Im bardziej zbliżaliśmy się do celu, tym bardziej miałam wrażenie, że coś jest nie tak. Czułam się obserwowana, pomimo że wszyscy wokół mnie spali. Była noc, a my dalej jechaliśmy. Obudziły mnie te właśnie przeczucia. A co jeśli mam rację? Co jeśli nowy przeciwnik zna nasze tożsamości i może zaatakować w każdej chwili? Postanowiłam że muszę się poradzić Mistrza. Obudziłam Tikki śpiącą razem z Plaggiem w mojej torebce.
- Tikki! Musisz mi pomóc! - szepnęłam. Kwami kiwnęło głową i wychyliło się lekko. Wskazała łapką toaletę, do której poszłam żeby mogła swobodnie wylecieć.
- O co chodzi Marinette?
- Mam złe przeczucia. Czułam, jakby ktoś mnie tam obserwował.
- Ale przecież wszyscy spali! No może oprócz ciebie.
- Wiem, ale muszę się upewnić. Mogłabyś skontaktować się z Wayzz'em?
- Pewnie! Chcesz zapytać Mistrza?
- Dokładnie..
Czekałam przez chwilkę. Po jakimś czasie znowu poczułam się obserwowana. Coś na serio było nie tak. Jestem przecież zamknięta w łazience, a ze mną jest tylko Tikki. Okienek żadnych też tu nie ma.
- Tikki, znowu. Możnaby troszeczkę szybciej?
- Już, już.. chwileczkę.... O! O co chcesz zapytać?
- Czy to możliwe, żeby nas znał?
- Wayzz, zapytaj czy ten nowy może ich znać..... Mhm.. Mistrz mówi że nie ma takiej opcji. Musiałby was spotkać już wcześniej, albo mieć wcześniej miraculum, chodzi mi o następców Władcy Ciem i uciec zanim go pokonaliście, a na miejscu znalazł kolejne.
- Na pewno Tikki?
- Tak. Jest jeszcze opcja, że to któryś z waszych przyjaciół, ale to nie możliwe biorąc pod uwagę że wszyscy są z wami.
- A czy Mistrz wie już może jakie moce ma to miraculum? Albo chociaż jakie to?
- Wayzz, jakie to może być? Mam wrażenie że my ją znamy, tylko nie pamiętam jej imienia. Pamiętasz może czym była? - słuchała przez chwilę co mówią jej Mistrz z Wayzz'em. Otworzyła lekko szerzej oczka i obróciła się w moją stronę.
- I jak?
- Dobrze myślałam. My, Kwami już ją znamy i się spotkaliśmy. Kilkaset lat temu na ostatnim spotkaniu Strażników Miraculów. Mistrz, jeszcze się wtedy uczył, ale był razem z nami. To Liver.
- Liver? Co to jest?
- Nie co, tylko kto. To akurat Kwami. Ona byłaaa.... Wiem! Ona była smokiem!
- Ale przecież mamy już miraculum smoka..
- Mari, nigdzie na świecie nie ma dwóch takich samych, albo choćby podobnych miraculi.
- Więc jak działa tamten smok?
- Tego już nie pamiętam. Na pewno Liver była kolorowa i każdy kolor oznaczał jedną moc.
- No dobrze.
- Coś jeszcze?
- Hmm.... Tak! Jeśli można spytać, o co tak naprawdę chodzi z mamą Adriena?
- Mistrzu, Mari pyta o Emilie....... Czyli mogę jej powiedzieć troszkę?..... Dobrze. Mari, nie mogę ci powiedzieć za wiele, ale wiedz jedno. Ona żyje i ma się dobrze.
- A gdzie jest teraz?
- U Mistrza.
- Dobra. Dziękuję, to tyle.
![](https://img.wattpad.com/cover/231691297-288-k759534.jpg)
CZYTASZ
Pod maską || Miraculum
FanfictionJest to coś w stylu "Miraculum po mojemu" i "przyszłość Miraculum". Pewne rzeczy mogą odstawać od serialu, np. to, że na początku Marinette nie jest Strażnikiem, a historia Mistrza Fu i szkatułki jest dużo pozmieniana. Jest też trochę nowych postaci...