Pogoda na całe szczęście im dzisiaj dopisywała. Było ciepło, w sumie jak to w lato, ptaki ładnie i głośno śpiewały na drzewach. Na niebie nie było chmur, za to duże Słońce, które przyjemnie grzało skórę ludzi. Powietrze nie było gęste, a za to rześkie i grzechem było by siedzenie tego dnia w domu.
Dotarli na najbliższy plac zabaw, na którym bawiło się kilkoro dzieci, a ich matki rozmawiały ze sobą na odnowionych ławeczkach.
Młodzi mężczyźni usiedli na jednej z nich, a Sang-Mi pognała do piaskownicy, w której bawił się jeden chłopczyk. Budował zamek, a w rącze trzymał żółtą łopatkę i grabki.
Brunetka próbowała mu nie przeszkadzać i usiadła z drugiej strony. Niestety nie miała ze sobą zabawek tak jak chłopczyk, więc musiały wystarczyć jej rączki i wyobraźnia.
Szło jej całkiem nieźle jak na sześciolatkę. Co jakiś czas machała do swoich opiekunów dając im znak, że wszystko w porządku, a oni rozkoszowali się promieniami słonecznymi, które delikatnie muskały im twarze.
Wymyśliła sobie, że zostanie księżniczką w wieży, która musi czekać na księcia, który ją uratuje i taką też budowle planowała zbudować.
W pewnym momencie chłopczyk z piaskownicy wziął do swoich małych dłoni garść piasku i rzucił nią prosto na Sang-Mi i się zaśmiał.
— Co robisz? — zapytała ze spokojem i strzepnęła z siebie małe kamyczki.
— Chcesz się pobawić? — zignorował jej pytanie i uśmiechnął się.
— Nie, bo rzuciłeś mnie piaskiem.
Czarnowłosy stał obok niej i bawił się małymi paluszkami.
— No chodź — zachęcał ją.
— Nie, bawię się sama.
Sang-Mi nie miała ochoty się z kimś bawić, a tym bardziej, że chłopczyk nie zachował się ładnie w jej stosunku.
— Ale ja chce.
— Ale ja nie chce, idź sobie — powiedziała miłym tonem. Nie chciała być nie grzeczna, ale chciała postawić na swoim.
Ciemnooki wydął dolną wargę, kiedy dziewczynka ponownie odrzuciła jego propozycję i rozpłakał się na głos. Obrócił się na pięcie i uciekł, prawdopodobnie w stronę swojej mamy. Jisung i Minho obserwowali co dzieję się w piaskownicy, a płaczące dziecko, które rozmawiało z ich podopieczną zaniepokoiło ich.
— Pójdę to sprawdzić — blondyn podszedł do dziewczynki i ukucnął obok niej — Sang-Mi? — spojrzała na niego — co się stało?
— Powiedziałam, że nie chce się z nim bawić — mruknęła, a Han zachichotał.
— Cóż na jego miejscu też bym płakał, gdyby taka ładna dziewczynka nie chciała się ze mną bawić — pogłaskał ją po główce — pobawisz się z nim chwilkę? Zaraz pójdziemy do domku, obiecuję.
Westchnęła i obróciła się w stronę małego beksy, którego pocieszała brunetka.
— No dobra.
— Chodź, pójdę z tobą — złapał ją za dłoń — dzień dobry — przywitał się z kobietą.
— Dzień dobry.
— Jak pani synek ma na imię? — uśmiechnął się.
— Seungmin — spojrzała ponownie na chłopca — przestań płakać kochanie — pogłaskała go po głowie.
— Cześć Seungmin, chcesz się pobawić z moją Sang-Mi? — ukucnął przy nim.
— Ona nie chce się ze mną bawić — zapłakanymi oczkami spojrzał na brunetkę.
— Teraz...możemy się pobawić — powiedziała, a chłopczykowi momentalnie zmienił się nastrój.
Cały podekscytowany zeskoczył z brązowej ławki i pobiegł w stronę piaskownicy, w której bawił się jeszcze pare minut temu, a mała Seo poszła w jego ślady.
Kobieta chwilę porozmawiała z Hanem, a następnie wrócił do zniecierpliwionego Minho. Opowiedział mu w skrócie jak wyglądała cała sytuacja, a po trzydziestu minutach zawołali dziewczynkę. Była pora, aby wrócić do domu. Pożegnała się z nowym kolegą i z ulgą wróciła do opiekunów. W sumie nie było tak źle i miło spędzili razem ten czas.
— Pierwszy dzień był ciężki co, Sang-Mi? — zażartował starszy, a ona ze zmęczoną miną przytaknęła.
— Chodź na rączki — Jisung ją podniósł i ruszyli w końcu przed siebie.
_________________________
[7.05.2020r.]Jeśli gdzieś widzicie jakieś błędy to piszcie kids
[WATTPAD MI NIE POZWALA TEGO DODAĆ---- SKNDS]
CZYTASZ
DAD, WE NEED BABYSITTER || MINSUNG ✅
Fanfiction2 część opowiadania "Dad, we need mommy". Dalsza historia córeczki Changbina, małej Sang-Mi. Changbin i Felix oficjalnie są parą. Są ze sobą już całe dwa lata! W związku z tym, gdy nadchodzą letnie wakacje, chcą spędzić ze sobą miły czas, tylko we d...