20. (Nie)spokojne dni

546 34 2
                                    

Time skip.
Siedzieliśmy właśnie na kanapie i kłóciliśmy się który film mamy obejrzeć. Kwami, siedziały na oparciu kanapy, każde z makaronikiem w łapkach. Nagle, ktoś energicznie zapukał w drzwi, po czym otworzył je i wpadł do mieszkania.

- Marinette, mam pomysł! Nigdy nie zgadniesz! Ma- A co ON tu robi?!

- Cześć Alya, też mi cię miło widzieć, mam się dobrze, dzięki że pytasz. Miło też, że pukasz, bo fajnie się ciebie zastaje w drzwiach.

- Mari, nie żartuj sobie! Co ON tu robi?!

- Przepraszam bardzo, ale ten "on" to słyszy!

- Cichaj, Agreste nie do ciebie mówię. Mari?

- Pojawiła się konieczność, żebyśmy zamieszkali razem. Więc nie miałam innego wyjścia, bo na drugie się nie zgodził.

- Jakaż to konieczność?

Posłałam Adrienowi porozumiewawcze spojrzenie. Kiwnął tylko lekko głową w odpowiedzi. Zaczęłam w głowie układać sobie, to co powiem Alyi, podczas gdy blondyn posadził ją obok mnie i poszedł zaparzyć herbatkę.

- Mari? Czemu musieliście razem zamieszkać?

- Więc miałam sen. Tikki powiedziała, że może on być proroczy i nie możemy dopuścić do sytuacji z niego. Dlatego też musieliśmy zamieszkać razem.

- To jaki to był sen?

- Widziałam moją walkę z Białym Kotem. Pamiętasz jak ci o niej kiedyś opowiadałam? Była identyczna - walczyłam z zakumatyzowanym Czarnym Kotem. Wszystko to samo, z wyjątkiem jednego. We śnie, przegrałam tą walkę, a Kot połączył nasze miracula i wypowiedział życzenie, zaburzając równowagę świata.

- A jaki to ma związek z Agrestem? Czekaj, nie mówisz mi chyba że..

- Tak, to ja jestem Kotem. A teraz pij, bo jesteś zbyt energiczna - do pokoju wszedł wspomniany blondyn i podał Alyi herbatę, a wnioskując po jego wypowiedzi, to zaparzył jej melisę na uspokojenie.

- Dobra, więc jaki miałaś pomysł?

- Skoro Władcy Ciem już nie ma, a miraculów pilnujesz ty - wskazała na mnie - to możemy sobie zrobić mini wakacje. Pojedźmy gdzieś i odpocznijmy! Co wy na to?

- Jestem za! - niemal od razu zgodził się Adrien.

- A na ile mamy jechać? Gdzie jedziemy? Kiedy wyjeżdżamy?

- Ja już wszystko załatwiłam. Jedziemy jutro, gdzie to tajemnica, a będziemy tam dwa tygodnie.

- To co ja mam spakować, skoro nie wiem gdzie jadę?

- Czyli się zgadzasz?

- A mam inne wyjście? Dobra, mów co mamy spakować.

- Chyba nie. Weźcie sobie trochę ciepłych ubrań, ale większość letnich. Coś na słońce, coś na głowę itp. Dobra, ja wam nie przeszkadzam, pa!

- Pa!

- Pa Alya!

Wstałam i poszłam do kuchni czegoś się napić.

- Ona tak często? Czy codziennie? - usłyszałam nagle głos tuż za sobą.

- Aahhh! - odwróciłam głowę w tamtą stronę jak na komendę.

- To ty! Nie strasz mnie tak, bo jeszcze we własnym mieszkaniu na zawał zejdę - wróciłam do nalewania sobie mleka do szklanki.

- A kto inny? Nie musisz się mnie bać - poczułam jego ciepłe ręce wokół swoich ramion.

Pod maską || MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz