62."I <3 My daddy"

265 13 0
                                    

Zbliżała się już 22 Natalii nie było, nie odbierała telefonu. Powoli zaczynałem się martwić, zadzwoniłem nawet do Matyldy, okazało się że nie widziały się, ba nawet nie był umówione. 
- Cholera Miśka, co jest - Mówiłem sam do siebie wybierając po raz kolejny jej numer. Kiedy nie odebrała po raz kolejny, chwyciłem kluczyki do naszego drugiego auta i chciałem jechać jej szukać. Nie wiedziałem gdzie jechać, gdzie może być, ale wiedziałem że muszę coś zrobić. Zakładałem już buty, kiedy drzwi do domu się otworzyły. 
- Miśka nareszcie, gdzie byłaś? - Zacząłem jak tylko weszła - Martwiłem się, dzwoniłem do Matyldy - Ona patrzyła na mnie lekko zszokowana - Skarbie, co się dzieję gdzie byłaś ?
-Chodź muszę Ci coś powiedzieć - Złapała moją dłoń, prowadząc mnie do salonu - Siadaj.
- Kotek, zaczynam się bać - Nie potrafiłem wyczuć tego co czuje, jak by strach, radość. 
- Mam coś dla Ciebie, proszę - Podała mi pudełeczko średniego rozmiaru - Otwórz - Dodała po chwili, kiedy tak się na nią patrzyłem. Otworzyłem pudełeczko, w środku był jakiś papier, odwinąłem go delikatnie, coś z niego wypadło chciałem już to ponieść. Wtedy poczułem pod ręka, jakiś materiał, w tym całym papierze był jakiś materiał, odwinąłem go powoli i ujrzałem maleńkie śpioszki z napisem "I <3 My daddy" machinalnie podniosłem, przedmiot który wypadł. Był to Test z pozytywnym winkiem, patrzyłem to na testy, to na ubranko. Dopiero po chwili spojrzałem na nią, czułem jak do oczu napływają mi łzy - Naprawdę ? - Wyszeptałem, a ona tylko kiwnęła głową. Poderwałem się z miejsca i chwyciłem ją w swoje ramiona, ona wtuliła się we mnie mocno. Kiedy postawiłem ją na ziemi pierwsze co zrobiłem to ucałowałem ją w skroń, tuż po tym złączyłem nasze usta - Tak bardzo się cieszę - Spojrzałem jej w oczy, po jej policzku płynęła pojedyncza łza - Kotuś co jest ?
- Boje się, boje że stracimy i je - Położyła dłoń na brzuchu, przyciągnąłem ją mocno do siebie zamykając w szczelnym uścisku - Umówiłam się jutro przed pracą do lekarza.
- Pójdziemy razem - Ucałowałem ją w czubek głowy - Zobaczysz wszystko będzie dobrze.  
***
Kolejnego dnia z samego rana razem  z Natalią udaliśmy się do lekarza, widziałem jak Miśka się boi. Boi się tego, że to tylko pomyłka mimo, że aż 4 testy były pozytywne, ale boi się tez tego, że jeśli okaże się, że jest w ciąży to stracimy nasze drugie maleństwo.
- Gratuluje jest Pani w ciąży - Powiedział lekarz po chwili badania - 4 tydzień - Uśmiechnął się, a ja ucałowałem ją w dłoń którą trzymałem, po chwili złożyłem pocałunek na jej skroni szeptając "Kocham Cię"  ścierając łzę z kącika jej oka , kiedy ujrzałem tą malutką kropeczkę na monitorze czułem jak do moich oczu płyną łzy, byłem tak cholernie szczęśliwy - Proszę się ubrać i zapraszam mną  - Powiedział lekarz kiedy skończył badanie.
- Panie doktorze czy wszystko dobrze ? - Zapytałem, a ona chwyciła moją dłoń, bała się. Czułem to.
- Tak, proszę się nie denerwować - Uśmiechnął się - A więc, tak z dokumentacji jaką Państwo mi dostarczyli, wynika że nie dawno Pani poroniła, bardzo mi przykro. Proszę się nie martwić, to że tak szybko Pani zaszła w ciąże to nie jest złe - Popatrzył na nas, a ja cały czas bałem się, że będzie jakieś ale - Wiedzą Państwo, że będzie musiała Pani bardzo uważać - Oboje kiwnęliśmy głowami na tak - Zaczniemy od dwóch tygodni zwolnienia, niech Pani leży ile się da i odpoczywa. Sama Pani rozumie, a potem zobaczymy jak się Pani będzie czuła.
- Dobrze, zgodzę się na wszystko - Odezwała się Natalia jedną ręką trzymała moją dłoń, a drugą trzymała na brzuchu.
- To tak, zwolnienie daje od jutra. Czy od dziś ?
- Od jutra - Momentalnie spojrzałem na Natalie - Spokojnie, chce tylko uzupełnić papiery mieć to z głowy - Uśmiechnęła się - Nie ruszę się z komendy dopóki nie wrócisz z patrolu. 
- Dobrze to od jutra, a i nawet jak Pani wróci do pracy to zdaje sobie Pani sprawę, że praca w policji jest  - Przerwałem mu momentalnie.
- Natalia już nie pojedzie na patrol, a najpóźniej jutro z samego rana pojedzie do rodziców do Czarciego - Spojrzała na mnie zdziwiona - Kotek mama się Tobą zaopiekuje, w domu to byś sama pięciu minut nie wytrzymała - Lekarz, tylko się zaśmiał.
- To w takim razie miłego odpoczynku Pani życzę Pan niech dba o narzeczona i widzimy się za dwa tygodnie. 
2 godziny późnej.
Staliśmy już pod gabinetem Komendant. Tak stresowaliśmy się , ale jedno było pewne, ona muś wszystko wiedzieć. Zapukałem delikatnie, jednocześnie ściskając dłoń Natalii. Usłyszeliśmy proszę.
- Dzień dobry Pani komendant, nie przeszkadzamy? - Weszliśmy do gabinety komendantki, stając przed jej biurkiem.
 - Nie, coś się stało?-Jaskowska wstała z fotela -  Macie takie miny?
- W zasadzie tak, proszę - Natalia podała jej zwolnienie. Widać, że cały czas była lekko zestresowana.
 - Co to? - Zapytała za nim przeczytała - Natalia czy to prawda?
- Tak, to prawda - Uśmiechnęła się lekko, a ja złapałem jej dłoń. Oczywiście tak, żeby Jaskowska nie widziała - Już to potwierdziliśmy, jestem w 4 tygodniu.
- No zaskoczyliście mnie, u was tak wszystko ekspresem - Zaśmiała się -  Gratulacje, od jutra masz wolne. Natalia uważaj na siebie, dbaj i słuchaj lekarza.
- Będzie. Dziś zrobi papiery i nie jedzie na patrol - Wypaliłem, nawet nie myśląc za bardzo co mówię.
- Miłosz ja tu jestem jeszcze komendantem. Może i masz ambicje na moją posadę , ale poczekaj jeszcze. Wiem co mam robić - Zaśmiała się.
- Przepraszam.
- Natalia zrobisz dziś papierkową robotę, a Miłosz pojedzie z nowym posterunkowym na patrol. Miał jechać z nim Wojtek, ale pojedziesz Ty Miłosz.
- A jutro Natalie zawiozę do rodziców, mam wolne.
- Prawda, musimy Ci nowego partnera znaleźć. Chyba wiem kogo. Potem się dowiesz w swoim czasie, ale to daj mmi dwa dni. To zawieź jutro Natalie do rodziców i zrób sobie dwa dni wolnego, bo ja muszę tu wszystko ułożyć.
- Dobrze, dziękujemy. 

Mimo wszystko jestem obok CiebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz