*~Perspektywa Luki~*
Byłem już przed statkiem, kiedy zauważyłem coś dziwnego. Na pokładzie był porządek, a kładka i wszystkie drzwi były przemalowane na kolor kontrastujący ze ścianami. Postanowiłem zapukać, w razie jakby moje przypuszczenia się sprawdziły.
- Umm.. Dzień dobry! - zapukałem.
- Dzień dobry.. kim pan jest? - otworzyła mi kobieta, tak na oko nie dużo starsza ode mnie. Miała długie blond włosy i zielone oczy, do tego wyglądała jakby była w ciąży. Co tu się dzieje?
- Jestem Luka Couffaine i mieszkałem tutaj..
- Ah! Musisz być bratem jednej z tych miłych dziewczyn, zgadza się? Ju.. Jul.. Julii?
- Juleki.
- Tak! Czyli nic ci nie mówiły? - pokręciłem głową na "nie". - Proszę, wejdziesz? - kobieta zaprosiła mnie do środka.
- Kto to? - usłyszeliśmy gruby, męski głos. Pewnie to jej mąż. Był dosyć wysoki i zdawał się być w moim wieku. Był szatynem, o niebieskich oczach, a na rękach trzymał małe dziecko.
- To jest Luka, brat jednej z tych dziewczyn.
- Ah! Co cię tu sprowadza?
- Umm.. Juleka nic mi nie mówiła o niczym, a byłem na ważnym wyjeździe kilka dni i dopiero wróciłem.. Czy.. jeśli mogę zapytać! Co tu się dzieje?
- W jakim sensie? - mężczyzna od razu zmienił ton ze spokojnego na poddenerwowany.
- Rick, spokojnie. On chce się tylko dowiedzieć dlaczego my tu jesteśmy, prawda? - uspokoiła lekko męża i spojrzała na mnie błagająco.
- Tak, tak. Przecież co innego miałoby się dziać?
- No dobrze. Ja idę położyć Kairi - pomimo jego słów, ja to widziałem. Coś było nie tak i na rzeczy, a facet nie nie wierzył aż tak, jak każdy inny by uwierzył. Kiedy wyszedł, razem z kobietą usiedliśmy na dawniej jeszcze mojej, ale teraz ich, kanapie.
- Więc, o czym siostra mi nie powiedziała? - zapytałem spokojnie, próbując jednocześnie ją uspokoić, bo wyglądała na nieźle przestraszoną.
- Razem ze swoją przyjaciółk-..
- Dziewczyną, ale niech pani kontynuuje.
- Ah! No dobrze. Dwa dni temu, zamieściły ogłoszenie w internecie, o sprzedaży lub wynajem tego statku, jak się domyślam, waszego domu.
- Mhm..
- Rick, jak zobaczył cenę, nawet nie myślał nad niczym, tylko od razu skontaktował się z nimi pod numer który był zamieszczony.
- Chwileczkę.. za ile one wystawiły ten statek? - nie ukrywam, lekko się przeraziłem. Oboje z Juleką, spędziliśmy na tej łajbie, praktycznie całe życie. Mimo tylu wspomnień i tego wszystkiego z czasów gdy byliśmy mali, to jednak jest też wiele więcej miłych wspomnień z tym statkiem związanych.
- Sprzedaż za 500 euro, a wynajem 20 euro za miesiąc.
Ręce mi opadły z bezsilności. Sprzedała nasz rodzinny dom, za tylko 500 euro i to jeszcze nawet nic nie uzgadniając ze mną. Miałem ochotę teraz do niej pójść i jej to wszystko wygarnąć, tylko problem w tym że nie mogę, bo nie wiem gdzie się teraz, aktualnie razem z Rose znajdują. Kobieta zrobiła lekko przerażoną minę.
- J-Jesteś zły, że kupiliśmy ten statek? - zapytała.
- Nie, nie, nic z tych rzeczy! Po prostu Juleka wam go sprzedała, nie mówiąc mi ani słowa na ten temat. Państwo nie mają z tym nic wspólnego, wy tylko kupiliście statek.
CZYTASZ
Pod maską || Miraculum
Fiksi PenggemarJest to coś w stylu "Miraculum po mojemu" i "przyszłość Miraculum". Pewne rzeczy mogą odstawać od serialu, np. to, że na początku Marinette nie jest Strażnikiem, a historia Mistrza Fu i szkatułki jest dużo pozmieniana. Jest też trochę nowych postaci...