10.

328 22 0
                                    

Dziewczyna nie odpowiadając pobiegła w jego stronę i rzuciła mu się na szyję. Louis jest ciągle zszokowany, ale obejmuje dziewczynę. Ja natomiast stoję ciągle w miejscu z przymrużonymi oczami  i zdezorientowana wpatruję się w nich. Gdy już odrywają się od siebie postanawiam spytać się o co tu chodzi.

- Wyjaśni mi ktoś co tu się właśnie stało?

- Abi, pamiętasz jak mówiłam ci o moim bracie? - kiwnęłam głową nie do końca rozumiejąc, ale po chwili uporządkowałam sobie wszystko i spojrzałam na nich w szoku.

- Nie mów, że to jest ten twój brat. - pisnęłam.

- Boże strasznie się cieszę, że w końcu cię znalazłam Louis! - krzyknęła nie odpowiadając mi na zadane pytanie. - Dlaczego nas zostawiłeś? Tak za tobą tęskniłam. Nie wierzę, że tak po prostu odszedłeś.-mówiła, ale już nie była tak podekscytowana jak chwilę wcześniej tylko widać było u niej bardziej rozczarowanie i smutek.

- Katy... Ja bardzo cię przepraszam. Ja po prostu nie wiedziałem co robię, wiem że było to głupie, ale wiedz że tego żałuję i to bardzo.- Louis wyglądał inaczej niż zwykle. Zaszklone oczy, zmartwiony wyraz twarzy.  Od razu widać, że żałował i jak bardzo mu na Katy zależy. To zdecydowanie stawia go w lepszym świetle. Nie oznacza to jeszcze że go lubię czy coś, ale na pewno daje mi to powód do dania mu szansy na zdobycie mojego zaufania. Ja ciągle tak stałam w miejscu rozmyślając i nawet nie zauważyłam że ta dwójka się przytula. To był zdecydowanie jeden z najbardziej uroczych momentów jakie ostatnio widziałam.

Jednak odwracam sie od nich gdy słyszę trzask. Do domu przyszła zapłakana Nela. Spojrzała na nas i nic nie mówiąc poszła do swojego pokoju. Wiem, że jest na mnie obrażona, ale mi też łatwo nie jest kiedy moja najlepsza przyjaciółka sie do mnie nie odzywa. Louis i Katy spojrzeli na mnie pytająco, a ją tylko wzruszyłam ramionami i ruszyłam za dziewczyną. Nela leżała na łóżku cicho szlochając. Podeszłam niepewnie do niej. -Nela co sie stało?- nie odpowiedziała. Wiedziałam, że łatwo nie będzie. -Nela? -starałam sie brzmieć spokojnie. Odwrociła sie w moją stronę. Jej oczy były przekrwione i lekko podpuchnięte. Makijaż spływał jej po policzkach.

-Powiesz co się stało? Błagam, chcę ci pomóc. - spojrzała na mnie smutno.

-Ab... Abi. Ja... -przerwała. Czekałam cierpliwie patrząc jej w oczy. Nie chciałam naciskać. -Ja... Jestem w ciąży.-  w końcu powiedziała cicho. Słysząc to otworzyłam szerzej oczy. Po prostu nie mogę w to uwierzyć.

- Jesteś tego pewna?

- Tak. Jestem.- zamknęłam na chwilę oczy. Lecz potem od razu przytulilam ją do siebie. Przestałam zwracać uwagę na to, że moja bluzka zaczęła przemakać od jej łez,a że Nela była pomalowana to zaczęły pojawiać sie na niej czarne plamy. 

- A Harry wie?- spytałam. Powróciła delikatnie głową na nie. 

- Ale Abi proszę nie mów narazie nikomu.

-Oczywiście. To jest twoja sprawa ja sie mieszać nie będę, ale wiedz że możesz na mnie liczyć.- uśmiechnęła sie delikatnie.  Postanowiłyśmy, że przejdziemy do salonu, bo trochę głupio że zostawiliśmy Louisa i Katy samych. Na szczęście nie przejeli się specjalnie naszą nieobecnością. Siedzieli sobie na sofie i o czymś rozmawiali. Nawet nie zauważyli, że weszłyśmy z powrotem do pokoju. Odchrząknełam przerywając ich pogawędkę. Automatycznie ich wzrok powędrował na nas. 

- Kto jest głodny ? Ja to bym mogła konia z kopytami zjeść. -zaczęła Nela. -Katy pomożesz mi? -dziewczyna skineła delikatnie głową chyba zdezorientowana. Z pewnością nie spodziewała się takiego zachowania od Neli. Katy wiedziała, że Nel za nią nie przepada i myślała że tego się już nie da zmienić. A jednak moja przyjaciółka postanowiła poznać Katy i spróbować się z nią zakolegować. 

Usiadłam na kanapie obok Louisa. Próbowałam oglądać jakiś film lecący w telewizji, ale czułam na sobie czyjś wzrok. Oczywiście wiedziałam, że to Louis co tylko bardziej utrzymywało mnie w ignorowaniu go. Jednak po kilku minutach zaczęło mnie to irytować. Zmierzałam go morderczym spojrzeniem, ale jego to wcale nie speszyło. Ciągle się we mnie wpatrywał. 

- Czemu się tak patrzysz ?- nie wytrzymałam. Zwróciłam na siebie uwagę dziewczyn, które jeszcze przed chwilą o czym zacięcie rozmawiały. Spojrzały na nas,siebie lecz po chwili wróciły do poprzedniej czynności. 

-Muszę coś chcieć ? -spytał głupio się uśmiechając.

- Wątpię, że robisz to dla przyjemności.

- Oj, bardzo się mylisz. Patrzyć na ciebie to czysta przyjemność.

-Daruj sobie taką gadkę. Na mnie to nie działa.

- W takim razie co takiego zrobił Max?- uniosłam zdziwiona brwi. Co ma do tego Max?

- Nic nie zrobił. Po prostu jest miły w odróżnieniu od ciebie .

- Nie daj się zwieść pozorom.

- Znowu to samo? O co ci chodzi?

- Ogranicz z nim kontakt. Najlepiej w ogóle się z nim nie zadawaj.

-Nie będziesz mi rozkazywał.

-Tak będzie dla ciebie lepiej .- Już miałam odpowiedzieć ale zadzwonił dzwonek do drzwi. Z westchnieniem podniosłem się z kanapy i poszłam w ich kierunku. Po drugiej stronie stało trzech chłopaków. 

- Mogę w czymś pomóc ?-spytałam.

-Jest tu Louis?- spytał jeden z nich, niebieskooki blondyn.

- Już go wołam... -wróciłam do salonu. - Do ciebie.- zwróciłam się do chłopaka. Zdziwiony spojrzał na mnie, lecz podoniósł się i ruszył do drzwi. Poszłam za nim. Chłopcy od razu się powitali tak zwanym "niedźwiadkiem". 

- Abi, to moi kumple Niall, Zayn i Liam.- podałam każdemu rękę. Każdy się tak uroczo uśmiechał, że ja nie mogłam inaczej jak to odwzajemnić.

- Chłopaki a to Abigail.

Confident | l.tOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz