56. Gdzie o, gdzie o, gdzie jest Mistrz?

147 17 1
                                    

Wszystkie lekcje, przesiedziałam strasznie się nudząc. Przecież ja to wszystko wiedziałam! Ale musiałam udawać że nie wiem, żeby w razie czego nie namieszać za bardzo w przyszłości. Nawet, jeśli miał by to być najmniejszy szczegół.

Po lekcjach, zadowolona wyszłam ze szkoły. Koło mnie szła podśmiechując ze mnie Alya. Zauważywszy czekającego Lukę, szybko do niego podbiegłam, zostawiając Alyę w ciężkiej konfundacji. W końcu jak dla niej, to ja dopiero dzisiaj go poznałam. Nie wie że tak naprawdę to znałam go już dobre 10 lat, albo i więcej. Dlaczego znałam a nie znam? Przecież on już nie żyje. Jest tutaj, tylko dlatego że się cofnęliśmy do tyłu w czasie. Nie powinien tu być, bo przecież nie żyje. Z własnej woli. Popełnił samobójstwo. Przyzwyczaiłam się do tego. Dlatego chciałam jak najszybciej wracać.

- To co, idziemy, Nette? - uśmiechnął się do mnie. Natomiast mój uśmiech trochę zanikł, kiedy usłyszałam jak mnie nazwał. Nie chciałam tego jednak pokazać.

- Pewnie, chodźmy - no i poszliśmy.

Po drodze, rozmawialiśmy o tym, jak bardzo się nudziliśmy na lekcjach.

- Uwierzysz że wszystko wiedziałam? Alya patrzyła na mnie jak na idiotkę, za każdym razem kiedy odpowiedziałam na jakieś pytanie. Jej wzrok, kiedy słyszała że powiedziałam poprawnie, był po prostu cudowny - zaśmiałam się.

- To samo u mnie w klasie. Rozwiązałem nawet zadanie, które oni mieli zrobić na okrętkę, a ja zrobiłem je sposobem którego nawet jeszcze nie braliśmy, ani nic. I ta skonfundowana mina nauczycielki, kiedy tłumaczyła mi że to będziemy mieć dopiero za kilka lat - on także się zaśmiał.

Oboje, mimo nudy, cudownie się bawiliśmy, obserwując miny innych. Nie wszyscy dokładnie nas rozumieli, ani skąd my to wiemy, a nauczycielki tłumaczyły że tego albo jeszcze nie braliśmy, albo żeby dać szansę innym na zrozumienie i zrobienie samemu.

- Alya całą przerwę męczyła mnie potem, żebym jej wytłumaczyła jak na to wpadłam.

- Wokół mnie z kolei, zebrały się wszystkie dziewczyny z klasy, stwierdzając jaki to ja mądry nie jestem i żeby im dać korepetycje.

Każde z nas powiedziało początkowo poważnie. Po czym popatrzyliśmy po sobie i wybuchnęliśmy głośnym śmiechem, zwracając na siebie uwagę wszystkich wokół.

- Ej, tak w ogóle, to sprawdzałaś czy Adrien coś pamięta? W końcu on jest Kotem.. - zapytał nagle, kiedy już przestaliśmy się śmiać.

- A wiesz że nie? Nie pomyślałam o tym..

- W takim razie, musimy po niego zadzwonić - uśmiechnął się, wyciągając swój telefon i szukając numeru blondyna. - Heejj.. głupia sprawa.. przez to cofnięcie, jesteśmy w momencie kiedy nie miałem jeszcze jego numeru. Może ty go masz?

Wyciągnęłam swój telefon, szukając numeru.

- Uhmm.. nie - zrezygnowani schowaliśmy swoje komórki. - Chociaż.. WIEM! - krzyknęłam oświecona i oboje się zatrzymaliśmy.

- Jednak masz?

- Nie, ale znam kogoś kto ma! - to mówiąc, ponownie wyciągnęłam urządzenie i wybrałam numer do Alyi.

Pierwszy sygnał.

Cisza.

Drugi sygnał.

Cisza.

Trzeci sygnał.

Cisza.

Czwarty sygnał.

Sekretarka.

Pod maską || MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz