4

1.5K 115 8
                                    

Wysoki student filologii francuskiej po całonocnym uczeniu się na kolokwium został brutalnie wybudzony z krótkiego i wątpliwej jakości snu przez budzik oznajmiający, że jest już ósma, a za niecałą godzinę rozpoczynają się jego zajęcia. Shoto podniósł się do siadu i przegarnął włosy dłonią. Niesamowicie irytowało go jak ich pojedyncze kosmyki wpadały mu do oczu. Westchnął i przetarł zaspane przekrwione oczy po czym zrzucił z siebie kołdrę obleczoną jakąś kolorową poszewką z wzorem niczego nie przypominających kształtów. Powoli zsunął nogi na zimne panele i ruszył do kuchni po drodze narzucając na siebie starą i rozciągniętą bluzę. Cała drogę przebył przeklinając swój parszywy los biednego studenta i to cholerne urządzenie wymyślone przez jakiegoś sadystę jakim dla niego w tamtej chwili był budzik. W duchu skarcił się za to, że zachowuje się jak Bakugo- jego przyjaciel z czasów szkolnych Zrezygnowany pochylił się i oparł o drzwi lodówki otwierając je przy tym z jednej z półeczki wziął puszkę schłodzonego napoju energetycznego. Usiadł przy pseudo stole jak nazywał wydzielony fragment blatu kuchennego z miejscem na nogi i wyjrzał za okno otwierając puszkę z charakterystycznym dla tej czynności dźwiękiem. Powoli upił łyk swojego ulubionego napoju o smaku mango i zerknął za okno. Słońce leniwie wychyliło się zza chmur i ogrzewało zaspy śniegu usypane przez ludzi z administracji osiedla zajmujących się odśnieżaniem tego ranka. Ten dzień nie był ani tak zimny ani tak urokliwy jak poprzednie jednak dla młodego Todorokiego był to jeden z najlepszych dni od dawna. Tego dnia radość sprawiały mu nie tylko jego szafki w kuchni, które były zadziwiająco pełne i mieszkanie, które było czyste z powodu nieoczekiwanego pozyskania współlokatora. Tego dnia miał zamieszkać z nim Izuku jego utracona miłość życia. Jak mógłby się nie cieszyć? Co prawda chłopak miał zostać u niego tylko kilka dni aż do czasu kiedy całkiem wydobrzeje, ale przecież coś może się zmienić i może tu zostać na dużo dłużej. Shoto postanowił, że odzyska swojego ukochanego chodź by nie wiem co, a on zawsze spełnia swoje plany. Na jego usta wkradł się delikatny uśmiech na samą myśl o zielonowłosym chłopaku, o jego uśmiechu, o dużych iskrzących radością i śmiechem oczach. Oddałby wszystko żeby znowu móc to wszystko zobaczyć. Jego dzisiejszego humoru nie popsuje nawet kolokwium z gramatyki opisowej i nieprzespana noc spędzona na sprzątaniu i nauce. Z westchnieniem wyrzucił puszkę po napoju do kosza i ruszył w stronę łazienki aby chodź trochę przywrócić swojej twarzy ład. Jednakże zimny prysznic (nawet ten długi) i ułożenie włosów nie spowodują, że z jego twarzy całkowicie znikną oznaki kilku nieprzespanych oczu. Spojrzał na siebie w lustrze. Nie wyglądał dobrze. Nie tak dobrze jak w liceum. Nie tak dobrze jak za czasów kiedy był beztroskim uczniem. Jego rysy twarzy nabrały nieco więcej powagi, a oczy zostały "przyozdobione" fioletowym wianuszkiem cieni spowodowanych trwałym niewyspaniem. Mimo wszystko miał wrażenie, że wygląda lepiej niż wcześniej. Może to przez uczesane włosy idealnie podzielone na "część czerwoną" i "część białą". Ostatnio miał tak ułożone włosy w liceum. Potem przestał przykładać uwagę do oddzielania swoich włosów tak perfekcyjnie. Nawet nie wiedział kiedy przestało mu przeszkadzać jeśli pojedyncze czerwone kosmyki zaplątały się w jego biała grzywkę. Jego kąciki ust były delikatnie uniesione do góry co dla ludzi nie znających go było niemal niewidoczne, jednak jego przyjaciele od razu to zauważali. Od rozstania z Izuku jego twarz całkiem straciła to coś delikatnego co miała w sobie, a uśmiech już nie rozświetlał jego ponurej twarzy co wywoływało zmartwienie w Momo. Tego dnia jednak wszystko było inaczej. Shoto czuł, że dzisiaj odmieni się jego życie i znów zacznie mieć ono ten swój dawny sens. Niezwykle optymistyczny ubrał się w pierwszej lepsze ciemne spodnie, których miał pełno w szafie i szybko założył koszule po czym zakładając buty i płaszcz oraz  zabierając notatniki pełne zapisek z wykładów wyszedł z domu. Po drodze do samochodu owinął się niedbale szalikiem i usiadł na miejscu kierowcy po czym ruszył na uczelnię. Perspektywa spędzenia na niej kilku godzin i do tego pisania ważnego egzaminu go jakoś szczególnie nie cieszyła wolałby już odebrać Izuku ze szpitala i mieć go przy sobie, ale będzie musiał jakoś wytrzymać do 14.  Z westchnieniem wszedł do sali wykładowej i usiadł na jednym z wolnych miejsc na początku sali po czym zdjął wierzchnie okrycie i wyjął ze skórzanej torby kupionej w jakimś ciucholandzie notatnik przeznaczony do literaturoznawstwa i z zainteresowaniem zaczął słuchać wykładowcy robiąc przy tym notatki. Nieco ponad cztery godziny później wyszedł z uczelni z myślą, że egzamin z jego znienawidzonego przedmiotu poszedł mu zadziwiająco dobrze. Przynajmniej takie miał przeczucie. Nie zwracając uwagi na wołającą go przyjaciółkę wsiadł do samochodu i pojechał do szpitala po czym szybko wbiegł na piętro gdzie leżał, a właściwie to czekał na niego Midoriya. Jego myśli krążyły tylko wokół zielonowłosego. Bolało go to, że chłopak nic nie pamięta, ale może to i lepiej. Mają szansę od losu żeby zacząć od nowa. Właściwie to dobrze, że Izuku nie pamięta tych kłótni, tego jak odbierał pijanego Shoto z imprez tego jak wybaczał mu mnóstwo rzeczy i tego jak przez niego cierpiał. Heterochromik wszedł do sali i uśmiechnął się lekko na widok niższego wyglądającego już znacznie lepiej niż poprzednio.

Opisując tutaj postać Todorokiego i pokazując jego studenckie życie wzorowałam się na sobie samej i mojej przyjaciółce. Ah to bycie uczniem liceum mieszkającym na stancji. Zupki błyskawiczne i energetyki to codzienność. W każdym razie przepraszam, że rozdziały są tak rzadko. Mam nadzieję, że się podobało

Amnezja *tododeku* [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz