Cz. 31 Rozmowa

399 18 0
                                    

Stałem tak w rogu sali, myśląc o tym wszystkim. Kompletnie nie rozumiałem zachowania Natali, mniej więcej od pojawienia się Klaudii wtedy po Oskara coś się zmieniło, nie wiedziałem tylko co. Brakowało mi jej, jej uśmiechu, spojrzenia, naszych rozmów. Po prostu jej.
- Gdybym was nie znał to pomyślał bym, że coś między wami - Zaczął Zieliński, spojrzałem na niego - No co się tak patrzysz - Zaśmiał się - No, ale Ty masz dziewczynę, a ona już niedługo wyjeżdża - Z każdym jego słowem, moje źrenice były coraz większe.
- Wyjeżdża? Natalia? - Patrzyłem na niego jak na wariata - Dziewczynę? Szymon do cholery o czym Ty mówisz ?
- No do Berlina, nie słyszałeś? - Moja mina mówiła chyba sama za siebie, bo Szymon kontynuował - Wygadała się Aśce, jeszcze nic nie mówiła nikomu. Bo z Jaskowska gadać będzie dopiero w poniedziałek - Słuchałem go jak zaklęty - Nie wiem, dokładnie czemu chce wyjechać, ale dostała jakąś tam ofertę i ją przyjęła.
- Szymon co Ty pieprzysz! - Naskoczyłem na niego - Jaki wyjazd, czemu ?
- A czy ja Ci na wróżkę wyglądam - Oburzył się. Szybko go przeprosiłem - Nie wiem stary, czemu, po co, na, co, dlaczego. Może sam jej zapytaj nie wiem. Jedyne co wiem, to że może ten poniedziałkowy patrol być jej ostatnim.
- Ostatnim ? ! -  Poczułem się, jak bym dostał ogłuchłem, nie mogłem uwierzyć w to co mówi mi Zieliński - Co Ty pieprzysz. 
- Cholera Miłosz ! Może nie naskakuj na mnie tylko wyjaśnijcie to sobie miedzy sobą - Krzyknął ściszonym głosem - Bo chyba macie co ? - Zapytał z ironia - Nie uważasz? - Patrzyłem na niego zdziwiony - Może w końcu byś dostrzegł jak na Ciebie patrzy, jak patrzy na Ciebie i Sylwie. Ty serio tego nie widzisz ?
- Mnie i Sylwie? - Patrzyłem na niego, byłem w szoku - Ona myśli, ze ja i Sylwia? To tylko znajoma  z danych lat.
- Brawo Serocku - Udawał, ze bije brawo - To skoro Ty i ona to nic. To wytłumacz mim dwie rzeczy. Pierwsza co ona z Tobą tu robi, a druga czemu Ty do cholery z nią nie pogadasz nie wyjaśnisz, kilu kwestii ? - Patrzył na mnie jak na idiotę, a ja właśnie tak się czułem - Jak byś zastanawiał się gdzie jej szukać to widziałem jak wychodziła. O tam - Wskazał na maleńką fontannę na terenie hotelu.
***
- Miłosz co Ty tu ?  - Zdziwiłam się, kiedy poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu.
- Nie przyjmuj tej ofert, wycofaj się  - Zaczął tak po prostu. W pierwszej chwili nawet nie wiedziałam o czym mówi.
- Co o czym Ty mówisz ? - Dopytałam, dopiero po chwili zrozumiałam o czym mówi. Nie miałam pojęcia w jaki sposób się dowiedział -  Nic  mnie  nie trzyma we Wrocławiu, a tu... mogę zacząć całkiem nowe życie. A poza tym Berlin to nie koniec świata - Odparłam od tak, jak bym była całkowicie pewna tej decyzji, ale prawda była inna. 
- Dla mnie Warszawa jest końcem świata - Spojrzałam na niego zdziwiona -  Boże Natalia nie ważne czy to będzie Warszawa Beril, Poznań co kolwiek dla mnie to będzie koniec świata.
 - Miłosz, jesteś z kimś - Nawet sama nie wiem czemu to powiedziałam - Proszę Cię
- Z kim Natalia cholera ! - Złapał moją dłoń kiedy chciałam odejść -  Sylwia to znajoma jeszcze z liceum - Przyciągnął mnie do siebie lekko, staliśmy na wyciągniecie mojej dłoni - To przy Tobie chce zasypiać i budzić się każdego dnia, Ciebie chce  przytulać kiedy jesteś na mnie wściekła bo najzwyczajniej w świcie nie masz humoru. Wiem, że możesz się bać i dobrze ja też boje ale chce spróbować.
- A co jeśli nam nie wyjdzie, gdzie to nas wszystko zaprowadzi - Patrzyłam na niego jak zaczarowana, nie mogłam oderwać spojrzenia od jego oczu
- Nie wiem, ale chce spróbować. A jeśli za jakiś czas to wszystko zaprowadzi nas do tego, że staniemy przed naszymi przyjaciółmi przysięgając sobie wierność do końca naszych dni to będę najszczęśliwszym człowiekiem - Chciałam mu przerwać, ale on kontynuował - Nie stój daj mi dokończyć. Nie nie wiem czy nam wyjdzie, bo nie wiem co będzie za tydzień, za rok nikt tego nie wie, ale nawet sekunda z Tobą jest warta tego całego ryzyka. Miśka kocham Cię, kocham i nigdy nie przestanę. Boisz się, że nasza praca jest niebezpieczna, że coś może się stać, mogę już teraz idę do Jaskowskiej i powiedzieć, że odchodzę tylko daj nam szanse - Zaczęłam kręcić głową, miałam taki mętlik w głowie, że nie potrafiłam zebrać myśli. Czułam jak do oczu napływają mi łzy. Wtedy on bez pytania przyciągnął mnie do siebie i wbił się w moje usta, tak kompletnie bez pytania. Jego jedna ręka znalazła się na moim policzku, drugą zaś trzymał na dole moich pleców. Przytulając do siebie, tak żebym nie mogła uciec. Oderwaliśmy się od siebie, kiedy zabrakło nam tchu - Kocham Cię - Szepnął, tym razem to ja złączyłam nasze usta. Miłosz przyciągnął mnie jeszcze bliżej. Tym razem pocałunek był inny, delikatniejszy, bardziej subtelniejszy. 
- Chodź przejdziemy się - Pokazał, kiedy się od siebie oderwaliśmy. Cały czas trzymał mnie blisko siebie, a ja czułam się jak w niebie.
- A Sylwia? - Przypomniało mi się o dziewczynie, z którą przyszedł Miłosz -Wiesz tak trochę głupio byłoby...
- Jest z Juliuszem i widziałem jak świetnie się bawią, szczególnie Julek - Zaśmiał się, no tak w sumie kto by pomyślał, że ona i Julek tak dobrze będą się bawić.
- To chodź mój kochany - Zgodziłam się, całując delikatnie w usta. Tak szliśmy obydwoje, szczęśliwi, przytuleni do siebie, aż doszliśmy na molo przy małym jeziorku na terenie domu weselnego. Wpatrzeni w księżyc czułam się jak w bajce. Miłosz chwycił mnie mocno i pocałował, trwaliśmy tak kilka minut, aż zabrakło nam tchu -  Kocham Cię Miśka
Po powrocie na salę kazałam Miłoszowi, aby odnalazł Sylwię w końcu przybyła tu z nim, a nie wypada aby ją tak zostawić samą. Po krótkiej rozmowie obydwoje wrócili do mnie, kiedy tylko podeszła do mnie od razu mnie przytuliła i pogratulowała. W jej zachowaniu widziałam szczerość. Ona sama znalazła już sobie towarzystwo, co nas szczerze zaskoczyło w Julku, polubili się. A my z Miłoszem jak na świadków przystało pełniliśmy swoje obowiązki, ale teraz już było inaczej, co zauważyli Zielińscy.


Mimo wszystko jestem obok CiebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz