Leona Kingscholar || Królowa

569 32 5
                                    

Ai_Matsumoto, podano do stołu.

◇ ──────── ◇

— Głupi Cheka — mruknął Leona, kiedy przeszedł do kolejnego pokoju. Ręką odrzucił włosy do tyłu i westchnął ciężko. — Gdy tylko go znajdę-!

Chłopak przystanął.

Usłyszał z niedaleka chichoty – nie byłoby w tym nic dziwnego ani zaskakującego, gdyby nie fakt, że był to głos, którego nie znał. Pamiętał mniej więcej każdy ton, każdej osoby, która pracowała w pałacu, i chociaż nigdy nie wiedział jak mają na imię, wiedział, że nie byli obcy.

Czy to mógł być złodziej?

Po ostatnich zdarzeniach w pałacu, kiedy to nagle coraz częściej znajdywano ludzi, którzy chcieliby zagarnąć dobra z pałacu, wszyscy wydawali się bardziej ostrożni.

Ale jaki złodziej jest tak głupi, aby śmiać się na cały głos tuż po wejściu do pałacu? I to jeszcze z młodym Cheką, który powinien być asekurowany dwadzieścia cztery godziny na dobę?

Leona poszedł w stronę źródła śmiechu. Nie robił tego jakoś szczególnie cicho, odkąd to był (niestety prawie) jego dom. Jeżeli to naprawdę miał być jakiś zbrodniarz, powinien się nim zająć, nie? Później powie, aby naskarżyć na strażników, którzy powinni być na warcie. A nie spać – chociaż on sam wiedział jakie to relaksujące.

Podkradł się bliżej, aby zobaczyć, że było tam więcej osób.

Wszystkich zlustrował wzrokiem, aby zatrzymać się na trzech postaciach: swojego starszego brata, Chekę i młodą, przystrojoną w jasne stroje kobietę.

— Ja mogę jej wszystko pokazać! Znam pałac na pamięć! — Cheka poderwał się, a dookoła znowu rozległy się chichoty.

— Dobrze, zrozumiałem — powiedział rozbawionym głosem Farena, a następnie odwrócił się do ciebie. — Uważaj na niego.

— Oczywiście — odpowiedziałaś i ukłoniłaś się lekko, aż Cheka chywcił twoją dłoń i popędził w stronę wyjścia.

Tam wpadliście na Leonę.

Mały chłopak odbił się od Leony jak piłeczka pingpongowa, a ty w ostatnim momencie zdołałaś powstrzymać go od przewrócenia się na kamienistą posadzkę.

— Och... Och, wujku Leona! Dzień dobry! — Cheka uśmiechnął się szeroko. — Już się obudziłeś?

— Jak widać... — odpowiedział z pewnego rodzaju westchnięciem, jakby już poczuł tęsknotę za ciepłymi prześcieradłami. — Pewna służąca nie wiedziała gdzie jesteś. Najwyraźniej zapomniała, że dzisiaj przychodzi do ciebie... nowa opiekunka?

Zesztywniałaś, nim ukłoniłaś się głęboko.

— Jestem [Imię] [Nazwisko] i od dzisiaj będę zajmować się Cheką w jego czasie wolnym od zajęć — wypowiedziałaś formułkę nim postanowiłaś się wyprostować.

— A... rozumiem... — odpowiedział.

— Wujku, chcesz się przyłączyć do oprowadzania [Imię]? — Cheka przylgnął do ręki Leony.

— Niespecjalnie.

— To specjalnie dla niej, się przyłączysz!

Cheka cisnął się pomiędzy was i chwycił was obu za dłonie. Żwawym krokiem, który pospieszał was obu, ciągnął was przez korytarze. Opowiadał wszystko bardzo szybko i głównie opowiadał bardzo nieszczególne rzeczy. Na przykład, „Tutaj jadłem dzisiaj kanapkę. A tamta pani pomogła mi zdjąć buty, bo były całe w piasku!".

𝕂𝕒𝕨𝕚𝕒𝕣𝕟𝕚𝕒 𝕡𝕖𝕝𝕟𝕚 𝕜𝕤𝕚𝕖𝕫𝕪𝕔𝕒 ~ anime one-shot [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz