So it's not the end yet

559 38 17
                                    

Niebieskie światło pojawiło w małej uliczce...

Tak, była to Lizz i Five.

-Gdzie jesteśmy? - Lizz rozejrzała się wokół siebie. Oczywiście nic jej to nie dało bo wokół niej były tylko kamienne ściany i jedna droga prowadząca na wprost, na końcu, której nie można było dojrzeć co się znajduje.

-Raczej kiedy jesteśmy? - dostała odpowiedź Fiva.

-Co masz na myśli?- spytała.

-Suka cofnęła nas w czasie - wysyczał chłopak.

Spojrzał prosto przed siebie, po czym zaczął iść jedyną ścieżką, którą mieli do wyboru.
Lizz cały czas trzymała teczkę przez, którą się tu pojawili. Nie pomyślała o tym że może jej się na coś przydać. Pewnie ze względu na jej burzę myśli w głowie. Miała dużo pytań :

Gdzie jest ?

Dlaczego tu jest ?

Po co tu jest ?

Oraz wiele innych...

Ale najważniejsze dla niej pytanie to :

Czy wróci ?

Po chwili zauważyła że Five jest już parę metrów od niej, więc szybko podbiegła do niego.

-Gdzie idziesz?- powiedziała stojąc obok chłopaka.

Dziewczyna nie dostała odpowiedzi.

Ale czy odpowiedź na jej pytanie nie była oczywista? Miała, jednak za dużo pytań i za dużo odpowiedzi. Nie potrafiła odpowiedzieć na wszystkie.

Wyszli z uliczki w której się pojawili. Znaleźli się na jednym z chodników, a przed nimi była ulica, na której co chwilę przejeżdżało auto. Po chodniku również przechodziło sporo ludzi. To dla Lizz i Fiva dobra wiadomość.

-Przepraszam, wie pani może który mamy rok?-Five zaczepił jakąś kobietę. Ta spojrzała na niego jak na idiotę i pospiesznie odeszła.

Nie ukrywając ciemnowłosa również tak na niego spojrzała, natomiast Five pokiwał głową, bo w sumie spodziewał się takiej reakcji.

-Pozwól że ja to zrobię-Lizz podeszła do starszej kobiety, a Pieć poszedł za nią.

-Przepraszam bardzo-dziewczyna zwróciła się do niej. - Wie pani który mamy rok, razem z moim bratem...-wskazała ręką na chłopaka . - Cierpimy na alzheimera i zapomnieliśmy.

To chyba najgłupsza rzecz którą mogła powiedzieć.

-Serio?- szepnął do niej Five, pochylając się nad nią.

-Tak - również szepnęła do niego. Zrobiła to na tyle szybko żeby starsza kobieta tego nie zauważyła.

-Ohhh biedactwa - powiedziała kobieta. - Mamy rok 1990-odpowiedziała na pytanie Lizz.

-Dziękuję - uśmiechnęła się dziewczyna.

Tym razem Five spojrzał na nią jak na idiotkę. Był zdziwiony, że jej plan się powiódł.

-Macie tu jeszcze kilka pieniążków, mogą wam się przydać- kobieta wystawiła rękę z monetami do odwracającej się Lizz.

-Ah dziękuję bardzo - Lizz wzięła zaoferowane przez nieznajomą drobne.

Chłopak parsknął śmiechem odwracając od nich wzrok.

Krótko mówiąc był zażenowany.

Wolnym krokiem zaczął odchodzić, a tuż za nim Lizz. Trzymała w jednej dłoni teczkę, a drugą ręką chowała ,,podarunek'' od kobiety do kieszeni bluzy.

This is not the end | The Umbrella AcademyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz