Cześć wszystkim! Mamy rozdział! Jeśli spodoba wam się to zachęcam do zostawienia czegoś po sobie :)
Miłego czytania <3--------------------------------------------------------------
Gdy Draco otworzył oczy i zobaczył, kto go przytula, uśmiechnął się szeroko. Na początku nie miał ochoty otwierać oczu, bo bał się, że to wszystko, co miało miejsca poprzedniego dnia, okaże się tylko szczęśliwym snem, ale został miło zaskoczony. Oparł się na łokciach, żeby spojrzeć na Harry'ego. Okazało się, że brunet również nie spał.
- Dzień dobry - przywitał się Wybraniec.
- Dzień dobry, Harry. Długo już nie śpisz? - zapytał Malfoy, jego głos był lekko zaspany.
- No, jakiś czas.
- Dlaczego mnie nie obudziłeś?
- Nie mógłbym. Lubię patrzeć, jak śpisz. Wyglądasz wtedy niezwykle uroczo, co zauważyłem już w zeszłym roku. Poza tym chciałem, żebyś mógł się w końcu porządnie wyspać - oznajmił Potter, jego twarz również przyozdabiał uśmiech. Blondyn nachylił się i pocałował go czule.
- To mój tekst, ty jesteś tym, który wygląda uroczo.
- No tak, zapomniałem - zaśmiał się Harry. - Czyli teraz jesteśmy... parą?
- Hmm, jeśli chcesz być moim chłopakiem, to tak, jesteśmy parą.
- Oczywiście, że chcę, głuptasie. - powiedział stanowczo, ale z nutą rozbawienia zielonooki. Jednak po chwili dodał już mniej pewnym siebie tonem: - Czy moglibyśmy zachować nasz związek na razie dla siebie? W sensie nie chcę, żeby wiedziała o nas od razu cała szkoła. Najpierw wolałbym się, no wiesz... przyzwyczaić, jakby nie było, to wszystko jest dla mnie nowe.
- Jak sobie życzysz. Poczekam tak długo, jak będziesz tego potrzebował - oznajmił czułe Arystokara. - Myślę, że Weasley nie będzie zadowolony. Nie znosi mnie.
- Najpierw powiem mu, że się zaprzyjaźniliśmy. Całej prawdy dowie się jak, przywyknie do tego, że nie jesteśmy już wrogami. Byłoby fajnie, gdybyś mógł powstrzymać się od uszczypliwych uwag, szczególnie tych na temat jego rodziny. Wtedy pójdzie znacznie lepiej. Chciałbym, żeby mój chłopak mógł normalnie rozmawiać z moimi najlepszymi przyjaciółmi.
- Ach, to będzie ciężkie. On sam się o to prosi. Strasznie mnie prowokuje, tym swoim wtrącaniem się do wszystkiego.
- To mój najlepszy przyjaciel. Chce dla mnie jak najlepiej. Staje w mojej obronie i martwi się o mnie, dokładnie jak ty i Zabini.
- Ale Blaise'owi będę mógł o nas powiedzieć, prawda?
- Wydaje mi się, że to nawet jest konieczne. Może będzie spokojniejszy, nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, jak bardzo się o ciebie martwił - rzekł Wybraniec, po czym pocałował Malfoya w czoło. - Sen dobrze ci zrobił. Wyglądasz już o wiele lepiej niż wczoraj, a teraz wstawaj. Musimy iść coś zjeść.
Niedługo później obaj chłopcy dotarli do Wielkiej Sali. Harry poszedł razem z Draco do stołu Ślizgonów, gdzie blondyn zajął miejsce obok Zabiniego. Potter widział, że jego przyjaciele ze stołu Gryfonów go obserwują, oczy pozostałych Ślizgonów również utkwiły w nim swoje pełne nienawiści spojrzenia. Wybraniec nachylił się nad przyjacielem Malfoya i powiedział dość cicho, ale tak, żeby Draco również mógł usłyszeć:
- Przypilnuj, żeby zjadł coś porządnego, Blaise.
- Masz to jak w banku. Nie wyjdzie stąd bez normalnego śniadania - zapewnił Zabini.
![](https://img.wattpad.com/cover/237084081-288-k559932.jpg)
CZYTASZ
Coś ich do siebie ciągnie |Drarry
FanfictionRozdzielili się. Każdy musiał pójść w swoją stronę. Harry podążał ścieżką, którą wyznaczył mu Dumbledore, żeby pokonać Voldemorta i móc w końcu żyć szczęśliwie. Znaleźć swój Happy end, który chciał dzielić z pewnym blondynem czystej krwi z arystokra...