#7 ' Za upamiętnienie końca! '

2.4K 222 453
                                    

Pamiętajcie o hasztagu na Twitterze #redcitywatt! Mam nadzieje, ze rozdział się spodoba, a w ciągu dwóch tygodni zmienimy najprawdopodobniej częstotliwość rozdziałów na dwa w tygodniu 🤫

Zapraszam do czytania i komentowania! ❤️

———

Zaczęłam się nerwowo trząść. Do mojej głowy zaczęły napływać wspomnienia, które nie były za ciekawe. Pojawienie się mnie w moim rodzinnym mieście, nie mogło się skończyć dobrze.

- Coś ci jest? - Zapytał przejęty chłopak. - Zbladłaś tak, że nawet pod tą toną podkładu to widać.

- Daniel, ja nie mogę tam jechać. - Mamrotałam nerwowo. - Nie mogę.

- Czekaj. - Zacisnął zęby. - Zatrzymamy się tu, bo i tak muszę się przebrać, a ty na spokojnie opowiesz mi, o co chodzi.

Pokiwałam energicznie głową i zacisnęłam rękę na oparciu od samochodu. Gula, która wytworzyła się w moim gardle, nie pozwalała mi zupełnie nic powiedzieć.

Chłopak skręcił w najbliższą uliczkę z polną drogą, na jaką tylko mógł. Jechaliśmy po piaskowej drodze tak długo, aż jakiekolwiek domy były poza zasięgiem oka. Staliśmy na odludziu, okrążeni tylko starymi wierzbami.

Skojarzyło mi się to z tym że jakieś pół roku wcześniej, gdybym była w takiej sytuacji z Danielem Scottem, to bałabym się, że chłopak mi coś zrobi. Aktualnie bałam się, ale Daniel był jedyną rzeczą, jaka mnie wtedy uspokajała.

Daniel wyszedł na zewnątrz i przeniósł się na miejsce pasażerów, gdzie zaczął się przebierać w swój garnitur. Szybko chwyciłam swój telefon, który nie przestawał wibrować. Na wyświetlaczu pojawiła się masa wiadomości od Gwen. Najwidoczniej dziewczyna właśnie również się dowiedziała, gdzie mamy jechać i była tak samo zestresowana, jak ja.

- Więc o co chodzi? - Zapytał chłopak dość spokojnie jak na niego.

Spojrzałam w tył, by nawiązać z nim kontakt wzrokowy. Szybko jednak zrezygnowałam z tego pomysłu, bo chłopak aktualnie zakładał spodnie od stroju i poczułam się lekko speszona. Niby nie powinnam, bo działo się, to co się działo, ale jednak nie lubiłam takich sytuacji.

- Powiedzmy, że coś ukrywałyśmy przed wami z Gwen. - Stukałam nerwowo palcami.

- Brzmi ciekawie, mów dalej. - Szamotał się gdzieś tam z tyłu.

- Jak dobrze wiesz lub nie, mieszkałam tam do piętnastego roku życia z Gwen. Jak też dobrze wiesz, już tam nie mieszkam. - Zaśmiałam się nerwowo, choć nie było mi do śmiechu. - Nasze rodziny wyprowadziły się stamtąd dosłownie w trybie natychmiastowym. Nie jesteśmy tam miłe widziane.

- Dlaczego?

- To naprawdę niefajna i nieprzyjemna rozmowa, która nie jest na teraz. - Zaczęłam się jeszcze bardziej nerwowo wiercić. - Na pewno nie jest.

Daniel szybko wyszedł z samochodu i wrócił już ubrany, zasiadając na swoim miejscu i poprawiając krawat. Widziałam jego łagodne i jednocześnie przenikające spojrzenie, którym znów zaczynał mnie czarować.

- Jeśli nie chcesz mi teraz o tym mówić, to nie musisz. - Mówił bardzo dogłębnie i ujmująco. - Wszystko zależy od ciebie. Natomiast bardzo bym chciał, byś tam ze mną pojechała. Obiecał ci, że nikt spoza zaproszonych w tym mieście cię nie zobaczy, chyba że będzie mi zaglądał przez szyby. - Zagryzł lekko policzek od środka i pokręcił głową. - Nie chce tego mówić dosłownie, ale jednak wydałem trochę pieniędzy na ubrania, które chciałbym jednak wykorzystać.

Red TownOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz