51 Byłem tchórzem

265 10 0
                                    

Nawet nie wiemy kiedy minął ten tydzień. Wszystko działo się tak szybko, opieka nad małym zajmowała większość naszego czasu i zanim się zorientowaliśmy ojciec małego wrócił. Tak naprawdę przez ten tydzień życie toczyło się wokół Oskara, Miłosz uparł się, że będzie chodził do pracy, a ja? Przez pierwsze dni siedziałam z małym, bo nie chciał mnie puścić. Dopiero ostatnie dwa dni udało mi się go przekonać, żeby został z mama, a ja z Miłoszem mogliśmy pójść do pracy. Siedzieliśmy właśnie w troje na kanapie, Miłosz obejmował nas ramieniem, a mały siedział przytulony do mnie oglądaliśmy Kubusia Puchatka, jak się okazało ulubioną bajkę z dzieciństwa moja i Miłosza. Mama krzątała się w kuchni przygotowując kolację uparła się, że poradzi sobie sama, w końcu my dopiero przyszliśmy z pracy, a mały nie chciał nas nigdzie puścić.

- Otworze - Krzyknęła kiedy tylko usłyszała dźwięk dzwonka. Chciałam już nawet pójść, ale ona mnie uprzedziła. Zanim się zorientowaliśmy w salonie pojawił się Przemek razem z małą. Mały na początku nawet, nie spojrzał na niego

- Cześć - Rzucił w naszą stronę, zanim nawet zdążyliśmy coś powiedzieć - Synku - Podszedł do nas. Dopiero kiedy bezpośrednio zwrócił się do niego malec na niego spojrzał, ale tylko patrzył nic więcej. On tylko na niego spojrzał i nawet się nie uśmiechnął, tylko po chwili znowu wtulił we mnie. Widziałam to spojrzenie Przemka, chyba go to zabolało.

- Oskarku, pójdziemy do pokoju i porozmawiamy, dobrze ? - Zapytałam malca, a on tylko skinął główką. Pocałowałam przelotnie Miłosza w policzek rzuciłam "Zaraz wracamy" i poszłam z małym do sypialni.

- Ja chce zostać z wami - Zaczął jak tylko posadziłam go na łóżku, patrząc na mnie Tymi swoimi dużymi oczkami. Ten widok łamał mi serce.

- Kochanie - Pogłaskałam go po główce - To jest Twój tatuś i on Cię bardzo kocha, teraz go nie było długo bo miał dużo spraw, ale cały czas za Tobą bardzo tęsknił - Mówiłam łagodnie, cały czas głaskając go.

- Ale ja chce zostać z Tobą wujkiem i babcią - Mówił po swojemu, ale doskonale go rozumiałam, czułam jak do moich oczu zbierają się łzy, ale musiałam się pozbierać - Kocham was - Przytulił się do mnie mocno.

- Wiem skarbie wiem - Ucałowałam go w czubek główki - My Ciebie też, ale tatuś też bardzo Cię kocha i babcia - Mówiłam całując go w czubek główki - Tatuś będzie bardzo smutny jak z nim nie pojedziesz - Mały spojrzał na mnie, jak by zastanawiał się co ma powiedzieć - To jak ? - Zrobił minkę jak by intensywnie myślał. Po chwili pokiwał główką.

***

- Miłosz dziękuję , że zająłeś się Oskarem - Odezwał się Przemek jak tylko Natalia wyszła z małym do naszej sypialni.

- Nie masz za co dziękować - Uśmiechnąłem się do niego lekko - Jak mógłbym go zostawić w takiej sytuacji. A ty co zamierzasz? - Zapytałem chciałem wiedzieć jakie ma plany, czy zamierza zaopiekować się małym.

- Chce się nim zająć, mama mi pomoże. Jak chcecie możecie go odwiedzać, nie będę robiło kłopotu - Powiedział szczerze, wiedziałem w końcu kiedyś był moim przyjacielem. Znałem go i to dobrze.

- Kochaj go - Poklepałem go po ramieniu -  My pomożemy Ci, wiesz on tam był całą noc...z nią kiedy ona już... - Z trudem przechodziło mi to wszystko przez gardło.

- Boże, dopiero po jej stracie zrozumiałem, jak była ważna dla mnie - Mówił, a ja mu wierzyłem. Chyba po raz pierwszy od tak dawna wierzyłem mu -  Nasz związek nigdy nie był łatwy, jej charakter... ale wiem, że syna kocham.

- To dlaczego tak ich zostawiałeś? Dla czego uciekałeś? - W końcu zadałem mu to pytanie, które od tak dawna mnie nurtowało. 

- Bo byłem tchórzem, wolałem łatwo żyć niż jakoś budować relacje z nią i Oskarem - Przyznał ze smutkiem -  Teraz już wiem co liczy się dla mnie on.

- Obyś zrozumiał. Musisz go kochać - Powiedziałem podając mu szklankę wody. Jego mama czekała w samochodzie i nie chcieliśmy przeciągać tego wszystkiego.

- Wiem i chcę zbudować naszą relacje od nowa, od początku. Oskar musi wiedzieć, że ma mnie i zawsze będę go kochać. Tyle lat zmarnowałem, a on pewnie kocha was niż mnie.

- Proszę Cię o jedno nie zawiedź go nigdy, o to jedno Cię proszę _ Poprosiłem, kochałem tego małego, chciałem żeby był szczęśliwy.

- Obiecuję, nie zawiodę was, ani mojego syna. Pomożecie? - Poprosił patrząc na mnie, a ja nie miałem serca mu odmówić. Wiedziałem też, że Natalia nie chciała by tracić z nim kontaktu. 

- Pomożemy, możesz liczyć na nas - Odparłem zgodnie z prawdą, może relacje miedzy nami nie będą zbyt dobre, ale dla małego postaramy się jakoś dogadać.

 - Wiesz Natalia tak dobrze dogaduje się z Oskarkiem. Masz szczęście stary i nie wypuszczaj go nigdy - Chciał jeszcze coś dodać, ale do salonu weszła Natalia z Oskarkiem za rączkę, mały na początek stanął przed nami, Miśka trzymała mu ręce na ramionkach, dopiero jak Przemek schylił się do jego poziomu młody przytulił się do niego. 
Nie przypuszczałem, że pożegnanie z Oskarem będzie tak bolesne, ciężko będzie przyzwyczaić się do tego, że nie ma go z nami. Niby tydzień to tak mało czasu, a jednak cholernie bardzo zżyliśmy się ze sobą. Najbardziej boje się o Miśke, doskonale wiem, że całą rozpacz po stracie naszego maleństwa przelała w miłość do Oskara. Bałem się co stanie się kiedy małego z nami nie będzie. Ich pożegnanie złamało mi serce, mały tulił się do niej tak mocno. Widać było, że tak naprawdę nie chce jechać z ojcem. Kiedy tylko zamknęły się drzwi za chłopakami spojrzałem na Natalię, nie musiała nic mówić widziałem, że już za nim tęskni, podszedłem do niej bez słowa pocałowałem ją w skroń i mocno przytuliłem, ona odwzajemniła uścisk. 


Mimo wszystko jestem obok CiebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz