Rozdział 4

543 35 4
                                    

Dom Klaudii 8:00

«Brook»

Wróciłam do domu cała mokra , co zauważyła moja kuzynka

- Co ty robiłaś - pyta

- No nie widzisz kąpałam się w oceanie- powiedziałam z nutą ironi w głosie

- Dobra nie wnikam  . Co chcesz na śniadanie?

- Może płatki z mlekiem ale sama sobie zrobię . - powiedziałam

- Ok za 1,5 godziny wychodzę ,a ty co będziesz robić ?

- Umm... nwm może pójdę na spacer albo obejrzę jakieś filmy - nie mówiłam jej że wychodzę z Majkiem bo zadawała by 10000..pytań na jego temat.

Poszłam wziąć szybki prysznic i przebrałam się w czarne rurki i w T- shirt od Michaela który dał mi w samolocie muszę przyznać że jest boski .

Usłyszałam głos mojej kuzynki :

- Ann ja już się zbieram miłego dnia !

- Ok do jutra a i kiedy wróci ciocia

- Za tydzięń Pa- powiedziała i wybiegła z domu .

« Michael»

Cieszyłem się kiedy zobaczyłem An wiem że mieliśmy się spotkać kilka godzin później ale było fajnie z wyjątkiem incydentu w wodzie , jaki jestem głupi . Ciągle myślałem o tym co zrobiłem na plaży  nie powinienem jej wrzucać a co by był gdyby coś ....- nie myśl o tym .

- Wróciłeś już - Zapytał Ashton

- Yhym - stęknąłem

- Co się dzieje ? -zapytał zaciekawiony chłopak

- Nic - powiedziałem

-No przecież widzę nie jestem ślepy i cię znam długo  - Ash

- Chcesz wiedzieć !- skinął głową - prawie utopiłem An! - popatrzył na mnie zdziwiony chłopak

- Ale ja..jak

Opowiedziałem mu całą historię z dzisiajszego poranka

- Przeprosiłeś ją stary

- Tak i to nie raz mówiła że mi przebacza

- To dobrze

- Wychodzimy dzisiaj z nią o 10:00

- Pamiętam - powiedział Ash

«Brook»

Za 20 minut powinien być Michael . Już nie mogę się doczekać tego spotkania . Lubię spędzać czas z osobami z , którymi się dogaduje a Mike do tej grupy należy . Po drugiej stronie jest genialna kawiarni więc poszłam do niej by zamówić  kawę na wynos  . Wspominał coś że przyjdzie z  przyjaciółmi więc napisałam do niego sms-a :
Ilu was będzie? A
od Mike :
Ja , Ashton , Luke i Calum
do Mike :
Nie mogłeś napisać ,,4"
od Mike:
Nie :-) Będziemy za 10 minut M
do Mike:
Ok

Kiedy otworzyłam drzwi kawiarni przywitał mnie przyjemny zapach kawy . Podeszłam do lady :

- Dzień dobry - powiedziała kasjerka- co podać?

- Poproszę pięć razy carmelowe cappuccino na wynos - powiedziałam

- To będie 40 € , proszę poczekać minutkę .

Zapłaciłam i usiadłam przy pustym stoliku czekając na napoje. Kiedy otrzymałam kubki w  specjalniej wytłaczance wyszłam na zewnątrz i zobaczyłam że pod dom podjeżdża czarne , terenowe auto.Przeszłam szybko na drugą stronę i powiedziałam do Michaela kiedy wysiadał ze środka:

- Hej Mike- w tym czasie chłopak podbiegł i mnie przytulił

- Hej Ann na co ci tyle kawy?

- Dla mnie nie wyspałam się - ziewnełam teatralnie.

- A pogniewasz się jak jedną ukradnę ?

- Nie to dla was . Dlatego pytałam się ilu was będzie

- Wsiadamy?

- Ok

Razem z chłopakiem wsiedliśmy do tyłu , jak zwykle ja na środku . Siedział już tam chłopak o jasnych blond włosach to zapewne jest Luke lub Calum.

- Hej mam dla was kawę- uśmiechnęłam się i wtrącił się Michael:

- To jest Luke - pokazał na blondyna który się uśmiechał - to Calum - wskazał na chłopaka z przodu na miejscu pasażera , podałam mu kubek z kawą - a Ashtona już znasz.

Tak oto poznałam całą czwórkę .

- To do kąd jedziemy - zapytałam po 20 minutach drogi

- To jest niespodzianka- krzyknął Ash

- Ok

W końcu dojechaliśmy i wysiedliśmy z auta . Wszyscy zakładali na głowy czapki lub bejsbolówki i ciemne okulary nawe mi Calum podał czarne okulary i taką samą czapkę jak jego szara beanie.

- Na co mi to ? - zapytałam

- A tak jest fajnie- odpowiedział Cal

- Aaa.. ok jak chcecie .

Z parkingu doszliśmy na plażę bliźniaczo podobną jak ta na której dzisiaj rano byłam.

- Jesteśmy na miejscu!- krzyknął Luke

- Ale przecież identyczna plaża jest na miejscu koło domu mojej cioci po co tu jechaliśmy godzinę ?

- Ale tu nie ma ludzi- powiedział Mike

- A co boicie się ludzi- zaczęłam się śmiać a oni stali i spoglądali na siebie

- NIE!- krzyknął Ash- tu jest lepiej

- Niby co jest lepsze - zapytałam

- No yyy..yy.y piasek i yy..yy ocean

- Tam też jest ten sam ocean i piasek

- Dobra masz mnie nie wiem po co tu przyjechaliśmy tak po prostu

Podeszliśmy do skał i rozłożyliśmy tam koce na których siedzieliśmy i śpiewaliśmy piosenki a Luke grał na gitarze . Szczerze oni świetnie śpiewają , dowiedziałam się też że wszyscy potrafią grać na gitarach i Ash gra też na perkusji .

- Wow jak wy ładnie śpiewacie powinniście założyć zespół , stali byście się sławni i miliony na nastoletek by do was wzdychało- mówiąc to zajadałam się kanapkami.I w tym momęcie chłopcy wybuchnęli śmiechem.

- No co to prawda - mówi Brook

- My i zespół nie - zaczął Calum

- Trudno wasz strata - sapnęłam

Zrobiliśmy sobie mnóstwo zdjęć na pamiątkę. Po wszystkim chłopcy zawieźli mnie do domu i odjechali do siebie .

Clifford / 5 sosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz