- Problem polega na tym, że jeszcze nigdy wcześniej nie spotkaliśmy się z czymś takim... A już na pewno nie spodziewaliśmy się tego ze strony Karasunu - powiedział Oikawa idąc za menadżerką.
- Ile czasu minęło od tamtego spotkania? - spytała nawet się do niego nie odwracając, tylko pewnie zmierzając korytarzem do swojej klasy.
- Cztery... Może pięć tygodni.
- I dopiero teraz zaczęło cię to martwić? - tym razem uraczyła go krótkim spojrzeniem.
- Martwiło już wcześniej, ale miałem ważniejsze sprawy na głowie - stwierdził z uśmiechem.
Shin westchnęła.
- No to mamy problem.
O! "Mamy problem"... A nie "macie problem", pomyślał Tōru zrównując krok z dziewczyną.
- Tobio-chan już wcześniej był zdolny, ale teraz z tym małym tworzą morderczy duet. To było niesamowite - dodał z zachwytem patrząc na nią pewnie, jednak ona w ogóle nie zwracała na to uwagi.
- Na pewno nie tak morderczy jak ci się zdaję.
- Jesteś taka pewna? - nie odpuszczał.
- Każdy ma słabe strony, Oikawa. Nawet ty - wskazała na niego palcem przystając w miejscu na co on zrobił to samo.
- Bogowie nie maja słabych stron - stwierdził kładąc dłonie na biodrach.
- Nie jesteś bogi...
- Powiedziałem "Bogowie nie mają słabych stron".
- Jesteś niemożliwy, wiesz? - sapnęła.
- Ale za to jaki przystojny - przyłożył obie dłonie do policzków.
- Lepiej zrobisz jeśli zachowasz takie teksty dla swoich wielbicielek - spojrzała na niego z politowaniem. - Na razie - machnęła na niego dłonią i obróciła się na pięcie.
-Ej!
- Cooo? - zatrzymała się wywracając oczami.
Kontakt z kapitanem - więcej niż było jej to potrzebne - wcale jej nie bawił. Chociaż zdawała sobie sprawę, aby osiągnąć swój cel będzie musiała zagryźć zęby.
- Co z naszym dzisiejszym treningiem? - spytał podchodząc bliżej.
- A co ma być? Odbędzie się zgodnie z planem. Trener podał mi rozpiskę ćwiczeń, które macie wykonać.
- Ale może byśmy coś zmodyfikowali, aby zacząć szykować się na ewentualne spotkanie z Karasuno podczas turnieju wiosennego.
- Nie wyda... Chociaż...
- Hahaha - zaśmiał się Tōru. - No widzisz?
Siatkarz zaczął coś jazgotać koło jej ucha, ale Shin już go nie słuchała. Pogrążyła się we własnych myślach.
To było jej przekleństwem. Kiedy zaczynała nad czymś myśleć... Coś zaczynało ją nurtować... Natychmiast zaczynała to analizować. W jej umyśle pojawiły się wszystkie znane jej plany, analizy ustawień zawodników meczów. Próbowała sobie wyobrazić w jaki sposób działa - według Oikawy - morderczy duet Karasuno. Nie widziała tej dwójki w akcji. Mogła tylko zdać się na słowa rozgrywającego Sejio i na nic więcej. To co opisywał nie przypominało jej żadnego meczu, który do tej pory widziała.
Musiała odpłynąć na dość długo, ponieważ pół przytomna zarejestrowała szybki ruch przed jej twarzą.
- Ziemia do Rin-chan - powiedział Tōru machając ręką niebezpiecznie blisko jej okularów.
CZYTASZ
Sky Wall [Tōru Oikawa x OC]PL
FanficNitai Shinrin za namową lekarza i najbliższych postanawia zmienić otoczenie, aby odizolować się od przeszłości...