Siedzieli rozwaleni na beżowej kanapie w salonie. Przykryci byli czarno białym kocem i zajadali się paluszkami pocky o smaku truskawki. Ta sobota należała do leniwych dni, które należy spędzić oglądając cały dzień telewizję i po prostu leżakować, i nic nie robić.
Minho stopą głaskał pupę blondyna, a on na jego szczęście nie odezwał się nawet słówkiem na ten temat, ba, nawet na niego krzywo nie spojrzał. Należą mu się gratulacje. Młodszy był zajęty przeglądaniem czegoś w swoim telefonie, w którym powinien wymienić szybkę, a Lee słuchał reklamy i kątem oka zerkał na swoją drugą połówkę.
Włożył sobie do ust kolejnego paluszka, a słowa wypowiadane przez kobietę w telewizorze przykuły jego uwagę. Przyglądał się jej z zaciekawieniem, a gdy reklama się skończyła spojrzał z uśmiechem na Jisunga. Wiedział, że pewnie wiele ryzykuje, ale taki już był. Mała sprzeczka w łazience była tydzień temu, więc miał nadzieję, że blondyn będzie teraz co najmniej...opanowany i delikatny słysząc jego kolejną, cudną propozycję.
— Jisungie — zaczął i odłożył paczkę smakołyków na biały stolik po jego prawej.
— Hm? — mruknął nie odrywając wzroku od telefonu. Zrobił łyka swojej herbaty i postawił kubek z powrotem na blat.
— Zróbmy sobie dzidzię, co ty na to?
Han jak poparzony wyprostował się i momentalnie spojrzał w stronę bruneta.
— No chyba się przesłyszałem — zmarszczył brwi.
— Przecież — poprawił się na siedzeniu i oparł o podłokietnik — widziałeś jak opiekuje się Sang-Mi, dobry by był ze mnie tata.
— Może i byś był dobrym tatą, ale jakbyś jeszcze nie wiedział to nie urodzę ci dziecka, bo nie mam jak.
Zmrużył oczy, zablokował urządzenie, które trzymał w dłoniach i odłożył je obok swojego kubka z ciepłym napojem. Skrzyżował ze sobą swoje ręce na klatce piersiowej i spojrzał na Lee spod byka, jemu natomiast nie schodził uśmiech z twarzy.
— Jeśli nie spróbujemy to się nie dowiemy — poruszył brwiami i znowu pogłaskał Jisunga stopą po jego tyłku.
— I w tym momencie — zrobił pauzę — wychodzę.
Odkrył się jednym ruchem dłoni, nogi pośpiesznie położył na podłodze, a ciemnowłosy od razu się wyprostował i wyciągnął przed siebie ręce, aby złapać Hana i powstrzymać go przed ucieczką. Blondyn zmuszony był z powrotem usiąść, a gdy to zrobił starszy zrzucił z siebie koc, który wylądował na dywaniku.
— Jisungieee — przeciągnął, starając się zrobić to jak najbardziej uroczo, aby go jakoś udobruchać.
Nacisnął na niego, aby się położył, a następnie wdrapał na ciało blondyna i mocno się do niego przytulił. Złapał go dłońmi po obu stronach twarzy i podarował mu w ciągu dwóch sekund z siedem szybkich całusów w jego wargi, a następnie jeden dłuższy. Gdy skończył starał się zrobić uroczą minę i spojrzeli sobie w oczy.
— No i co tak patrzysz? — fuknął Han.
— Wiesz, że nie robię tego, aby cię denerwować.
— Mam inne odczucie — westchnął i położył swoje ręce na plecach starszego — jesteś ciężki.
— A ty na dole.
— Aha — zmrużył oczy zirytowany — znowu to robisz, pajacu.
— Co takiego?
— Denerwujesz mnie.
CZYTASZ
DAD, WE NEED BABYSITTER || MINSUNG ✅
Fanfic2 część opowiadania "Dad, we need mommy". Dalsza historia córeczki Changbina, małej Sang-Mi. Changbin i Felix oficjalnie są parą. Są ze sobą już całe dwa lata! W związku z tym, gdy nadchodzą letnie wakacje, chcą spędzić ze sobą miły czas, tylko we d...