27. Magia i zdrajca

375 25 9
                                    

- Tak? Zauważyli coś?

- Coś niedobrego się stało. Nie wiemy dokładnie o którą chodzi, ale widzieli tę kobietę w oknie ich domku. Później, Longg mówił że widział ją w lustrze kiedy Kagami była w łazience.

- Więc może chodzić o Kagami..

- Mari chodź na chwilkę - odparł poważny jak nigdy Plagg. Odeszłam kilka kroków na bok, a reszta zaczęła rozmawiać na temat tamtego mężczyzny.

- O co chodzi Plagg?

- Nie wydaje mi się że chodzi o Kagami. Tikki, Longg mówił coś jeszcze?

- Mówił, że Pollen widziała jak ta kobieta przenikała przez ścianę i bacznie obserwowała Chloé.

- Czyli..?

- Moim jakże skromnym zdaniem, albo chodzi o Chloé, albo o obie.

- Czemu Chloé? Ona była w lustrze jak Kagami..

- Zostaw tą Chinkę na razie w spokoju! Zaraz do niej dojdziemy. Najpierw ta wredna blondyna. Jeśli ta kobieta obserwowała Kagami, to mogła upewniać się że nie zrobi nic według niej niepokojącego, albo że nie będzie jej zbytnio zagrażać.

- Co masz na myśli Plagg? - nie ukrywam, zdziwiło mnie jego zachowanie. Z tego co opowiadała Tikki, on nigdy nie jest poważny i zawsze że wszystkiego sobie żartuje.

- Tamten mężczyzna, mówił jej coś później o jakimś planie.

- Skąd wiesz?

- Zostałem chwilę, kiedy wy bezpiecznie uciekliście. Podsłuchał bym więcej i dokładniej, ale byłabyś wściekła że narażam siebie i nas wszystkich na niebezpieczeństwo.

- No dobra.. Dalej?

- Kiedy leciałem już żeby was dogonić, zauważyłem światło widoczne tylko dla Kwami. Ta kobieta weszła na chwilę w ciało tego mężczyzny, a po chwili znowu to światło, wyszła z niego i zniknęła jak mgła.

- Czemu nie powiedziałeś mi od razu? Rzeczywiście może chodzić o Chloé..

- Albo obie. Longg mówił, że Pollen przez chwilę nic nie czuła, nie widziała, ani nie słyszała. To tak, jakby została zahipnotyzowana, albo uśpiona, ale była cały czas zdolna do poruszania. Nie wiemy więc, czy ta postać nie obserwowała także Chloé. Mogła też z nią rozmawiać.

- Dobry trop Tikki..

- Marinette, jest już trochę późno i chcemy iść spać. Wszyscy są zmęczeni.. - odparła Alya ziewając.

- Dobrze. W takim razie idziemy. Dobranoc wam! - razem z Luką wyszliśmy i wróciliśmy do naszego domku. Zmęczona, od razu usiadłam na swoim łóżku.

- Wszystko ok, Marinette? - zapytał Luka, siadając naprzeciwko mnie.

- Tak, tak..

- O czym gadaliście z Tikki i Plaggiem?

- Nie wiem czy mogę ci powiedzieć. Po tym co powiedział Plagg.. Nie wiem komu mam ufać.

- Przysięgam ci, że jestem prawdziwy. Możesz mi zaufać. Razem widzieliśmy tą kobietę i razem chcemy rozwiązać jej zagadkę.

- Nie mogę.. muszę mieć dowód że jesteś prawdziwy.. Możesz być równie dobrze tym duchem..

- Obiecuję że nim nie jestem - zaśmiał się cicho.

- Naprawdę nie mogę, Luka..

- W takim razie, jak mam ci to udowodnić? Zrobię wszystko.

Nagle, w uchu usłyszałam przerażający głos mówiący "Zgiń dla mnie". Pewnie była to ta kobieta. Mogła być tutaj i mi to szeptać, ale mogła być też u dziewczyn i mówić to do nich.

- Czekaj, też to słyszałaś? - wstał nagle.

- Tak.. czekaj. My jesteśmy tutaj i oboje to słyszeliśmy, mimo że wydawało się jakby mówiła to na ucho..

- Musimy iść do reszty i to jak najszybciej! - wybiegliśmy z domku. Z drugiego, wybiegł przerażony Adrien, a z trzeciego było słychać jakiś pisk.

