#24 ' Pierdol się. '

2.2K 203 465
                                    

Ten rozdział nie jest dla wszystkich, więc odradzam czytanie ludziom, którzy są mało odporni na przemoc.

Twitter: AEvening2 #redcitywatt
Ig: AnaTheEvening_wattpad

————

Zamarłam. Wprost czułam, jak mój organizm umiera z zaimka, które zawładnęło moim ciałem przez stres. Skupiałam się na oddechu i ruchu, by nie zdradzić mojej obecności, po tym, jak Daniel opuścił łazienkę, w której mnie zostawił.

Poprawiłam kotarę i skuliłam się jeszcze bardziej, jak tylko mogłam. Chwyciłam pudełko, które przez ten cały czas, od kiedy je znalazłam, nie zmieniło swojego położenia i otworzyłam je, zabierając broń, którą od razu przeładowałam na wszelki wypadek.

Odłożyłam szkatułkę, nie sprawdzając kolejny raz jej zawartości, gdyż nawet przez tę krótką chwilę zdołałam dojrzeć, że nie zmieniła się ona praktycznie w ogóle. Jedynie mogłam się domyślać, że dziewczynom na zdjęciu była ta Candance, ale w tamtej chwili nie byłam w stanie zaprzątać sobie tym głowy.

Kiedy usłyszałam otwieranie drzwi wejściowych, wzdrygnęłam się, panikując tak bardzo, że nie byłam w stanie się do końca opanować. Całe moje ciało drżało, a ja tylko chciałam już koniec tego, co dopiero miało się zacząć.

- Ale mnie kurwa wystraszyłaś. - Mruknął Daniel, wypuszczając nerwowo powietrze z ust. - Myślałem, że załatwimy później sprawy deportu, Scarlett.

Wiedziałam, że Daniel specjalnie wypowiedział imię, bym mogła się jakkolwiek uspokoić. Przed moimi oczami pojawiły mi się wspomnienia związane ze strzelnicą, na którą poszliśmy parę miesięcy temu z Danielem praktycznie na samym początku naszej znajomości. Wtedy nie wiedziałam jeszcze, jak moje życie się zmieni i pogmatwa, a dosłownie wszystko zawsze było połączone. Nawet kobieta, której nie widziałam dobre parę miesięcy była w to wszystko wmieszana, choć myślałam, że tak naprawdę już nigdy w życiu jej nie sobaczę.

- Wolałabym przegadać to teraz, gdyż nie wiesz, jak przebiegnie sprzedaż. - Powiedziała pewnym głosem, który był mi znany.

- Nie. - Odpowiedział od razu Daniel. - Umowa była taka, że najpierw zajmujemy się sprzedażą strzelnicy, a następnie dopiero twoim stanowiskiem w Anglii i całą sprawą organizacyjną lotu i zarobków. - Powiedział twardym i zdecydowanym tonem, który sprawił, że zacisnęłam jeszcze mocniej ręce na uchwycie poręcznego pistoletu. - Przypomnę ci tylko, że ja jestem właścicielem i ja mam władzę nad prosperowaniem.

- Przyszłym prosperowaniem. - Upomniała go od razu. - W końcu ja mam to wszystko prowadzić, a ty jesteś praktycznie tylko na papierku.

Kolejny raz nie wiedziałam, o co chodziło i martwiłam się, co tak naprawdę Daniel przede mną ukrywał. Kolejny raz słyszałam sekrety, na których odpowiedzi nie potrafiłam się sama doszukać, a Daniel nie kwapił się do zdradzenia mi ich. Nie był szczery, kiedy ja próbowałam być otwarta. Czemu on kolejny raz mamił mnie tym wszystkim, co przeżywaliśmy, gdy tak właściwie nie zamierzał mi mówić całej prawdy, zważając na to, że sam wciągnął mnie w ten posrany świat, który coraz bardziej wymykał się spod kontroli.

- Nad dokładnym prosperowaniem obiektu będziemy się dopiero zastanawiać, gdy w pełni przejmę go. Cały plan sprzedaży ma się odbyć dzisiaj i oboje wiemy, że nie będzie to całkowicie miła rozmowa, więc Scarlett nie denerwuj mnie dodatkowo. - Wprost warknął agresywnie, dając mi twardo do zrozumienia, że nie zapowiadała się spokojna noc.

- Dobrze, chcę mieć tylko pewność, że nie zostanę wychujana. Muszę po prostu pamiętać, że w tej branży nikomu się nie ufa, a przy tym ty dopiero...

Red TownOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz