Siedzieliśmy przy wyspie kuchennej i jedliśmy kolacje. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, ale ja chciałam porozmawiać o nas, o tym co nas łączy. Ciągle mnie to męczy.
Od sytuacji w parku minęły dwa miesiące. NamJoon z Jen i chłopcami wrócili do Ameryki, YoonGi coraz bardziej ogarnia różne rzeczy w schronisku, a AhRo i TaeHyung są chyba najszczęśliwszymi ludźmi na świecie, pomimo, że nie spotykamy się w czwórkę. Zawsze albo Tae albo Ggukowi nieoczekiwanie coś „wyskoczy".
Każdego dnia zastanawiałam się czy to może dziś będzie ten dzień, dzień, w którym uda nam się porozmawiać. Przez cały dzień zbieram w sobie odwagę, ale kiedy go widzie nagle cała ta odwaga ucieka. Czasami stoję przed lustrem i wyobrażam sobie jak mogę zacząć tą rozmowę, ale za każdym razem coś było nie tak, brzmiało to jakbym go w pewnym sensie zmuszała, jakbym miał obowiązek powiedzenie mi wszystkiego, ja brzmiałam jak rozpieszczony bachor.
A może tak musi być? Może nie powinnam z nim w ogóle rozmawiać na ten temat. Może musze się ciągle męczyć, ale żyć dalej.
Wszystko jest takie trudne.
- Mina. Słuchasz mnie? – wyrwałam się z amoku, zamrugałam kilka razy patrząc na chłopaka.
- Co? – spojrzał na mnie niezrozumiale.
- Co się stało?
- Przepraszam. Zamyśliłam się. – prawie niezauważalnie potrząsnęłam głową dłubiąc pałeczkami w ryżu.
- Ostatnio często ci się to zdarza. Chodzisz jakaś zamyślona, coś cię męczy. – próbował złapać ze mną kontakt wzrokowy.
Nie wiedziałam, że aż tak często odpływam.
- Wszystko jest okay. – wstałam ze stołka i do szklanki nalałam sobie wody.
- Przecież widzę. – słyszałam jak wstaje i staję za mną. Odwróciłam się do niego.
- Naprawdę jest okay. Nie masz się czym martwić. – wymusiłam uśmiech.
- Skoro nie mam to dlaczego i tak to robię? Mina, powiedz mi co się dzieje. – zabrał mi naczynie z dłoni i odłożył na blat łapiąc mnie za ręce.
Byłam zmieszana. Wiedział, że coś jest nie tak, a szczerze myślałam, że zgrywam pozory.
Jednak nie.
Więc w takiej sytuacji miałam dwa wyjścia.
Uciec. Wmówić mu, że wszystko jest w jak najlepszym porządku i prosić by nie drążył tematu.
Albo zostać, przełamać się i z nim porozmawiać. To zdecydowanie była trudniejsza opcja, ale chciałam wiedzieć.
Yhh... dlaczego wszystko musi być takie trudne.
Dobra, Mina. Dasz radę.
Dasz.
Spojrzałam na niego i cicho westchnęłam.
- Tak ostatnio myślałam.. - odwróciłam wzrok starając dobrze dobrać słowa. – no bo.. nie, dobra, nieważne.
Nie mogę.
Wyminęłam go i poszłam do salonu siadając na kanapie.
- Ważne. – nagle pojawił się obok mnie. – Co się z tobą dzieje? Ciągle o czymś myślisz. Zawieszasz się, nie słuchasz mnie, mam wrażenie, że mnie unikasz.
- Nie unikam cię. – spojrzałam na niego.
- Nie? – zapytał retorycznie. - Skarbie idziemy na obiad? Może kiedy indziej teraz nie mogę, pa. Idziemy na kolacje? Mam rezerwacje. Dzisiaj nie mogę.. Ja nie jestem ślepy, Mina. – westchnął zrezygnowany. – Martwię się o ciebie. – złapał mnie za dłonie.
CZYTASZ
Żona /Jeon JeongGuk
Fanfiction- Co jeśli ona właśnie jest tu razem ze mną.. jeśli jest tak blisko mnie, a jednocześnie tak daleko .. co jeśli.. Złapał moją dłoń, musiałam na niego spojrzeć. - Co jeśli właśnie trzymam ją za rękę. Uśmiechnął się. - Jeśli właśnie się do niej uśmi...