⭐️4

5.2K 194 42
                                    

Minęły dwa miesiące.

Pomału wieczory robiły się zimniejsze, a słońce zachodziło szybciej.

Od pięciu tygodni jestem w domku jednorodzinnym z wielkim ogrodem z dala od ludzi.

AhRo odwiedza mnie co najmniej raz w tygodniu, tak jak pozwala jej na to praca.

Co się zmieniło?

Na pewno to, że już nie śpię w swoim łóżku, nie jem w swojej kuchni, nie chodzę na długie spacery po swoim ogródku.

Teraz wszystko jest nowe.

Inne.

Mimo, że mieszkamy razem to czuje jakbym była w tym domu sama.

JeongGuk jest ciągle w pracy..

Nie to, że jakoś mi to przeszkadza, ale nie jestem przyzwyczajona do samotności.

Podróż poślubną spędziliśmy o dziwo razem w „naszym" domu na urządzaniu go.

Momentami był miły, jego uśmiech.. taki inny, dziwny, taki z jakim się jeszcze nie spotkałam.

Ale takie momenty nie trwały długo.

Zawieszał się patrząc na mnie, a jego twarz zdobił delikatny uśmiech.

Kiedy wtedy na niego patrzyłam, zastanawiałam się czy dziewczyna, którą kocha jest ślepa.

Ale zaraz potem karciłam się sama w myślach, a on powracał do swojej obojętnej mimiki.

Każdy wieczór spędzałam tak samo.

Prysznic. Praca. Kolacja. Serial. Łóżko.

Dzisiaj było tak samo.

Umyta, naszykowana do pracy..

Teraz tylko szybko coś zjeść i kolejny odcinek dramy.

Dobrze oświetlona jasna kuchnia, jedna z moich ulubionych piosenek grająca w radiu i ja..

Kręcąca biodrami w rytm muzyki, krojąca owoce przy blacie i pogrążona we własnym świecie.

- I love you, will you merry me.

- Przecież już jesteśmy małżeństwem.

Odwróciłam się gwałtownie łapiąc za dłoń, z której leciała krew.

- Aish. – syknęłam cicho zdając sobie sprawę, że do rany dostał się sok z kiwi, który zapiekł.

Spojrzałam na chłopaka niezręcznym wzrokiem i ruszyłam w jego stronę chcąc ukryć się w łazience.

- Chodź niezdaro.

Mówił tak cicho i spokojnie jakby bał się, że znowu mogę sobie coś zrobić.

Zatrzymałam się przed nim, a on złapał mnie za zdrową dłoń i przesunął do blatu wyspy kuchennej.

Piosenka zdążyła się skończyć, a zastąpił ją najnowszy kawałek WooSunga.

Patrzyłam jak otwiera szafkę nad zlewem i wyciąga z niej apteczkę, wyciągnął z niej kilka rzeczy i odwrócił się do mnie przodem.

Przez chwile w jego oczach mogłam dostrzec smutek i współczucie, które zniknęły tak szybko jak się pojawiły.

Bez słowa opatrzył mi ranę na palcu wskazującym.

Pochował rzeczy i umył ręce.

- Dziękuje. – odezwałam się cicho, a on przeczesał włosy ręką odwracając się od mnie.

- Nie chciałem cię wystraszyć.

- Pewnie bym się nie wystraszyła gdybym wiedziała, że wrócisz wcześniej. – patrzyłam na jego dopasowany krawat.

- Mieliśmy awarie. – ze zrozumieniem pokiwałam głową, przez chwilę staliśmy w ciszy dopóki nie odchrząknął. – Następnym razem bardziej uważaj, nie chce żeby coś ci się stało.

I tak jak zawsze zostawił mnie samą.

Stałam wpatrując się w korytarz, na którym zniknął za drzwiami łazienki.

Woda zaczęła lecieć, a ja wróciłam do krojenia owoców.

Nie chcesz żeby coś mi się stało?

Nie zdążyłam powiedzieć, że ja również chce żebyś był bezpieczny.

Tylko dlaczego tego chce?

Żona /Jeon JeongGukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz