Rozdział 5- Don't be afraid to grow up

332 28 153
                                    

O boziuuu dziękuję za dużo komentarzy i za bardzo kreatywne spojrzenie TutaNily XDD bby gratuluje. Bo powiedziała, że teoretycznie to Deidara zakrywając sobie usta dłonią, sam siebie pocałował. xDD ale.odkrycie.wow.oliwia

I też pewnie zdziwiło was to, że nazwa tamtego rozdziału była po ang. Ja po prostu nie umiem inaczej.

dobra chyba to tyle, zapraszaam

 A NIE JESZCZE TRZEBA WSPOMNIEC ZE TEN ROZDZIAŁ ZAWIERWA MOLESTOWANIE SEXUA

 A NIE JESZCZE TRZEBA WSPOMNIEC ZE TEN ROZDZIAŁ ZAWIERWA MOLESTOWANIE SEXUA

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

za dużo capsLk'a xDDD

no f kazdym razie godek by sie nie zgodziła na taakie rozdziały ( spokojnieee nie jest 18+ jak ktoś sie przyczepi to najwyżej 13+ )

jeszcze mówie żę rozdział jest smutnyyyy TvT

'''''''''''''''''''''''''

*Tobi*

Byłem szczęśliwy. Tak szczęśliwy, że nie umiałem tego wyrazić słowami. Kiedy Deidara przyciągnął mnie do siebie, poczułem, że chcę zostać tak na zawsze.

-Tobi- usłyszałem i otworzyłem oczy. Nie spodziewałem się, że mnie rozpozna. Przecież nigdy nie widział mnie bez maski. Nie uważałem siebie za szczególnie ładnego.... a jeszcze ten sharingan znienawidzony przez mojego senpaia. 

Twarz ukochanego jaśniała niczym promienie słońca. Nie widziałem żadnego śladu na jego buzi, który wskazywałby na to, że Deidara jest niezadowolony odkryciem mojego kaneki genkai.

Ale to nie było teraz ważne. Nie to.

Upewniłem się, że Orochimaru wyszedł po czym znów odwróciłem głowę do mojego Boga.

Ta chwila była idealna. Wziąłem jego delikatną buzię w swoje ogromne dłonie i przejechałem po nich palcami. Czułem, że mu się spodobało. Delikatnie nachyliłem się na jego twarzą i zrobiłem to o czym przez tak długi okres marzyłem.

Pocałowałem go.

Włożyłem w to moje najszczersze uczucia. Przez głowę przeleciały mi wspomnienia, wszystkie chwile spędzone z moim blondaskiem. Czułem się jak w niebie.

Na początku delikatniej, potem zaciekle wywalczyłem dostęp. Nasze języki walczyły o dominację, jednak na początku mogłem już przewidzieć kto wygra tę walkę. Rozpłynąłem się gdy jęknął mi do ucha.

Całe życie na to czekałem. Chciałem więcej jednak wiedziałem, że nie mogłem. Mieliśmy 10 minut. Zegar tykał. Lekko się od niego odsunąłem, mimo że tak bardzo nie chciałem. Ślina pociekła po moim obojczyku.

-T-tobi...- powiedział z takim wyrazem twarzy że chyba by mi stanął gdybym nie odwrócił wzroku. 

-Deidara... kocham cię - pomimo mojej obawy późniejszego zaspokajania dużego problemu, odwróciłem się do rozkosznego blondynka.

"Ten ostatni- a może pierwszy raz"- TobideiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz