7.

347 29 6
                                    

- No pięknie - westchnęła Shin. 

- Spokojnie - powiedział pół przytomny Den, przewracając się na kanapie przy okazji zrzucając na podłogę puszkę po napoju. - Ja to posprzątam... 

- Żebyś wiedział, że to posprzątasz - skrzyżowała ramiona stojąc w przejściu do salonu. - Ile wyście tego wciągnęli? - spytała retorycznie kąpiąc puste opakowanie po żelkach. 

- Yoru nie zna umiaru...

- Nie uwierzę, że wszystko sam zjadł, więc się nim nie zasłaniaj - skwitowała słowa brata.  

- Jeszcze do końca dobrze go nie poznałaś - jęknął wstając do siadu. 

Mimo tego, że ostatniego wieczoru nie tknął ani kropli alkohol czuł się i wygadał jak wrak człowieka. 

- Która jest godzina? - spytał przecierając oczy. 

- Dochodzi południe - odpowiedziała blondynka zgodnie z prawdą. 

- A... Dobra... - poprawił włosy, które opadły mu na twarz. - Zrobisz mi kawy? Ja się trochę ogarnę... 

- Już dawno to zrobiłam - poinformowała go bez zwiększy rozczuleń nad jego stanem. - Ekspres jest pełen, a jak chcesz coś do jedzenia to odgrzej sobie tosty, bo zrobiłam za dużo myśląc, że do pory śniadania jednak się wygramolisz z tej kupy śmieci. 

Chłopak przymrużył oczy i wskazał palcem, gdzieś w przestrzeń przed siebie. 

- Jak już mnie ściągało do spania, to te papierzyska leżały w koszu... Doskonale pamiętam... 

- I co? - Shin przewróciła oczami. - Pewnie twój niebieskoowłosy kolega je rozsypał? 

Den wstał chwiejąc się na wszystkie strony, jednak po chwili wymachiwania dłoni odzyskał równowagę. 

- Żebyś wiedziała - wskazał na siostrę otwartą dłonią. - To jest mała menda i ona ma takie głupie pomysły. 

Dziewczynie nie chciało się nawet tego komentować, więc odwróciła się i podreptała w kierunku kuchni, aby zabrać jakąś przekąskę do swojego pokoju. Właściwie z takim zamiarem zeszła na dół, ale kiedy zobaczyła jak jej brat w końcu powoli się cuci, nie miała zamiaru darować mu reprymendy. O ile mogłaby cokolwiek zdziałać w życiu prawię dwudziestosześcioletniego mężczyzny. 

Chwyciła cukierka z miski w kuchni, a obracając się, aby wyjść na klatkę schodową z pełnym impetem uderzyła w plecy brata. 

Skąd on się tutaj tak szybko znalazł?! 

- Hahaha! - w pomieszczeniu rozbrzmiał śmiech Dena. - To karma - stwierdził, gdy Shin pocierała sobie noc w który wbiły się okulary. 

- Za co niby? 

- Za to jak przez ciebie przywaliłem głową w silnik. 

- Pff - prychnęła i poprawiając oprawki poszła do swojego pokoju. 

- Dzięki za śniadanie, słońce! - krzyknął brunet z kuchni. 

- A udław się nim - mruknęła naburmuszona czego już nie mógł usłyszeć.

***

- Nooo weź... 

- Nie chcę. 

- Będzie fajnie - nalegał Den. 

- Co ja niby miałabym tam robić? - spytała znad książki. 

- Popatrzysz sobie na swojego wspaniałego brata - stwierdził pełen powagi, przez co Shin spojrzała się na niego jak na idiotę. 

- Podziękuję. Mam lepsze zajęcie. 

Sky Wall [Tōru Oikawa x OC]PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz