Hejka! Zapraszam na kolejny rozdział! Zachęcam do zostawienia czegoś po sobie!
Miłego czytania <3--------------------------------------------------------------
Draco obudził się około godziny 8. Od razu poczuł miękkie oraz pachnące włosy Harry'ego muskające mu policzek i jego ciepły oddech łaskoczący bladą szyję. Brunet zasnął wtulony w swojego chłopaka. Blondyn uśmiechnął się szeroko. Myślał o tym, co musiał przejść, żeby znaleźć się tam, gdzie właśnie był. Ile cierpienia go to kosztowało, ale mimo wszystko uznał, że dla tak wielkiego szczęścia, śpiącego z głową wtuloną w jego szyję, było warto.
Potter spał w najlepsze, więc Arystokrata wtopił dłoń w jego czarne włosy i zaczął się nimi delikatnie bawić, tak, żeby nie obudzić śpiącego chłopaka. Sam był już w pełni wypoczęty, ale mógł wpatrywać się w Harry'ego godzinami, poza tym lubił, kiedy Gryfon był tak blisko niego.
W końcu minęło już trochę czasu i Gryfon również otworzył oczy. Od razu wiedział, że Draco nie spał, gdyż czuł place Malfoya gładzące jego niesforne włosy. Odchylił się do tyłu, żeby spojrzeć na Ślizgona, który uśmiechał się od ucha do ucha.
- Już się obudziła moja śpiąca królewna? - zapytał lekko rozbawiony szarooki.
- Nie jestem królewną - nadąsał się Brunet, jednak jego oczy błyszczały radosnym blaskiem.
- Dobrze, dobrze. Przepraszam, księżniczko - zaśmiał się blondyn. Harry szybko zmienił swoją pozycję, zwalając przy tym okrywającą ich kołdrę. Teraz siedział już na brzuchu Arystokraty, a w uniesionej ręce trzymał jedną z poduszek.
- Odwołaj to - zażądał. Starał się zachować poważną twarz, ale nie wychodziło mu to najlepiej, gdyż nie mógł powstrzymać lekkiego uśmiechu, który wywoływał u niego widok szczęśliwego i roześmianego Malfoya.
- Co mam odwołać, księżniczko? - zapytał blondyn, który nie mógł się powstrzymać. Potter zrobił urażoną minę, po czym wziął zamach trzymaną w ręce poduszką i chciał wymierzyć swojemu chłopakowi karę, ale Draco zablokował cios ręką.
- Dobrze, przepraszam, nie złość się na mnie - powiedział uśmiechnięty blondyn i puścił rękę Wybrańca, myśląc, że ten odpuści, ale Potter szybko wziął ponowny zamach i zrzucił poduszkę na twarz Arystokraty. Blondyn strącił przedmiot z siebie. Teraz jego platynowe włosy opadły mu na czoło.
- W porządku, już jesteśmy kwita - rzekł zadowolony Harry, po czym przybliżył się do Ślizgna i cmoknął go w usta, a następnie odgarnął niesforne kosmyki z jego twarzy. Arystokrata niezadowolony tak krótkim pocałunkiem przyciągnął Harry'ego do siebie, tak, że chłopak praktycznie na nim leżał i namiętnie złączył ich usta.
Właśnie wtedy ktoś otworzył drzwi do ich pokoju, a zaraz potem obaj usłyszeli plączący się głosy Syriusza:
- Oh! Przepraszam! Ja chciałem tylko... Nie ważne. Już mnie nie ma! Zachowujcie się tak, jakby nigdy mnie tu nie było.
Harry momentalnie oderwał się od Draco i odwrócił w kierunku drzwi. Z kolei Malfoy zabrał swoje ręce z siedzących na nim bioder swojego chłopaka i podniósł się na przedramiona, jednak Łapy już tam nie było. Pottera na chwilę sparaliżowało, nie mógł zarejestrować tego, co się przed chwilą stało.
- Ups, chyba mają nas - wymamrotał blondyn, który nie mógł powstrzymać swojego rozbawienia. Wybraniec odwrócił się z powrotem w stronę drugiego chłopaka, a jego policzki porywał solidny rumieniec. Następnie westchnął lekko i położył swoją głowę na torsie Draco.
![](https://img.wattpad.com/cover/237084081-288-k559932.jpg)
CZYTASZ
Coś ich do siebie ciągnie |Drarry
FanficRozdzielili się. Każdy musiał pójść w swoją stronę. Harry podążał ścieżką, którą wyznaczył mu Dumbledore, żeby pokonać Voldemorta i móc w końcu żyć szczęśliwie. Znaleźć swój Happy end, który chciał dzielić z pewnym blondynem czystej krwi z arystokra...