•••
Natasha nie przepadała za nową żoną swojego ojca, która, z jakiegoś powodu, przeprowadziła się do nich z dwójką dziwnych, rozwydrzonych córek.
To nie było tak, że dziesięciolatka była nastawiona względem wszystkich złowrogo. Wcale nie. Po prostu kiedy zauważyła nagłą zmianę w zachowaniu macochy, automatycznie zaczęła być bardziej uważna i powściągliwa. A była tylko dzieckiem. Próbowała powiedzieć o wszystkim jakoś tacie, ale kiedy tylko udawało jej się skończyć zdanie, ojciec temu zaprzeczał. „Nie wolno kłamać, Natalia" mówił, jakby faktycznie to, co wyznała, nie było prawdą. „Brzydko tak mówić o nowej mamusi."
Nowej mamusi.
Nie chciała nowej. Chciała swoją mamę, tę, która robiła jej kakao na dobranoc i całowała w czoło, otulając szczelnie kołdrą w czerwone maki. Dlatego ani przez moment nie wierzyła macosze, kiedy ta mówiła „matka cię zostawiła" albo „matka nigdy ciebie nie kochała". To nie była prawda. Natasha doskonale o tym wiedziała.
Przeprowadziły się do ich domu nagle, zupełnie bez zapowiedzi, kilka tygodni przed ślubem, na którym Natasha bardzo nie chciała być. „Tak będzie lepiej. Mamy duży dom, więc ktoś wreszcie będzie mógł zapełnić te puste pokoje" powiedział jej tata, pomagając wypakowywać kolejne pudła, torby, walizki. Wtedy rudowłosa nie zrozumiała, że one nie kiwnęły nawet palcem, by pomóc jej ojcu. Wydawało jej się, że coś robiły. Tymczasem dwie starsze od niej dziewczyny na polecenie matki usiadły w dużym salonie, włączając jakby nigdy nic telewizor. Jakby to do nich należał sprzęt, pokój i cały dom. Jakby w nim mieszkały od zawsze. Ale nie zareagowała. To było normalne. To miało być normalne. To musiało być normalne.
Nie było. Przekonała się o tym... kilka dni po ślubie. Strasznie szybko. Kobieta i jej córki władowały się do ich życia z brudnymi buciorami i tylko Natasha wiedziała, że coś jest nie tak. Bo tata był zaślepiony. Zdawał się nie widzieć tego, co widziała jego córka. A może to ignorował? Może tak samo jak ona wmawiał sobie, że to normalne? Że tak miało być? Że to w porządku, gdy ktoś odbiera mu wszystko? Tak czy siak, trwał w chorym obłędzie, z którego Natasha jakimś cudem się otrząsnęła, by ujrzeć świat z innej perspektywy. Potem patrzyła, jak w gwałtownym tempie się zmienia, burzy, niszczy.
A zaczęło się niewinnie. „Misiu, te zasłony w salonie są już takie brzydkie. Może kupimy nowe?". „Ten dywan jest już wyblakły, powinniśmy kupić nowy, nie uważasz?". I tak wszystko, z czasem, zmieniło swoje miejsce, wzór, kolor. Dom z barwnego stał się stonowany, przeważała biel, czerń i beż, na widok którego Natashy chciało się wymiotować. Jedynie pokój na drugim piętrze był niezmiennie czerwony z jedną białą ścianą, a łazienka niemal przekazywała spokój lawendową barwą. Było tam jeszcze jedno pomieszczenie, stare i nieużywane, w którym przechowywane były pamiątki z miejsc, które odwiedzili kiedy jeszcze żyła mama i przedmioty przypominające dzieciństwo nie tylko dziewczyny, ale też jej rodziców. I nikt nie miał do niego wstępu przez zamknięte drzwi, bo klucz schowała Natasha, byleby ta okropna kobieta nie dostała się do środka. Musiała to zrobić, kiedy drobne zmiany przerodziły się w remonty, zmieniające zupełnie charakter parteru i pierwszego piętra. Beatrice zrobiła dokładnie to, czego nigdy nie chciała zrobić mama - spoważniała cały dom. A w pierwszej kolejności pozbyła się dziwolągów, które namalowane farbą zdobiły jedną ze ścian salonu. Należały do Natashy. Mama zostawiła je, by jej nie smucić. Chciała tylko upiększyć ją tak samo, jak zrobiła to mama w sypialni. A tulipany stamtąd też zniknęły. „Nie pasowały tam" wyjaśniła Beatrice, kiedy tata zadał pytanie odnośnie kwiatów. Nie odezwał się. Zgadzał się z tym, co zrobiła? Nie zależało mu, by zachować mamę w każdej rzeczy? Natasha nie wiedziała. I miała dość niewiedzy, która narastała z każdym dniem, tygodniem, rokiem. Bo nikt nie miał zamiaru jej wyjaśnić. A ona w końcu zmęczyła się szukaniem odpowiedzi.
CZYTASZ
Dog Tags » Marvel One Shot
Fiksi Penggemar» gdzie mamut postanawia uporządkować wszystkie one shoty.