- Adrien, gdzie Alya i Nino?! - zapytałam szybko.

- Cudem wyszedłem! Też to słyszeliście? Kłócili się i nagle usłyszeli ten głos! Nawzajem powiedzieli sobie to co ona im mówiła, a oni bezmyślnie próbują zrobić to co kazała!

- "Próbują"? Czyli jeszcze tego nie zrobili?!

- Jakaś siła ich trzyma i nie pozwala sobie nic zrobić. Jak się okazało, mogą tylko sobie wzajemnie, więc Alyę przywiązałem w jednym rogu domku, a Nino w drugim. Nie wyplączą się, nie ma szans! - schowaliśmy się całą trójką za prawą ścianą domku. Wejrzałam przez okno do środka. Rzeczywiście. Alya i Nino byli jak zahipnotyzowani, a ich oczy były całe białe, puste.

- Mari! Jak ja się cieszę że i my nie powtórzyliśmy po niej! Byłoby już po nas..

- Tak.. - Trixx chyba mnie zauważył, bo po chwili przyleciał do mnie z miraculum Lisa i Żółwia. (Przepraszam was bardzo jeśli coś się nie zgadza z poprzednimi częściami, ale jest to jednak moja pierwsza książka i po prostu zapomniałam pewne rzeczy z wcześniejszych rozdziałów. Wybaczcie Dop.Autorka)

- Marinette.. oni walczą ze sobą! Nie wiem co mam robić..

- Masz jakąś moc jako Kwami, czy wspomagasz tylko z miraculum?

- Mam, mogę wytworzyć jakąkolwiek iluzję na długi czas.

- Dobrze, w takim razie leć, zanieś te dwa miracula i połóż u mnie na łóżku pod poduszką. Później wróć, pomożesz nam - Kwami w odpowiedzi kiwnęło główką i poleciało najszybciej jak się da.

- To co robimy? - zapytał blondyn obserwując małego liska.

- Przemieniamy się i musimy walczyć. Ten facet też tu może być, więc uważajcie.

Kiedy wszyscy się już przemieniliśmy i Trixx wrócił, wyruszyliśmy w bój. Trzeci domek niespodziewanie eksplodował, a w środku nic nie zostało. Wzrokiem, próbowałam odszukać jedną z dziewczyn, ale żadnej nie znalazłam.

- Tam! - Luka wydawał się zrozumieć moje myśli, po po chwili krzyknął wskazując na ciemną masę. Z niej, wystawały dwie głowy. Kagami i Chloé. Obie próbowały się wyrywać, ale były pochłonięte przez to ciemne coś. W końcu obie się poddały. W masie, pojawiła się twarz. To była ta kobieta którą widzieliśmy w lesie.

- I co teraz Biedronko i Czarny Kocie? I ty Viperionie? Mam już dwa miracula! Nie dacie mi rady!

- Nie byłbym tego taki pewien! - krzyknął Trixx i z całej siły walnął w czarną masę.

- Nic mi nie zrobisz mały przyjacielu! A jak już, to przeze mnie przenikniesz co najwyżej!

- On może i nie, ale my możemy! - rzucił się na niego Kot.

- Kocie! Poczekaj!

- Posłuchaj się swojej Biedronki Kotku! Nie dacie mi rady!! - zaśmiała się.

- Viperion.. - powiedziałam i wyszeptałam mu na ucho plan. On, przekazał to na ucho Kotu.

Ja, zaczęłam się zastanawiać. W zwykłej formie, ta kobieta nawet nas nie zauważyła. Teraz, w maskach, widzi nas idealnie. Zapytam o to Tikki i Plagga, kiedy już skończymy walkę. O ile ją wygramy oczywiście. Jeśli przegramy, jestem w stanie umrzeć żeby odzyskać miracula.

- Idziemy, Biedrąsiu? - zapytał Kot i spojrzał na Viperiona z wyższością. Oni rywalizują czy co? Tak beze mnie?

- Idziemy! - odpowiedziałam i skoczyłam na ciemną masę.

- Druga Szansa! - zawołał Viperion, aktywując swoją moc. Następnie, zgodnie z planem, odciągaliśmy jej uwagę, podczas gdy kot miał wypełnić swoje zadanie. Kiedy już upewniłam się że masa jest na nas w pełni skupiona, kiwnęłam mu głową i zaczęłam odliczanie.

5

4.

3..

2...

1...!

Pod maską || MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz