18

1K 78 22
                                    

Chłopak zastygł w bezruchu z odrzuconą do tyłu głową. Mocno zaciśnięte oczy uchyliły się cicho z towarzyszącym im jękiem gdy wyższy po chwili rozkoszowania się nadal przeżywanym orgazmem wyszedł z niego po czym wyrzucając zużytą prezerwatywę do kosza i zakładając spodnie usiadł na łóżku. Urywany oddech Izuku powoli się uspokajał jednak jego myśli gnały bez powodu. Upadł ciężko na łóżko składając nogi pod pośladki jak do siadu oficjalnego. Zacisnął mocno oczy i oparł drżące ręce na miękkiej poduszce ściskając w dłoniach puchaty przedmiot. Przed jego oczami w ułamku sekundy przewinęła się niezliczoną ilość urywków wspomnień. Obrazów, które wydawały się niesamowicie obce, a jednocześnie dziwnie znajome. Widział wszystko swoimi oczami, słyszał głosy. Miał rażenie jakby wariował. Widział Shoto z inną kobietą, słyszał jego krzyk, niemalże czuł palące bólem uderzenia zaciśniętych w pięści dłoni chłopaka. Słyszał głos pocieszającego go Bakugo. Słyszał szepty i niemal czuł na sobie palący wzrok wytykających go palcami studentek na uczelni. Przypomniał sobie zdziwione spojrzenie pani z dziekanatu gdy składał rezygnację ze studiów. Pamiętał jak Uraraka mieszkająca teraz w innym mieście w rozmowie telefonicznej namawiała go na zostanie na uczelni. Na zmianę rezygnacji na zwykły urlop. W uszach dzwonił mu dźwięk klaksonu i piszczących podczas hamowania opon. Wiedział już wszystko. Pamiętał jak zapłakany wybiegł z mieszkania po kolejnej kłótni z ukochanym. Widział jak zapłakany wsiadał do auta, jak łzy zasłaniały mu widoczność, jak śliska nawierzchnia oblodzonej szosy utrudniała zatrzymanie samochodu, jak zderzył się z ciężarówką. Słyszał dźwięk metalu i tłuczonego szkła, czuł szczypanie, a potem nie było już nic, aż do momentu, w którym obudził się patrząc na wyblakłe szpitalne ściany i jak w drzwiach jego sali stanęła matka. Wstrząsnął nim dreszcz. Po temu jeszcze jeden tym razem mocniejszy. Jakby ktoś raził go prądem. Po jego policzkach zaczęły płynąć łzy. Jak mógł o tym zapomnieć? Jak mógł zaufać i oddać się osobie, która zniszczyła jego życie? Jak mógł być tak głupi i naiwny? I dlaczego do cholery w tej chwili górę nad obezwładniającą wściekłością bierze to pieprzone współczucie i smutek. Dlaczego obwinia siebie? Czemu czuje się winny, że nie mógł pomóc ukochanemu... Czemu nie jest tak bardzo zły jak powinien? Oczywiście poza tymi wszystkimi rzeczami wróciły też dobre wspomnienia. Imprezy z Ochako, przekomarzanie się z Bakugo, kupowanie komiksów z Kirishimą czy grupowe wyjazdy rowerowe na plażę za miastem. Przypomniał sobie też te dobre chwile ich związku. Pamiętał jaki Shoto był czuły na samym początku. Jak nieśmiało się uśmiechał trzymając go za dłoń, jak dawał mu kwiaty na urodziny i święto zakochanych. Pamiętał też ich pierwszą kłótnie o jakąś pierdołę. Na jego twarzy pojawił się smutny uśmiech. Dlaczego to wszystko przybrało właśnie taki obrót? Czemu Shoto nagle stał się agresywny i brutalny? Dlaczego przestał go szanować o zaczął zdradzać? Czemu Izuku już nie wystarczał jego chorym popędom? I dlaczego do cholery mimo tej jego całej złej sławy na uniwersytecie wszystkie dziewczyny i tak pchały mu się do łóżka jak nienormalne? Kiedy to wszystko się stało? Od jak dawna to trwało? Deku miał wrażenie jakby te wszystkie złe wspomnienia to był zlepek kilku ostatnich godzin jego życia sprzed wypadku jednak prawda jest taka, że było to kilka miesięcy jego studenckiego życia. Dlaczego Shoto ukrywał to przed nim? Przecież gdyby był szczery od samego początku to Izuku byłby w stanie mu wybaczyć, albo chociaż spróbować, a teraz... Todoroki zauważając dziwną postawę chłopaka delikatnie położył dłoń na jego ramieniu. Zielonooki spiął się i zrzucił z siebie dłoń wyższego po czym zapłakany krztusząc się tłumionym szlochem odwrócił się do przyjaciela

- Nie dotykaj mnie ty dupku!- pisnął czerwony ze złości i wlepił w zdziwionego studenta załzawione spojrzenie. Czyżby Shoto zrobił coś nie tak? Skąd taką reakcja? Przecież nic takiego się nie stało...

- Izuku... O co chodzi? Co ci jest?- mruknął zszokowany zasłaniając się rękami przed pełnymi wściekłości jednak zupełnie pozbawionymi niszczycielskiej siły uderzeniami zaciśniętych pięści chłopaka ciskanymi na oślep, gdzie popadnie

- O co?! O co?! Już wszystko pamiętam! Ty podły kłamco! Jak mogłeś?! I teraz jeszcze...- zaszlochał chowając twarz w dłoniach i zanosząc się głośnym płaczem. Wyższy niepewnie chwycił w dłoń nadgarstek jednej z rąk zasłaniających twarz. Po części zrobił to aby znowu nie zostać zaatakowanym, po części by ujrzeć wyraz twarzy chłopaka

- Izukuś... Proszę... To nie tak...- mruknął patrząc w bystre, zielone, mętne od smutku oczy. Midoriya tylko głośniej załkał i wyrwał rękę z uścisku Shoto, który był znacznie delikatniejszy niż możnaby się spodziewać

- Nie tak? A jak? No niby jak? Biłeś mnie, zdradzałeś i poniżałeś i jeszcze tak perfidnie wykorzystałeś mój wypadek. Jak to niby jest?- warknął naciągając na siebie spodnie wraz z bokserkami i kompletnie ignorując ból wstając z łóżka - Nie chcę cię znać Todoroki. Nigdy więcej nie chcę cię widzieć - szepnął zupełnie nie wierząc w to co mówi. Wiedział, że nie wytrzyma w tym postanowieniu długo. Nigdy nie wytrzymywał. Zresztą nie należy do osób, które łatwo się poddają, a wbrew pozorom nie potrafi znienawidzić kogoś kogo raptem w ciągu kilku tygodni zdążył na nowo tak bardzo pokochać, że prawda boli go teraz dwa razy bardziej, ale póki co chce opuścić to mieszkanie. W pośpiechu zarzucił na siebie płaszcz o wsi ale buty. Nie wziął szalika. Zignorował goniącego go aż do wyjścia Shoto i opuścił budynek. Heterochromik mimo, że bardzo chciał pobiec za chłopakiem, przytulić go i po prostu po ludzku porozmawiać o tym wszystkim co było i ci miał nadzieję jeszcze będzie, jednak nie zrobił tego. Wiedział, że teraz oboje potrzebują chwili dla siebie. On musi powziąć wreszcie jakieś kroki w celu opanowania swojej destrukcyjnej zazdrości i idącej z nią w parze agresji, a także pchającego go do zdrad seksoholizmu, a Izuku... Cóż... Deku musi teraz sam, bez jego słodkich słówek, obietnic i pocałunków podjąć decyzję co chce z tym zrobić dalej. Czy chce dać ukochanemu jeszcze jedną, kolejną ostatnią już szansę i liczyć, że ten na prawdę się opamięta? Czy też chce zamknąć za sobą ten rozdział życia, który cieniem będzie się kładł na każdy jego kolejny związek i wyjechać tak jak planował przed wypadkiem?

Ten rozdział również nie był sprawdzony. Dedykowany Kaito_569. Skubana rozgryzła naszego Shocchanka. Mam nadzieję, że się podobało

Amnezja *tododeku* [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz