część II ⭐️8

3.3K 129 43
                                    

- Halo? – przytrzymałam telefon ramieniem i wróciłam do krojenia warzyw.

- Skarbie, mam dla ciebie niespodziankę. – rzadko kiedy słyszałam taki entuzjazm w jego głosie.

- Jaką? – delikatny uśmiech zawitał na mojej twarzy.

- Zobaczysz jak wrócę. I będziemy mieli gościa na kolacji.

- Dobrze. – delikatnie pokiwałam głową z dezaprobatą.

- Kocham cię. – wiedziałam, że uśmiecha się jak głupi.

- Ja ciebie też. – rozłączył się, odłożyłam telefon na blat i złapałam za dodatkową marchewkę.

Z kim ja żyje?

***

- Już otwieram. – westchnęłam zmęczona uporczywym dzwonkiem do drzwi, które zaraz otworzyłam.

Spojrzałam na bruneta jak na pięcioletnie dziecko.

– Musisz być taki niecierpliwy? – zapytałam retorycznie.

- Tak. – wszedł do domu po drodze dając mi buziaka, chcąc zamknąć drzwi spojrzałam na uśmiechniętego szatyna.

- Gościa nie wpuścisz? – uśmiechnął się przez co prawie niebyło widać mu oczu i rozłożył ramiona, w które od razu wpadłam.

Uśmiechałam się jak głupia tuląc go.

- Co ty tu robisz? – spojrzałam na niego zdziwiona i szczęśliwa.

- Nie mogę nawet odwiedzić własnej kuzynki i najlepszego przyjaciela. – posłał mi błagalne spojrzenie i wszedł do środka.

Spojrzałam na JeongGuka, który po delikatnym uśmiechu było widać, że jest zadowolony z siebie.

Szatyn wszedł do salonu, a ja powędrowałam do kuchni zaparzyć herbatę.

Patrzyłam na czajnik czekając aż woda w nim się zagotuje, wzdrygnęłam się kiedy brunet objął mnie w talii i położył głowę na moim ramieniu. Swoje dłonie położyłam na jego ramionach uśmiechając się pod nosem.

- To ta niespodzianka, tak? – zapytałam cicho.

- Dokładnie. – pocałował mnie w policzek.

Uwielbiałam jego najmniejsze gesty, ale te drobne były najlepsze. Słodkie i kochane. Takie jak on.

- JeongGuk! Zostaw moją Minę! – zaśmialiśmy się z chłopakiem i Gguk wrócił do salonu, z którego usłyszałam śmiechy.

Zaparzyłam herbatę i położyłam je na stoliczku przed kanapą.

Usiadłam na kanapie obok męża i spojrzałam na JiMina.

- Co? Mam coś na twarzy? – zapytał przecierając swoją twarz dłońmi.

- Nie. Tak się zastanawiam gdzie jest RyuMi. – zaśmiał się tajemniczo i przeczesał włosy ręką.

- Na rozmowie o prace. – delikatnie zmarszczyłam brwi.

- Co? Po co jej praca w stolicy, skoro mieszkacie w Busan. – JeongGuk złapał za kubek z cieczą i popił swoje słowa.

- Zabije mnie za to, bo mieliśmy wam o tym powiedzieć razem, ale przeprowadzamy się tu.

Oboje z brunetem otworzyliśmy szerzej oczy zaskoczeni.

Po nim mogłam się wiele spodziewać, ale nie tego.

- Kiedy? – ledwo przeszło mi przez gardło.

- Już kupiliśmy mieszkanie jakieś dwadzieścia minut od was. – z uśmiechem poprawił się na fotelu. – Tu są lepsze szkoły, a chcemy zacząć starać się o dziecko. – wyznał wniebowzięty.

- Będziecie starać się o dziecko? – razem z JiMinem zaśmialiśmy się z reakcji JeongGuka.

- Tak.. a wy? Kiedy będą małe wersje was? – sugestywnie poruszył brwiami.

- Tak właściwie to.. – spojrzałam na chłopaka z uśmiechem.

- To się właśnie staramy. – objął mnie w talii przyciągając bliżej siebie.

- Serio? – przytaknęłam. – O ja. Ale super! – ożywił się w sekundę.

- Też się cieszę. – wyznał cicho, a ja spojrzałam na niego z uśmiechem.

Ja też się cieszę.

Pocałował mnie co odwzajemniłam.

- Ej, ale nie róbcie tego dziecka przy mnie. – zaśmiał się, a ja oblałam rumieńcem.

Oj, Park JiMin. Tęskniłam za tobą.

Żona /Jeon JeongGukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz