8.

348 29 9
                                    

- To już niedaleko - powiedziała Yuka do blondynki, kiedy mijali kolejne drzwi na przeraźliwie długim korytarzu. 

Niby mi wyjaśniła jak tu trafić, ale za pierwszym razem na bank bym się zgubiła.

Siedziby mniejszych klubów znajdowały się na ostatnim piętrze głównego budynku, ale aby się tam dostać trzeba było przejść kilka poziomów bocznych schodów. Mało tego - korytarz był tak skrajnie ukryty, że aby go znaleźć należało przejść przez trzy inne i wiedzieć, w którym momencie dokładnie skręcić. 

Dziwna architektura... 

- Poinformowałam już resztę, że przyjdziesz - dodała brunetka. - Oczywiście na razie to będzie taki dzień wstępny, abyś się rozeznała co i jak, a na podjęcie decyzji czy na pewno chcesz z nami zostać będziesz miała jeszcze tydzień, ale to na pewno ci przypomni nasz przewodniczący. 

Shin spoglądała to na okiennice zdobione kolorowymi szkiełkami, to na mijane drzwi obklejone kolorowymi motywami. Nukanatta widząc zdumioną minę koleżanki uśmiechnęła się. 

- To sprawka klubu artystycznego. Za zgoda dyrekcji szkoły i innych klubów ozdobili korytarz. Na szybach przykleili witraże, a każde wejście do siedziby jest uosobione tematycznie według specyfiki klubu. Pamiętam, że bez tego było tutaj strasznie ponuro i smutno. Teraz to zupełnie inne miejsce - pisnęła. 

Blondynka przyjrzała się mijanym kolorowym światełkom, które wydawały się tańczyć na podłodze. Powoli zaczynała dziękować za to, że to miejsce jest tak dobrze ukryte przed zbędnymi osobami. Dzięki temu można było napływać się jego pięknem bez większych przeszkód. 

-O! To tutaj! - krótkowłosa zatrzymując się przed drzwiami na których widniał napis "Sala numer 324. Siedziba klubu szachowego".

***

- A może pouczymy się razem? - spytał z udawana nadzieją. 

- Nie. 

- A może ponieść ci te książki? 

- Nie. 

- A może...                                                                                                                                                                                

- Idę na lekcje. Daj mi spokój. 

Tōru uśmiechnął się do siebie. 

- Znowu nie pozwoliłaś mi dokończyć - pokręcił głową. - A może chcesz, abym ci to oddał? 

Na jego słowa Shin gwałtownie zatrzymała się w miejscu i obróciła w jego kierunku. Prawię wypuściła dopiero, co wypożyczone z biblioteki książki, kiedy ujrzała znajomą jej kartkę papieru w dłoni chłopaka. 

- Skąd to masz? - powiedziała, a na jej twarzy malowało się zdziwienie i wściekłość jednocześnie. 

- A znalazłem - jego oczy zaświeciły się z satysfakcji. 

Właśnie na takiej reakcji dziewczyny mu zależało. 

- Kłamiesz - powiedziała przez zęby. 

- Nie - pomachał kartką w powietrzu. - Iwa-chan potwierdzi - dodał doskonale zdając sobie sprawę z tego, że przyjaciel by tego nie zrobił. 

Blondynka bez słowa wpatrywała się błękitnymi oczami w chłopaka.

Wytrzymaj to spojrzenie... Wytrzymaj, rozkazał sam sobie.

Sky Wall [Tōru Oikawa x OC]PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz