część II ⭐️1

4.4K 148 29
                                    

- Nie możecie usiąść? Stało się coś? – zapytałam niezrozumiale patrząc na krótkowłosą i blondyna.

- Właściwie to tak. – spojrzał z uśmiechem na dziewczynę.

- Chcieliśmy zaprosić was na... - przerwała wręczając białą kopertę JeongGukowi. – na nasz ślub.

Razem z brunetem patrzyliśmy na nich zdziwieni.

Ślub?

Kiedy on jej się oświadczył?

I jeszcze ta zołza mi nie powiedziała.

- No nie patrz tak na mnie. To miała być niespodzianka. – zaśmiała się cicho, a mi nagle cała złość przeszła.

W oczach pojawiły mi się łzy, przejęłam od chłopaka kopertę i ją otworzyłam. Przeczytałam zaproszenie i zrozumiałam, że to nie jest żaden żart, a moja najlepsza przyjaciółka naprawdę wychodzi za mąż. Szybko wstałam i zamknęłam dziewczynę w szczelnym uścisku, kilka sekund później moje policzki były całe mokre. Odsunęłam się od niej i uśmiechnęłam dalej nie mogąc zapanować nad łzami.

- Nie płacz bo ja też będę. – zaśmiałyśmy się. – I chciałabym żebyś była moją świadkową.

- Tym bardziej będę teraz płakać.

Stałyśmy w jasnym i przestronnym salonie, śmiejące i płaczące w swoje ramiona.

Szczerze to nie wiem co mogę wam powiedzieć.. jednocześnie wydarzyło się tak wiele, a zarazem wszystko jest na swoim miejscu.

Od naszej pierwszej prawdziwej randki z JeongGukiem minęły jakieś cztery miesiące. Teraz oboje nosimy nasze obrączki codziennie i nie dlatego, że musimy.

Adoptowaliśmy Rafę, na początku brunet chciał żeby spał na podwórku, ale po długich namowach zgodził się chociaż na salon, od prawie dwóch miesięcy nie ma nocy by Rafa nie spał z nami, a co ciekawsze Gguki sam go woła.

Schronisko jest w o wiele lepszej kondycji niż przez poprzednie miesiące, w tygodniu mamy co najmniej trzy adopcje. YongIn zatrudnił behawiorystę by pracował nad zwierzętami z traumą, mamy też paru nowych wolontariuszy, jednym słowem jest świetnie.

W między czasie poznałam bliżej asystenta JeongGuka – HoSeoka i jego żonę oraz synka. HoSang jest cudowny, a ja mając go na rękach przez sekundę pomyślałam jakby to było jakbyśmy my z Ggukiem mieli dziecko.

Dowiedziałam się, że syn pani Kim – gosposi, która ciągle pracuje u mojego taty – NamJoon przyjeżdża na jakiś czas do Korei. Kilka lat temu wyjechał na studia do Ameryki, mieszkał ze mną pod jednym dachem, od razu złapaliśmy dobry kontakt i staliśmy się przyjaciółmi.

Wszystko układa się tak jak bym chciała, ale jest jedna rzecz, która ciągle mnie męczy.

Cztery miesiące temu, na plaży.. prosiłam go o czas, pierwszy raz kogoś pokochałam i sama musiałam najpierw się do tego przyzwyczaić. Od jakiegoś czasu jestem pewna, że już nie potrzebuje więcej chwil do namysłu. Wiele razy chciałam o tym powiedzieć starszemu, ale zanim dobrze zaczęłam temat, przerywał mi mówiąc, że da mi czas i odchodził.

Jesteśmy małżeństwem i oboje chyba nie czujemy się jak w kontrakcie. Przytulamy się, całujemy, trzymamy za ręce, chodzimy na randki, wyjeżdżamy na weekendy.

Ale mimo wszystko nie wiem jak tak naprawdę wygląda nasza relacja.

Małżeństwo, okay.

I co dalej..?

Czasami mam wrażenie, że on nie chce dać mi czasu do oswojenia się z uczuciami, bo dobrze wie, że już to zrobiłam.. chce dać mi czas aż będę gotowa się z nim kochać.

Może trochę to głupie, że tak myślę. Może tu jednak chodzi o coś innego?

Jak to mówią..

Jedno pytania, a tak wiele odpowiedzi.

~~~
Witam w drugiej części❤️

Żona /Jeon JeongGukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz