Illumi || Sen

417 36 8
                                    

X_bez_nazwy_X, podano do stołu.

◇ ──────── ◇

Illumi po prostu nie potrafił znaleźć powodu, dlaczego się w tobie zakochał.

Wygląd? Charakter? Głos? Zachowanie? Co tak bardzo wyróżniało cię w tłumie? Czemu po prostu błyszczałaś pomiędzy innymi ludźmi?

Illumi oparł się lekko o ścianę, gdy jeszcze raz spojrzał na twoją śpiącą figurę. Od jak dawna codziennie sprawdza czy wszystko u ciebie w porządku? Czemu marnuje swój czas na jakąś pospolitą, słabą dziewczynę? Nie łatwiej byłoby po prostu cię bezboleśnie zamordować i zapewnić ci miejsce w niebie?

Nie. Młody Zoldyck nie chciał, abyś umarła. 

Długowłosy chłopak stracił poczucie czasu, a także zapomniał o ostrożności. Nie zauważył, że się obudziłaś, dopóki nie usiadłaś na łóżku.

— O — mruknął Illumi, a ty szybko odwróciłaś się w jego stronę i krzyknęłaś. A przynajmniej chciałaś krzyczeć, bo mężczyzna zakrył ci usta swoją dłonią. — Nic nie mów.

Przerażenie malowało się na twojej twarzy i trochę ci zajęło, zanim uspokoiłaś oddech. 

— Znam cię — wyszeptałaś, po tym jak Illumi w końcu odsunął się od ciebie i pozwolił ci mówić. Nie chciałaś obudzić nikogo, więc mówiłaś przyciszonym głosem. 

— Raczej nie — odrzekł chłopak idąc do tyłu. — Pomyliłem drogę, kiedy szedłem do mojej kuchni — dodał i otworzył okno. — Wrócę teraz-

— Czekaj! — syknęłaś, kiedy w końcu postanowiłaś wstać z łóżka i chwyciłaś chłopaka za rękę. — Znam cię, a przynajmniej kojarzę. Daj mi się chwilę zastanowić... Widziałam cię w kwiaciarni na [Nazwa ulicy], w restauracji, w parku... Byłeś w wielu miejscach!

Illumi pozostawił ci ciszę jako odpowiedź.

— Och, no weź! — potrząsnęłaś nim. — Musiałeś mnie gdzieś widzieć.

Zoldyck za Chiny nie przyznałby jakie myśli pojawiły się u niego w głowie; przecież to on zainicjował te wszystkie spotkania. Wtedy jeszcze nie sądził, że jego zainteresowanie w tobie będzie się ciągnąć przez te kilkanaście tygodni.

— Nie, raczej nie — rzucił przez ramię. — Jeszcze się nie obudziłaś i wymyśliłaś sobie moją obecność. Idź spać, przepraszam za najście — odpowiedział chłodno.

— Nie myślisz chyba, że pójdę spać po tym jak ktoś kogo-znam-ale-nie włamał się do mojego pokoju! — odciągnęłaś go od okna. — Opowiedz mi coś o sobie! Poczytaj mi coś! Zaśpiewaj! Może wtedy zasnę.

Illumi niechętnie zamknął okno. 

Podzielenie się swoją biografią odpadało. Śpiew... czy on w ogóle potrafił śpiewać? Czy on kiedykolwiek próbował?

— Dawno dawno temu  — mówił bardzo monotonnym tonem, gdy wcisnęłaś mu pierwszą lepszą książkę — w pewnym zamku mieszkała sobie księżniczka. 

Illumi dzielnie przeczytał kilka pierwszych wersów, zanim zatrzasnął książkę. Jego duma nie pozwalała mu na więcej. Stanowczym uderzeniem wycelował w twój kark, powodując, że zemdlałaś.

Kiedy jeszcze patrzyłaś na niego zamglonym wzrokiem, złożył ci pocałunek na czole, po czym pośpiesznym krokiem podszedł do okna i wyskoczył z niego. 

— Dobranoc.

— ...

Dałabyś sobie rękę uciąć, że zamknęłaś oczy tylko na sekundę. Dlaczego więc zegar pokazywał już ósmą nad ranem?

Gwałtownie zerwałaś się z łóżka.

Wspomnienia wczorajszej (a nawet dzisiejszej) nocy chodziły ci po głowie. Jeżeli nie pamięta się wielu szczegółów ze snów, to ten był niesamowicie dokładny i zapamiętany.

Poklepałaś swoje policzki, aby wybudzić się z ospania, po czym twoja ręka powędrowała do górnej części twarzy.

Jeżeli to był sen, to dlaczego nadal czułaś na swoim czole ciepły pocałunek?

◇ ──────── ◇

Mam nadzieję, że herbata smakowała.
Zapraszam ponownie!

𝕂𝕒𝕨𝕚𝕒𝕣𝕟𝕚𝕒 𝕡𝕖𝕝𝕟𝕚 𝕜𝕤𝕚𝕖𝕫𝕪𝕔𝕒 ~ anime one-shot [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz