23.

262 20 2
                                    

- Odnoszę wrażenia, jakbyś wcale nie cieszyła się, że mnie widzisz - mruknął Satori z pełną buzią.

Shin spojrzała na jego porcję spaghetii - trzecią z kolei - którą już niemal kończył. Ona sama prawie nie tknęła jedzenia na swoim talerzu. 

Brat dziewczyny był tak wspaniałomyślny, że postanowił ugotować obiad wystarczający na dwa dni. Nie spodziewał się jednak odwiedzin przyjaciela siostry, który skutecznie pozbawił ich połowy zawartości lodówki. 

- Po prostu jestem zaskoczona, że przyjechałeś - stwierdziła po chwili Shin łapiąc za widelec, aby nawinąć na niego makaron.

- Ta... - westchnął czerwonowłosy. - Ja też jestem zaskoczony.

Dziewczyna znieruchomiała z ręką powietrzu w połowie drogi do ust.

- Jak to ty też jesteś zaskoczony? - spytała zmieszana spoglądając na chłopaka, który siedział na przeciwko.

- No - zaczął Satori opierając ramiona na blacie stołu. - To był bardzo spontaniczny pomysł...

- Spontaniczny pomysł - powtórzyła. - Mam nadzieję, że ktoś wie, że tutaj jesteś...

- Jasne, że tak. Rodzice wiedzą - wyjaśnił. - Ale za to chłopaki z drużyny już nie - powiedział patrząc na zegar, który wisiał na ścianie kuchni. - Trening już dawno się zaczął. Pewnie są nieźle zdziwieni. Dzisiaj mieliśmy ćwiczyć bloki - zaśmiał się sam do siebie.

- Oh... Tendō - sapnęła odkładając widelec.

I tak nie była głodna, a zmuszanie się do jedzenie nie było najlepszym pomysłem.   

- No co? - skrzyżował ramiona. - Ja bym się cieszył, jakbym dawno się nie widział i nagle niespodziewani przyjechał.  

Spojrzała na niego unosząc jedną brew. 

- To co powiedziałeś nie ma najmniejszego sensu...

- Hahaha - zaśmiał się głośno. - Tak... Wiem...

- Za to więcej sensu będzie miało, to gdy zastanowisz się jak wrócisz do domu - wtrącił Den wchodząc do kuchni. 

Nie miał zamiaru ukrywać, że nie podsłuchał fragment rozmowy dwójki licealistów. Podszedł do blatu i chwycił małą butelkę napoju.

- No...? Słucham - ponaglił siatkarza opierając się o kuchenne szafki odkręcając napój. - Wrócisz pociągiem czy autobusem? Bo jak pociągiem, to pewnie będę musiał cię podwieźć na stację...

- No... Eee... - zaczął niepewnie siatkarz.

- No co? - ponaglił go rajdowiec. 

- Myślałem, że mógłbym zostać u was na noc...

Brunet prawię opluł się napojem, którego próbował się napić. Zaczął kasłać niekontrolowanie, próbując się uspokoić. Blondynka siedząca przy stole, wlepiła w chłopaka pełne niedowierzenia spojrzenie.

- Zawsze lubiłeś się wpraszać... - westchneła po chwili, opierając się wygodnie o oparcie krzesła. Spojrzała kątem oka na brata, który nieco się uspokoił. - Może zostać - powiedziała pewnie.

- Hola, hola - Den wyprostował się odkładając butelkę na blat. - Ja tu jestem panem domu - wskazał na siebie. - Ale tak. Możesz zostać - zwrócił się do czerwonowłosego. - Tylko stary... Weź następnym razem ostrzegaj, że chcesz odwalać takie numery...

Siatkarz wzruszył ramionami.

- A po co? - spytał rozbawiony. - Tak jest o wiele zabawniej.

- No faktycznie... Ubaw po pachy - mruknęła dziewczyna.

Sky Wall [Tōru Oikawa x OC]PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz