stało? Mogę być u was za kwadrans, niedaleko pokazuję dziś dom.
- Potrzebuję trzy testy ciążowe.
Cisza po drugiej stronie słuchawki.
- Karen?
- Będę za dwadzieścia minut.
Słyszałam Mannego w tle. Dlatego usłyszałam od niej tylko tyle. Miałam nadzieję, że nic mu nie powie. On od razu powiedziałby Shawnowi.
- Dziękuję, Karen. Nie wiem jak się odwdzięczę.
Zakończyłam rozmowę i spuściłam powietrze z płuc. Ali miała wciąż przerażenie w oczach.
- Jak to się stało, Ali? Wiesz chyba skąd biorą się dzieci i jak temu zapobiec?
- Tak, ale poniosło nas z JJ.
- W lodówce jest woda. Napij się dużo, bo będziesz sikać na testy.

CZYTASZ
The Painter III: Świt nad Toronto
Hayran KurguGdy sekret z przeszłości wydostał się na światło dzienne, nikt nie może być pewny swoich uczuć. Ile jeszcze sekretów skrywa w sobie niepozorna Emma Everett? Czy Shawn da radę udźwignąć to wszystko? A co gdy pojawi się dodatkowa osoba... "-Tu nie ch...