Lilia || Zaskoczenie

427 36 12
                                    

Willow_timeline0, podano do stołu!

◇ ──────── ◇

Lilia uwielbiał zaskakiwać ludzi.

Pojawianie się znikąd, demonstrowanie swoich umiejętności i dzielenie się swoją wiedzą zawsze wywoływało zszokowany wyraz na twarzach innych ludzi.

Nigdy nie spodziewał się, że jego kolejna „ofiara" zaskoczy go tak bardzo, że nie będzie potrafił wymamrotać ani słowa. Ba, serce mu stanęło, nim lekkie rumieńce pojawiły się na jego bladych policzkach i poczuł się jakby strzała amora, która kiedyś go trafiła, tak naprawdę nadal tam jeszcze była.

Spotkał ciebie – dziewczynę, którą dokładnie pięćdziesiąt dwa lata temu spotkała się z nim w kasynie. Po tym, jak twoi znajomi postanowili dołączyć do bardziej hazardowych rozgrywek, zostawili cię na pastwę losu. I Lilii, który był zaabsorbowany każdym twoim ruchem od momentu twojego wejścia do budynku.

Jaka urocza turystka...

Przegraliście całą noc. I jeszcze kolejną.

A następnej już się nie pojawiłaś i wraz z twoim wyjazdem, zabrałaś serce Lilii ze sobą.

Od tamtego momentu, ciemnowłosy zaczął zajmować się wszystkim, aby o tobie zapomnieć. Zaczął nawet gotować – rozmawialiście co nieco o jedzeniu podczas gry w pokera. I właśnie przez to zawsze kiedy coś przygotowywał, w jego myślach pojawiałaś się ty i zapominał o ilości, jakości i rodzaju składników. Lilia nadal nie wiedział dlaczego jego wypieki nie przypominały tych ze zdjęć.

A teraz, nagle pojawiłaś się w NRC.

Osoba, którą podejrzewał, że umarła, albo przynajmniej była staruszką, z niezmienioną urodą stała przed nim.

Lilia rozchylił lekko usta z oszołomienia i zachwiał się w powietrzu.

Nie wiadomo kto był tu bardziej zaskoczony: ty, przestraszona widokiem lewitującego Lilii, któremu wmówiłaś, że jesteś zwykłym cywilem, czy chłopak, który nie potrafił nacieszyć się twoją obecnością. Zdecydowanie byłoby to radosne spotkanie, odkąd oboje mieliście jakieś uczucia do siebie (ale shh!), ale okoliczności nie były sprzyjające...

— Fufu~ — zaśmiał się Lilia, przechylając głowę na lewą stronę. — Co za niespodzianka.

Wzdrygnęłaś się, potrząsnęłaś głową i wreszcie zmusiłaś się do uśmiechu.

— C-czy my się znamy? — zapytałaś siląc się na opanowany ton głosu, lecz gdy poczułaś przeszywające krwistoczerwone oczy na sobie, na twojej twarzy zakwitł sfrustrowany rumieniec o kolorze truskawek. — To znaczy, jak miło cię widzieć ponownie, Lilia, haha...

Chłopak zleciał trochę niżej, tak aby być na wysokości twoich oczu, po czym szybko zlustrował cię wzrokiem.

— Nie zmieniłaś się nic a nic! — przyznał. — Czyżbyś znalazła legendarną fontannę młodości? Wierzę, że trochę minęło od naszego ostatniego spotkania.

— Niegrzecznie jest pytać kobietę o wiek — wyminęłaś pytanie.

Lilia uśmiechnął się, pokazując jego ostre zęby, do złudzenia przypominające wampirze kły.

— Doskonale wiesz jak ja cię uwielbiam, [Imię]-

— Bardziej niż lukrecję? — zapytałaś, ciesząc się w myślach, że nadal masz kartę przetargową w formie cukierków.

— Hmm, nad tym musiałbym się dłużej zastanowić, fufu~ — zachichotał, a ty przewróciłaś oczami. — Chociaż chętnie pograłbym z tobą w karty ponownie, gdyby one pojawiły się jako nagroda.

Zachichotałaś i rozluźniłaś się. Trudno było być cały czas spiętą w jego obecności: nie dość, że Lilia jest raczej wyluzowany, głębokie, lecz nieświadome uczucia do niego, nie pozwalały ci dalej mu się opierać.

— Czyli jesteś chętna, tak? — ucieszył się, delikatnie schował twoją dłoń w swoich rękach i pociągnął cię w stronę akademika. — Co powiesz na zaostrzenie zasad? Może tak by...przegrany musi złożyć pocałunek zwycięzcy? 

◇ ──────── ◇

Mam nadzieję, że herbata smakowała.
Zapraszam ponownie!

𝕂𝕒𝕨𝕚𝕒𝕣𝕟𝕚𝕒 𝕡𝕖𝕝𝕟𝕚 𝕜𝕤𝕚𝕖𝕫𝕪𝕔𝕒 ~ anime one-shot [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz