- Halo? – przytrzymałam telefon ramieniem i wróciłam do krojenia warzyw.
- Skarbie, mam dla ciebie niespodziankę. – rzadko kiedy słyszałam taki entuzjazm w jego głosie.
- Jaką? – delikatny uśmiech zawitał na mojej twarzy.
- Zobaczysz jak wrócę. I będziemy mieli gościa na kolacji.
- Dobrze. – delikatnie pokiwałam głową z dezaprobatą.
- Kocham cię. – wiedziałam, że uśmiecha się jak głupi.
- Ja ciebie też. – rozłączył się, odłożyłam telefon na blat i złapałam za dodatkową marchewkę.
Z kim ja żyje?
***
- Już otwieram. – westchnęłam zmęczona uporczywym dzwonkiem do drzwi, które zaraz otworzyłam.
Spojrzałam na bruneta jak na pięcioletnie dziecko.
– Musisz być taki niecierpliwy? – zapytałam retorycznie.
- Tak. – wszedł do domu po drodze dając mi buziaka, chcąc zamknąć drzwi spojrzałam na uśmiechniętego szatyna.
- Gościa nie wpuścisz? – uśmiechnął się przez co prawie niebyło widać mu oczu i rozłożył ramiona, w które od razu wpadłam.
Uśmiechałam się jak głupia tuląc go.
- Co ty tu robisz? – spojrzałam na niego zdziwiona i szczęśliwa.
- Nie mogę nawet odwiedzić własnej kuzynki i najlepszego przyjaciela. – posłał mi błagalne spojrzenie i wszedł do środka.
Spojrzałam na JeongGuka, który po delikatnym uśmiechu było widać, że jest zadowolony z siebie.
Szatyn wszedł do salonu, a ja powędrowałam do kuchni zaparzyć herbatę.
Patrzyłam na czajnik czekając aż woda w nim się zagotuje, wzdrygnęłam się kiedy brunet objął mnie w talii i położył głowę na moim ramieniu. Swoje dłonie położyłam na jego ramionach uśmiechając się pod nosem.
- To ta niespodzianka, tak? – zapytałam cicho.
- Dokładnie. – pocałował mnie w policzek.
Uwielbiałam jego najmniejsze gesty, ale te drobne były najlepsze. Słodkie i kochane. Takie jak on.
- JeongGuk! Zostaw moją Minę! – zaśmialiśmy się z chłopakiem i Gguk wrócił do salonu, z którego usłyszałam śmiechy.
Zaparzyłam herbatę i położyłam je na stoliczku przed kanapą.
Usiadłam na kanapie obok męża i spojrzałam na JiMina.
- Co? Mam coś na twarzy? – zapytał przecierając swoją twarz dłońmi.
- Nie. Tak się zastanawiam gdzie jest RyuMi. – zaśmiał się tajemniczo i przeczesał włosy ręką.
- Na rozmowie o prace. – delikatnie zmarszczyłam brwi.
- Co? Po co jej praca w stolicy, skoro mieszkacie w Busan. – JeongGuk złapał za kubek z cieczą i popił swoje słowa.
- Zabije mnie za to, bo mieliśmy wam o tym powiedzieć razem, ale przeprowadzamy się tu.
Oboje z brunetem otworzyliśmy szerzej oczy zaskoczeni.
Po nim mogłam się wiele spodziewać, ale nie tego.
- Kiedy? – ledwo przeszło mi przez gardło.
- Już kupiliśmy mieszkanie jakieś dwadzieścia minut od was. – z uśmiechem poprawił się na fotelu. – Tu są lepsze szkoły, a chcemy zacząć starać się o dziecko. – wyznał wniebowzięty.
- Będziecie starać się o dziecko? – razem z JiMinem zaśmialiśmy się z reakcji JeongGuka.
- Tak.. a wy? Kiedy będą małe wersje was? – sugestywnie poruszył brwiami.
- Tak właściwie to.. – spojrzałam na chłopaka z uśmiechem.
- To się właśnie staramy. – objął mnie w talii przyciągając bliżej siebie.
- Serio? – przytaknęłam. – O ja. Ale super! – ożywił się w sekundę.
- Też się cieszę. – wyznał cicho, a ja spojrzałam na niego z uśmiechem.
Ja też się cieszę.
Pocałował mnie co odwzajemniłam.
- Ej, ale nie róbcie tego dziecka przy mnie. – zaśmiał się, a ja oblałam rumieńcem.
Oj, Park JiMin. Tęskniłam za tobą.
CZYTASZ
Żona /Jeon JeongGuk
Fiksi Penggemar- Co jeśli ona właśnie jest tu razem ze mną.. jeśli jest tak blisko mnie, a jednocześnie tak daleko .. co jeśli.. Złapał moją dłoń, musiałam na niego spojrzeć. - Co jeśli właśnie trzymam ją za rękę. Uśmiechnął się. - Jeśli właśnie się do niej uśmi...