15

1K 78 27
                                    

Zielonowłosy z cichym sapnięciem spojrzał na ciągnącego go w stronę budynku wyższego. Nie wiedział dlaczego przyjaciel tak zareagował. Wyższy wydawał się być wściekły, a przepełnione nienawiścią i złością warknięcia przeplatające się z przekleństwami co chwilę ulatujące spomiędzy ust przyjaciela tylko utwierdzały go w tym przekonaniu. Odwrócił lekko głowę aby zerknąć w stronę blondyna, który już nie stał w poprzednim miejscu. Teraz ze słuchawkami w uszach szedł przed siebie chodnikiem rzucając Izuku delikatny uśmiech. Zielonowłosy westchnął czując jak jego serce przyspiesza. Przez nieuwagę i silne szarpnięcia heterochromika na moment stracił równowagę potykając się o grudkę brudnego zbitego śniegu i gdyby w ostatniej chwili nie udało mu się odzyskać kontroli nad własnym ciałem upadł by na bruk, a wściekły Shoto albo wcale by tego nie zauważył i dalej boleśnie trzymając jego nadgarstek szarpał jego ciałem i pospieszał go, albo zaczął by się na nim wyżywać. Midoriya sam nie wiedział co było gorsze. W miarę możliwości chciał uniknąć i jednego i drugiego dlatego mimo, iż wcale mu się to nie podobało, a zachowanie chłopaka sprawiało mu ból zarówno fizyczny jak i psychiczny nie pisnął nawet słowa. W ciszy ze spuszczonym wzrokiem wbitym w oblodzony czerwony chodnik dreptał za wyższym wprost do klatki schodowej. Bał się. Nie wiedział w końcu do czego może być zdolny chłopak. Nie znali się długo, a nawet jeśli się znali i nawet jeśli faktycznie byli parą, to Izuku i tak tego nie pamiętał. Jego oddech był przyspieszony po części ze stresu po części przez spotkanie z blondynem. Poczuł coś czego nie czuł przy Shoto. Patrząc w zadziwiająco spokojne i błyszczące radością oczy Bakugo poczuł jakiś dziwny dreszcz. Czuł między nimi nitkę porozumienia, jakieś dziwne połączenie zupełnie jakby rozumieli się bez słów. Gdy patrzył na twarz blondyna nie był w stanie powstrzymać uśmiechu. Czuł rozchodzące się po jego ciele ciepło. Miłe wspomnienia niemal uderzyły w niego sprawiając, że wyłącznie dzięki silnej woli się nie popłakał. Przy Todorokim nigdy tego nie czuł. Nie czuł się w pełni jego, a raczej nie czuł, że Shoto jest całkiem tylko dla niego. Nie miał takiego dziwnego poczucia, że mógłby opowiedzieć wyższemu o wszystkim, nie ogarniało go szczęście z powodu samego patrzenia na twarz chłopaka. Miał wrażenie, że coś tu nie gra. Jeszcze nie wiedział co, ale czuł, że Shoto nie jest z nim całkiem szczery. Uścisk na jego bolącym już nadgarstku zelżał dopiero gdy ciężkie drzwi klatki schodowej z hukiem zatrzasnęły się za nimi. Stający przed nim student spojrzał na niego przez ramię. Jego szare oko pozbawione jakichkolwiek emocji utkwiło wzrok w twarz zmartwionego ukochanego. Druga połowa twarzy była zakryta przez włosy i niemal niewidoczna z pozycji Izuku przez co ten nie mógł stwierdził jakie emocje targają wyższym. Nie żeby zazwyczaj odczytanie emocji z twarzy chłopaka było łatwe. Zielonowłosy nawet w takiej chwili bardziej martwił się stanem studenta niż swoją własną sytuacją. Ponad wszystko nie chciał być ciężarem zwłaszcza dla kogoś kto wygląda jakby miał wystarczająco dużo własnych problemów

- Chodź- warknął zimnym głosem ruszając po schodach. Nadal ciężko dyszał ze wściekłości jednak teraz był już odrobinę spokojniejszy. Wiedział, że źle zareagował, ale to było silniejsze. Zanim zdążył przemyśleć co robi już znalazł się przy tamtej dwójce. Cholerny Bakugo! Znowu się wtrąca. Już raz go wydał. Może zrobić to i po raz drugi. Shoto nie może dopuścić do tego aby on i Midoriya spotkali się po raz kolejny. Niższy nieco przestraszony zastygł w bezruchu. Jego wargi odrobinę rozchylone zatrzymały się w pół słowa wypuszczając tylko cichy dźwięk przypominający coś pomiędzy jęknięciem, a mruknęciem. Chłopak cicho przytaknął na znak, że rozumie i ignorując nieprzyjemny zimny dreszcz przechodzący po jego plecach ruszył za chłopakiem. Szybko dotarł pod drzwi, które były już otwarte. W środku mieszkania stał heterochromik patrzący na niego dziwnym ciężkim do określenia wzrokiem. Zmieszany niższy przestąpił próg i rozpiął kurtkę zamykając za sobą drzwi. Student rzucił się na niego i agresywnie wymuszając odwzajemnienie wpił się w jego usta. Zielonooki jęknął zdziwiony i niepewnie oddał pocałunek. Spomiędzy jego ust wydobyło się ciche piśnięcie gdy zimna dłoń wyższego wsunęła się do jego koszulkę  - Nie spotkasz się z nim więcej. Rozumiesz?! - pełen złości krzyk przyjaciela wywołał w nim zdziwienie i jednocześnie strach. Nigdy nie widział czegoś takiego w oczach współlokatora. Ta paląca wściekłość przerażała go poprzez samo patrzenie na wyższego. Krzyknął nie do końca pewny czy to dobrze gdy szczupłe palce wyższego zacisnęły się na jego sutku ciągnąc za niego boleśnie - Rozumiesz?!- brak odpowiedzi ze strony niższego tylko bardziej go rozsierdził. Bał się. Oboje się bali. Todoroki drżał na samą myśl, że niższy mógłby go zostawić lub znienawidzić. Nie chciał go znowu stracić, strach w oczach ukochanego powodował, że chciało mu się wyć, a mimo to nie potrafił nad sobą zapanować. Izuku natomiast bał się pogrążonego w szale przyjaciela, bał się też o samego Shoto. Nie wiedział do czego może być zdolny wyższy jednak był niemal pewien, że Todoroki nie byłby w stanie go uderzyć. Jak bardzo się mylił... Zaciśniętą w pięść dłoń z głośnym hukiem i trzaskiem niszczonego drewna uderzyła w drzwi obok głowy zielonowłosego. Midoriya drżąc ze strachu  spojrzał w dwukolorowe oczy studenta

- Uspokój się Todoroki...- szepnął niepewnie spoglądając na twarz ukochanego.

Ja wiem, że z tą moją systematycznością to tak różnie, no ale cóż... Rozdział nie był sprawdzony. Mam nadzieję, że się podobało.

Amnezja *tododeku* [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz