Dzisiaj mija pięć lat i dwa miesiące od śmierci mojej najlepszej przyjaciółki, przyjaciółki w której byłam zakochana. Zrozumiałam to dopiero wtedy gdy jej zabrakło. Jak mogłam być tak głupia. Może gdybym jej to wyznała wcześniej to powiedziała by mi o tym sms 'e jeszcze tego samego dnia, w którym on przyszedł. Teraz się już tego nie dowiem. Pierwszy rok był najgorszy. Nie potrafiłam pogodzić się z myślą, że jej już nie ma. Z resztą nadal mi z tym ciężko. Właśnie jadę do agencji. Tak dla jasności nie pracuję już w terenie. Zajmuję się szkoleniem nowych agentów i egzaminowaniem ich w terenie. Od roku F. B. I współpracuje z S. W. R. Dzisiaj wyjątkowo mam misję w terenie i wyjeżdżam do Izraelu. W agencji mam spotkać rosyjską agentką, z którą dotrzemy do punktu kontrolnego.
Pół godziny później byłam już na miejscu. Weszłam do biura ojca. Czekał tam na mnie tata i jakiś mężczyzna, który wyglądał tak:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Moje imie to Siergiej Molotov. - Przedstawił się kalecząc angielski. Wyczułam rosyjski akcent. Obstawiam, że to rosyjski agent. Zdziwiła mnie jedna rzecz, a mianowicie nie miał on przy sobie żadnej broni. Chyba zauważył, że cały czas się na niego gapię. -Jestem Lauren Smith. - Mężczyzna zmarszczył brwi, gdy usłyszał jak się nazywam. - Jestem tu w zastępstwie za koleżankę. Niestety ona nie dała rady tu przyjechać ze względów na panujące warunki pogodowe. - Gdy to mówił to rosyjski akcent był jeszcze bardziej zauważalny. Nie miałam zielonego pojęcia co mam mu odpowiedzieć. - Nie musisz się martwić myślę, że jeszcze ją poznasz. Egorova bywa specyficzna. To właśnie ona powinna tu być, ale nie może. Z tego co wiem to jest właśnie w drodze do Izraelu. - Kontynuował swoją wypowiedź. - Skoro jest w drodze do Izraelu to czemu nie mogła tu przyjechać? - Ponieważ miała akcje niedaleko Izraela więc ustaliłyśmy, że tak będzie łatwiej. Gotowa do drogi? Na lotnisku dołączy się do nas agentka Romanov'a będzie na nas czekać w samolocie. - Chwila moment to miała być akcja na dwie osoby. - Odezwałam się. - Owszem miała być, ale okazało się że to jest większa sprawa i będzie potrzeba większa ilość agentów. Z Rosji zaangażowanych będzie trójka, no może czwórka najlepszych agentów. Z strony F. B. I ma być dziesięciu. - Powiedział tata. Popatrzyłam na niego niedowierzająco. - Dobra. Mogę jechać, ale muszę najpierw zabrać broń. - Na te słowa Rosjanin zmierzył mnie wzrokiem od stóp do głów. - Broń dostaniesz w hotelu. Nie będziesz przewoziła pistoletów przez granicę. - Odezwał się, Siergiej. Popatrzyłam na ojca. - Lauren On ma rację. To jest tajna misja. Nikt nie może się o niej dowiedzieć. Dlatego też dostaniesz na miejscu nie oznakowaną broń.
Piętnaście minut później siedzieliśmy w Fordzie Mustangu z 2017 roku i jechaliśmy na lotnisko. - Ten samochód został wynajęty specjalnie dla Egorov'ej, ale niestety nie dała rady. Myślę jednak, że to dla tego iż nie lubi Londynu i tutejszej pogody. Nie lubi deszczu. - Powiedział dojeżdżając do lotniska. Co ciekawe to od samego rana pada deszcz. Wsiedliśmy do prywatnego samolotu. Chwilę potem wystartowaliśmy. - I gdzie ta twoja koleżanka? - Na to pytanie mężczyzna wyjął z kieszeni telefon. - Ona czeka na nas w punkcie kontrolnym, gdy już się upewnimy że jest bezpiecznie to zmieniamy lokalizację i przenosimy się do hotelu gdzie czeka na nas Egorova. - Czy mój szef o tym wie? - W większość tak. Teraz zrelaksuj się. Lot potrwa max dwie godziny. - Jak długo pracujesz w S. W. R? - Zapytałam po piętnastu minutach lotu. Mężczyzna westchnął. - Sześć lat. - Jego odpowiedź była krótka. Ta cisza nie jest dla mnie. - Dlaczego robisz to co teraz robisz? - Na kolejne moje pytanie westchnął. - Od dzieciaka chciałem służyć mojemu krajowi. Radzę Ci odpocząć, bo potem możemy nie mieć czasu. - Rosjanin założył opaskę na oczy do spania. Najwyraźniej próbuje mi pokazać, że nie jest zainteresowany rozmową. Zamknęłam oczy i zasnęłam. Obudził mnie Siergiej z informacją, że właśnie wylądowaliśmy. Do punktu kontrolnego dojechaliśmy czarnym mini wanem.