24.

168 18 6
                                    

- Jakby ja do końca nie rozumiem czemu to ja mam z tobą iść - mruknęła cicho przeglądając książki na regale.

- Ponieważ ty mi wymyśliłaś ten trening... - westchnął Oikawa opierając się o pobliski regał.

- Słusznie spostrzeżenie, ale to trenerzy go zatwierdzili - odpowiedziała spokojnie blondynka, sięgając po jedną z pozycji.

Chłopak burknął niezrozumiale coś do siebie, jednak dziewczyny nic, to nie obeszło. Wzięła jedną z interesujących ją książek i bez słowa ruszyła w stronę bibliotecznych stolików.

- Interesująca konwersacja - mruknął Tōru patrząc zrezygnowany na plecy menadżerki.         

Dłuższą chwilę przyglądał się jej oddalającej sylwetce, aby po chwili westchnąć głośno z rezygnacją i ruszyć za blondynką.

- Mogłabyś chociaż poudawać, że chce ci się ze mną rozmawiać - powiedział rozżalonych, kiedy ją dogonił.

- Hm? - spojrzała na niego marszcząc brwi. - Chciałeś tylko ode mnie, abym nadzorowała twój dodatkowy trening. Więc znowu przyszedłeś, bo czegoś potrzebowałeś.

Spojrzał na nią z wyrzutem. 

- Rin-chan... - złapał się teatralnie za serce. - Według ciebie jestem interesowny...?

- A nie? - uniosła do góry jedną brew. 

- To boli, Rin-chan...

Wzruszyła lekko ramionami, tak jakby chciała powiedzieć "prawda boli."

- Mogę iść z tobą na ten trening, jeśli nie znalazłeś innej ofiary - mruknęła cicho siadając przy niewielkim stoliku. 

Kapitan przyglądał się jej bez słowa przetwarzając w umyślę, co powiedziała menadżerka. 

- Iwa-chan nie zgodził się zostać moją ofiarą - skłamał, ponieważ w ogolę nie złożył przyjacielowi takiej propozycji.

- Pff - prychnęła blondynka przyglądając się chłopakowi znad książki. - Wcale mu się nie dziwię - dodał już ciszej i zaczęła przewracać strony. - I nie stój tak nade mną z łaski swojej. 

W reakcji na jej słowa siatkarz usiadł na przeciwko niej przy stoliku. 

- Na tym planie treningowym są interwały i sprinty, więc przydałaby mi się kogoś pomoc, aby czas był jak najdokładniej liczony - zaczął pewnie. - Jestem pewien, że gdyby na moim miejscu był ktoś z Shiratorizawy, to od razu się byś zgodziła.

Spojrzała na niego spokojnie i zamknęła książkę.

- Czyli co? Zarzucasz mi, że nie wkładam w pomoc wam tyle wysiłku, ile robiłam to przy poprzedniej drużynie?

- Właśnie tak - przyznał krzyżując ramiona i zaciskając delikatnie szczękę. 

Natychmiast pożałował swoim słów. Ostatnim razem nie skończyło się, to zbyt dobrze, kiedy powiedział coś podobnego. 

A teraz obydwoje zdawali się być, tego jak najbardziej świadomi, kiedy zaczęli się mierzyć spojrzeniami.

Ta farsa się nigdy nie skończy, pomyślała dziewczyna. 

- Niech ci będzie - powiedziała, a chłopak natychmiast zamrugał parokrotnie zaskoczony. - Ale mam dwa warunki. Po pierwsze zero spóźniania. Po drugie zero pytań o drużynę Shiratorizawy.

- A-ale... - zająknął się rozumiejąc, że właśnie jego plan legł w gruzach.

- Żadnego "ale" - przerwała mu wstając. - Do zobaczenia o osiemnastej zejściu na plaży numer dwadzieścia pięć. Masz się nie spóźnić, Oikawa - dodała odchodząc i machając książką w powietrzu.

Sky Wall [Tōru Oikawa x OC]PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz