Ganyu || Randkowy staż

217 30 7
                                    

_Goddess_Venus_, podano do stołu.

◇ ──────── ◇

— Błagam cię, musisz mi pomóc.

Ganyu podniosła wzrok znad stosu formularzy, wszystkie ułożone w równe, biurowe kupki i poprzekładane kolorowymi karteczkami z dopiskami i uwagami. Czarne pióro w ręce Ganyu zawisło w bezruchu, a pięknie wykaligrafowanym literom nie była już poświęcona żadna uwaga, bo to ty weszłaś do jej gabinetu.

Tak bardzo jak Ganyu cieszyła się ciebie zobaczyć, tak bardzo była zdziwiona twoją obecnością.

Twoje policzki były czerwone, a oddech był ciężki; nie zawsze ludzie uśmiechali się po dłuższym biegu, ale ty nosiłaś jakiś nazbyt radosny uśmiech, gdy prosiłaś ją o pomoc...Czyżby to był cukier?

— Co się stało, [Imię]? — zapytała, wstając ze swojego miejsca. Przysiadła się do ciebie na kanapie, a ty chwyciłaś stojącą na stole butelkę wody i nalałaś sobie do czystej szklanki.

— Cóż, spotkałam kogoś na mieście, pewną piękną i elegancką dziewczynę — powiedziałaś, jeszcze nim odstawiłaś szklankę od ust. Nie byłaś w stanie ukryć swojego uśmiechu, chociaż tak bardzo chciałaś zachować powagę w tak ułożonym miejscu jak gabinet Ganyu. — I, nie uwierzysz, ale po krótkiej rozmowie zaprosiła mnie na spotkanie! Dzisiaj, wieczorem!

Gdybyś przyjrzała się wystarczająco, zauważyłabyś, że wszystko w Ganyu zamarło.

Jej oczy zatrzymały się na tobie, a usta subtelnie otworzyły. Powietrze wokół niej wydawało się zamarzać, a na ściankach szklanki, teraz stojącej na stole, zaczęły się tworzyć mroźne szlaczki spowodowane nieświadomym użyciem wizji Ganyu.

Nie znajdowałaś się wystarczająco blisko, żeby usłyszeć jak jej serce bije w cichym, spokojnym, niemal odliczającym rytmie.

Wyczekiwanie na jej reakcję w końcu zmusiło ją do powiedzenia czegoś.

— Ach... Ach tak. Gratulacje.

Znowu się uśmiechnęłaś, z jakąś ulgą wydychając powietrze.

— Dziękuję, ale tutaj przychodzi mój problem: kompletnie nie wiem jak zachować się w droższych lokalach. Jesteś najbardziej wyrafinowaną osobą, którą znam i myślałam, że... Może mogłabyś mi popracować nad moją postawą?

Och, tak bardzo chciała odmówić. Jedno słowo o dużej ilości papierów do dokończenia i nie będzie musiała wysłuchiwać twoich słów o innej dziewczynie.

Ale wyglądałaś tak radośnie...

Wzięła głęboki oddech i spojrzała na ciebie z najwyższym spokojem. — Dobrze. W jaki sposób chciałabyś to zrobić?

— Chodźmy na obiad! — powiedziałaś natychmiastowo. Ganyu stwierdziła, że musiałaś się umówić na posiłek do tej samej restauracji, bo tak szybko nie podjęłabyś decyzji. — Musisz mi wybaczyć, jeżeli będę... odstawać od miejsca.

— Nie ma żadnego problemu. Sama nie jestem ekspertem w etykiecie restauracyjnej...

...

— [Imię], to jest nóż od ryb. Ten od sałatek znajduje się najbliżej talerza...

— Za dużo tych sztućców.

— To nie jest tradycyjna Liyuejska restauracja — Ganyu oparła się o krzesło. Obserwowała jak kolejno chwytasz pary widelców i noży, i próbujesz je ustawić w dobrych miejscach. Pokręciła głową, gdy ustawiłaś widelec od ryb między dwoma innymi widelcami. — Tam używaliby głównie pałeczek, ale skoro do takiej się nie wybieracie, musisz poznać paletę widelców, noży i łyżek...

Spojrzała na ciebie, gdy próbowałaś nadziać sałatkę na wyjątkowo dobrze dobrany widelec.

Z przerażeniem przyjęłaś jej milczenie.

— Proszę, nie mów mi, że źle to trzymam. Całe życie tak jadłam.

— ...Wymaga jedynie niewielkiej poprawy.

— Nie dam rady...!

Uśmiechnęła się niepewnie, a następnie smutno, gdy znowu źle dobrałaś widelce.

Tak... Za dwie godziny ktoś inny będzie z tobą siedzieć przy stole. Jak bardzo ta osoba musiała ci zaimponować, że tak bardzo starasz się do dobre wrażenie...?

Cóż, to jest część twojego uroku.

Z takim wysiłkiem, na pewno wszystko będzie w porządku, a ty zdobędziesz nową znajomą... A może kogoś więcej. Ciekawe czy będziesz jeszcze przychodzić do Ganyu w weekendy, aby przypomnieć jej, że „nawet i zwłaszcza jej" należy się przerwa.

— Ganyu? Wszystko w porządku?

Musiała wyraźnie zblednąć, bo twój głos wydawał się spanikowany i zmartwiony.

— Nie- Znaczy, tak...! — odpowiedziała natychmiastowo, uśmiechając się, jakby chciała udowodnić, że wszystko okej. Nie wyszło jej to, bo niechcący się skrzywiła, gdy jej wzrok opadł na ziemię. — Wybacz, [Imię]. Jestem odrobinę zmęczona pracą... A ty powinnaś już iść się przygotować, jeżeli nie chcesz spóźnić się na swoje spotkanie.

— ...Czekaj. Odwołam je.

Wstałaś od stołu, i zaczęłaś szukać czegokolwiek w torbie, co mogłoby się przydać, by przekazać wiadomość nieznajomej.

— Co...? Ach, nie, [Imię], nie możesz.

Cichy protest wyrwał się z ust Ganyu, mimo, że nie był za bardzo szczery. Uśmiechnęłaś się na jej marną próbę pogonienia cię z restauracji.

— Nie mogę cię tu zostawić. Wiem, że jesteś wszechmocną adepti i wszystko inne, ale naprawdę nie chcę cię tu zostawiać, gdy widzę, że źle się czujesz.

Ciepło oblało serce Ganyu. Tylko ostatnie ukłucie winy zmusiło ją do ostatniego protestu.

— Nie chcę, żebyś odwoływała swojej randki przeze mnie.

— Miałam randkę z tobą! — odpowiedziałaś natychmiastowo. Nie wiedziałaś czy mogłaś tak to nazwać, ale nieśmiały, szczery uśmiech Ganyu upewnił cię, że nazwanie tego "randką" też jej się podobało. — Czyli z najpiękniejszą i najbardziej elegancką dziewczyną w całym Liyue, jeśli nie na całym świecie. A teraz, daj mi zabrać się do domu, czyli zrobić to, co każdy szanowany człowiek robi po udanej randce.

◇ ──────── ◇

Mam nadzieję, że herbata smakowała.
Zapraszam ponownie!

𝕂𝕒𝕨𝕚𝕒𝕣𝕟𝕚𝕒 𝕡𝕖𝕝𝕟𝕚 𝕜𝕤𝕚𝕖𝕫𝕪𝕔𝕒 ~ anime one-shot [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz