Nie małym zaskoczeniem był dzwonek do drzwi ich mieszkania. Młodzi mężczyźni spojrzeli po sobie zaskoczeni. W tym momencie siedzieli na beżowej kanapie w dziennej części pomieszczenia. Jisung uwolnił się ze szczelnego uścisku bruneta i je otworzył, a jego oczom ukazała się uśmiechnięta sąsiadka z góry, trzymająca za rękę małą brunetkę, która również była uśmiechnięta od ucha do ucha.
— Dzieci są już zmęczone, czas do domu — powiedziała pani Jung, a Han miał ochotę iść się powiesić. Durny zapomniał całkowicie o małej Seo! Dobra, nie tyle co zapomniał, ale nie zwrócił uwagi na to ile czasu już jej nie ma, a to za sprawką nikogo innego jak Lee Minho, pajaca i zboczeńca w jednym o sarnich oczach, cudnym śmiechu i głupim rozumowaniu.
Wymienili między sobą kilka zdań i pożegnali w miłej atmosferze. Długowłosa zadowolona opowiadała jak minęły jej te dwie i pół godziny, a Minho zafascynowany słuchał jej opowieści. Jisung natomiast w tym samym czasie robił kolację, na którą przyszedł już czas. Postawił dziś na tosty, w sumie to brunet go o to poprosił, a on jako dobry, świeżo upieczony chłopak spełni jego obietnicę. Niech zobaczy jaki jest dobry! W sensie, nie dosłownie... Do tego przygotował również kakao dla dziewczynki. Po obowiązkowym zrobieniu zdjęcia jedzenia wzięli się za jego spożywanie i swoją drogą, Jisung robi przepyszne tosty! Wszystkim smakowało. Serio, jedli, że aż im się uszy trzęsły...
Wieczorem miło spędzili czas obok siebie, pod kocem siedząc na kanapie i oglądając wspólnie coś w telewizji. Co prawda nie było w nim niczego specjalnego, ale w dobrym towarzystwie, czas zawsze lepiej mija. Nie zorientowali się nawet kiedy wybiła dziewiętnasta, a razem z nią Han dostał SMS-a na swój potrzaskany telefon. Na ślepo wygramolił urządzenie spod swojego tyłka i ciekawy zawartości wiadomości odblokował telefon. Lee nic nie mówił, spoglądał jedynie na młodszego, a gdy ten dalej nie odezwał się nawet słówkiem zabrał głos.
— Kto pisze?
— A jak myślisz?
— Myślisz, że jakbym wiedział to bym pytał? Chyba jestem zazdrosny... — dodał, a Han parsknął śmiechem.
— Felix i Changbin, a kto inny — spojrzał na niego spod byka i wrócił wzrokiem na ekran.
— Tatuś pisze? — ucieszyła się.
Poprawiła się na siedzeniu, a Pan Słonik spadł z jej kolan. Minho momentalnie się po niego schylił i podał jej pluszaka, a sześciolatka podziękowała ładnie.
— Tak — potwierdził.
— Obiecali codziennie dzwonić — prychnął najstarszy.
— Przestań, na pewno są zajęci sobą... — mruknął, a Minho podejrzliwie się uśmiechnął, czego zajęty odpisywaniem Han nie widział — Sang-Mi, co im napisać?
— Że bardzo ich kocham i tęsknie — prawie wykrzyczała.
— Za niedługo się zobaczycie — dodał brunet i pogłaskał ciemnooką po głowie, a on uśmiechnęła się uroczo.
— A właśnie, to już prawie koniec, prawda?* — westchnął i obrócił głowę w prawą stronę, aby spojrzeć na Minho, a ten przytaknął smutno głową.
Dziewczynka w tym czasie zdążyła oprzeć głowę o ramie Jisunga, a nogi pozwoliła sobie położyć na udach starszego. Nie minęło w sumie wiele czasu, a mała Seo zasnęła, tuląc się do niebieskiego pluszaka odrobinę się śliniąc.
Blondyn głaskał ją po głowie, Lee kciukiem gładził jej łydkę, a w pewnym momencie dwudziestodwulatek westchnął cicho zwracając tym samym na siebie uwagę drugiego.
CZYTASZ
DAD, WE NEED BABYSITTER || MINSUNG ✅
Fanfiction2 część opowiadania "Dad, we need mommy". Dalsza historia córeczki Changbina, małej Sang-Mi. Changbin i Felix oficjalnie są parą. Są ze sobą już całe dwa lata! W związku z tym, gdy nadchodzą letnie wakacje, chcą spędzić ze sobą miły czas, tylko we d...