Cz. 16 Niepokój

378 18 0
                                    

Obudziłam się zlana potem, byłam przerażona jak nigdy. Nie wiedziałam co się dzieję, moje tętno skakało jak oszalałe, nie mogłam uspokoić oddechu. Szybko zapaliłam lampkę, stojącą koło łóżka. Śniło mi się coś strasznego, nie pamiętam nawet dokładnie co, tylko ten strach, który mi towarzyszył. Czułam jakiś wewnętrzny niepokój, takie cholernie dziwne uczucie. Chyba nawet nie umiałam go do końca nazwać. Spojrzałam na zegarek było parę minut po czwartej. Moje serce biło jak oszalałe, nie było szans żebym zasnęła - Pięknie - Skomentowałam pod nosem, zebrałam się z łóżka i skierowałam się w stronę łazienki. Jakieś dwadzieścia minut później stałam już w kuchni owinięta ręcznikiem. Postanowiłam, że jeszcze przed pracą odwiedzę Roberta. Dopiero kiedy piłam kawę i jadłam kanapki spojrzałam na telefon. Miałam jedną nieodczytaną wiadomość oczywiście od Miłosza. No tak wczoraj padłam zaraz po służbie, byłam zmęczona jak nigdy. Wczorajszy dzień spędziliśmy praktycznie cały czas na miesicie, poza małą godzinna przerwą, którą spędziłam na użeraniu się z Klaudią. Nawet tak naprawdę nie miałam czasu, kiedy zjeść. Bo cały mój obiad wylądował na ziemi przez tą kretynkę, wiedziałam, że to nie był przypadek. Szybko jednak odsunęłam od siebie wspomnienia wczorajszego dnia i odczytałam wiadomość.

" Śpij dobrze, jeszcze tylko trzy miesiące. Trzymaj się, wiem że jest Ci ciężko" Uśmiechnęłam się pod nosem, spojrzałam na datę w telefonie, rzeczywiście od dziś za równe trzy miesiące Góral wraca. Kompletnie zapomniałam o tak wczesnej porze i odpisałam "Trzy miesiące... Jakoś dam radę. Miłego dnia" Odłożyłam telefon musiałam się zbierać jeśli chciałam zdążyć przed pracą z wizytą u Roberta musiałam się zbierać.

Całą drogę na cmentarza towarzyszyło mi to dziwne uczucie, jakiś niepokój, lęk sama nie wiem jak mam to nazwać.
- Cześć - Usiadłam na ławce przed nagrobkiem - Nie było mnie wczoraj przepraszam, to był cholernie ciężki dzień - Westknełam zmęczona na samą myśl o wczorajszej służbie - Wiesz, że ta kretynka specjalnie wpadła na mnie i cały mój obiad wylądował na mnie i ona myśli, że uwierzyłam w tą bajkę, że to przypadkiem - Nawet nie mówiłam o tej całej sytuacji Miłoszowi nie chciałam go martwić - Ale spokojnie nie martwi się nie zrobiłam jej nic - Zaśmiałam się cicho, starałam się jak tylko mogłam nie reagować na jej zachowanie - Nie wiem jak długo to mi się uda, ale wiesz że już za trzy miesiące Góral wraca, trzy miesiące trochę długo myślisz, że wytrzymam ? - Zapytałam retorycznie właściwie samą siebie - Postaram się.
Na komendzie byłam jakieś piętnaście minut przed odprawą. Wzięłam swoje rzeczy i szybko się przebrałam. Z kubkiem herbaty usiadłam przy swoim biurku, zostało mi jakiś dziesięć minut nie wiele, ale zawsze coś. Wyciągnęłam telefon, ku mojemu zaskoczeniu nie miałam żadnej wiadomości od Miłosza. Zdziwiłam się trochę, od kąd wyjechał codziennie pisaliśmy sobie na dzień dobry i na dobranoc. Niby nic takiego, ale dzień stawał się lepszy, a tu nic " Może jest zajęty" Pomyślałam, dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że ten cały niepokój towarzyszy mi cały czas. To było tak cholerne uczucie, tak cholernie dziwne.
Ten dzień był zdecydowanie spokojniejszy niż wczorajszy parę mandatów, jedna kradzież i pobicie. A tak to jedna wielka nuda, z Klaudią dzień dłużył się jeszcze bardziej. Cały dzień przecież jechałyśmy w milczeniu, nasza rozmowa tyczyła się spraw czysto zawodowych. Nasza relacja nie była dobra od samego początku, a teraz było jeszcze gorzej. Po naszej małej kłótni i tym co powiedziałam Julkowi, niektórzy z komendy patrzyli na nią dziwnie, inni jej wierzyli. Najchętniej opieprzyła bym ja przy wszystkich, ale nie chciałam już narażać się Jaskowskiej w końcu jej obiecałam.
- Ej Natala co jest ? - Ocknęłam się kiedy Asia weszła do pokoju, służbę skończyliśmy jakieś trzydzieści minut temu, a ja tkwiłam cały czas na komendzie.
- Wszystko gra - Skłamałam, to uczucie z rana towarzyszyło mi cały czas - Zamyśliłam się po prostu. Straciłam poczucie czasu.
- Na pewno ? - Dopytała, opierając się o biurko tuż przede mną. Popatrzyłam na nią, chyba potrzebowałam się komuś wygadać.
-Sama nie wiem - Odparłam nie pewnie - Miłosz od rana się nie odzywa, sama nie wiem co mam o tym myśleć.
- Może jest zajęty, wiesz jak to jest w naszej pracy. Nie zawsze jest czas - Chciała mnie jakoś pocieszyć.
- Aśka przecież wiem - Westknełam - Tylko wiesz, umówiliśmy się na min dwa sms dziennie: taki na dzień dobry i na dobranoc - Nie byłam pewna czy mówić, jej o tych moich przeczuciach. Zaryzykowałam - A do tego ... - Zawahałam się nieco.
- A do tego ? - Popatrzyła na mnie pytająco - Ej Natala co jest ? - Spytała kiedy nie odpowiedziałam.
- Asia sama nie wiem - Wzięłam głęboki oddech - Obudziłam się o czwartej, śniło mi się coś. W sumie sama nie wiem co dokładnie, nie pamiętam. Pamiętam tylko ten to towarzyszące uczucie. Nie wiem jak by lęk, strach - Patrzyłam na nią, a ona słuchała mnie uważnie - Sama nie wiem nawet jak to nazwać. Obudziłam się przerażona - Chciała coś powiedzieć, ale szybko jej to uniemożliwiłam - Aśka ja byłam tak przerażona, że nie potrafiłam oddychać, serce mało nie wskoczyło mi z piersi. I od rana towarzyszy mi jakiś niepokój.
- Ej spokojnie - Asia uśmiechnęła się do mnie ciepło - To był tylko sen, tylko sen. Pewnie śniło Ci się coś strasznego i wiesz, teraz ciężko Ci dojść do siebie. Czasem tak jest, a zobaczysz Góral niedługo napisze, a znając jego to pewnie i zadzwoni przepraszając.
- Mam nadzieję, że masz rację - Wymusiłam uśmiech - Nie masz ochoty gdzieś wyskoczyć ? Czuję, że dziś nie zasnę tak szybko. O ile w ogóle zasnę.
- Zaśniesz, zaśniesz - Zaśmiała się - Ale drink nie zaszkodzi, zbiera się - Klepnęła mnie w kolano, nie zastanawiając się nad niczym wstałam i zabrałam swój plecak. Wychodziłyśmy właśnie z pokoju, kiedy ktoś na nas wpadł.
- Boże Jacek - Spojrzałam na Nowaka, wyglądał dziwnie. Był blady i jak by dopiero biegł, miał nierówny oddech.
- Natalia Ty jeszcze tutaj - Popatrzył na mnie - Nie skończyłaś służby jakąś godzinę temu ?
- Jacek co jest ? - Spojrzałam na niego podejrzliwie, a on milczał - Jacek !

Mimo wszystko jestem obok CiebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz