IX

633 28 8
                                    

*Następnego dnia, 7:00, perspektywa Petera*
Jak zwykle wstałem, zjadłem śniadanie i zjechałem windą na parking. Przy swoim szarym Suzuki stał James i czekał na mnie, bo miał mnie odwieźć do szkoły. Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w drogę.
*30 minut później*
Zatrzymaliśmy się przy szkole, gdy do naszego samochodu podbiega Ned.
- Co jest, stary? - pytam.
- Normalnie nie uwierzysz co się stało. Robotnicy spartaczyli robotę przy jezdni za szkołą i uszkodzili rury tutaj i w obrębie 2 kilometrów. A, że remont zajmie trochę, więc nauczyciele dali nam wolne do połowy listopada(załóżmy, że jest początek października) - mówi Ned.
- Mamy ponad miesiąc wolnego? - pytam zdziwiony.
- Tak - odpowiada Ned - i mam pytanie, moglibyście mnie podwieźć do domu? Rodzice są w pracy, a autobus mam za godzinę.
- Wsiadaj młody - mówi James.
- Dziękuję - mówi Ned i wsiada do samochodu.
*1h później*
Odwieźliśmy Neda i dojechaliśmy do wieży. Wysiedliśmy z auta i skierowaliśmy się do windy. Ja jechałem do salonu, a James do swojego pokoju, a później na siłownię. Bucky wysiadł pierwszy, a ja pojechałem dalej. W końcu dojechałem do salonu i pierwsze co zobaczyłem to śpiącą Marię na kanapie z tabletem w ręku. Odłożyłem urządzenie na stolik i delikatnie uniosłem czarnowłosą. Poszedłem z nią w kierunku windy i pojechałem na jej piętro. Kiedy w końcu tam dotarłem, otworzyłem drzwi od jej pokoju, położyłem ją na łóżku i wyszedłem.
*3h później*
Siedziałem w salonie, kiedy dobiegł mnie dźwięk wjeżdżającej windy. W końcu z windy wychodzi Maria.
- Wyspana? - pytam.
- Jasne. Ty mnie przeniosłeś? - pyta Maria.
- Uznałem, że kanapa jest niewygodna i przeniosłem Cię do łóżka - mówię.
- Dzięki - mówi Maria.
- Problemy ze snem? - pytam.
- Co? - pyta Maria.
- Normalny człowiek nie sypia za dnia - mówię.
- Coś mnie zmuliło po prostu - mówi Maria.
- Dobrze się czujesz? - pytam.
- Tak - odpowiada Maria - czemu pytasz?
- Bo jak kogoś muli, to znaczy że jest na dobrej drodze do rozchorowania się - mówię.
- Nie, nie jestem chora - mówi Maria - chyba - mówi i kładzie się na kanapie.
Podchodzę do niej i kładę rękę na jej czole.
- Nie masz gorączki - mówię.
- To pewnie tylko jakieś osłabienie. Pewnie jutro mi przejdzie - mówi Maria.
- Może - mówię.
- A czemu Ty nie jesteś w szkole? - pyta Maria.
- Robotnicy coś zepsuli przy budowie i muszą wymienić rury kanalizacyjne w obszarze naszej szkoły i w obrębie 2 kilometrów od niej, więc mamy ponad miesiąc wolnego - mówię.
- Ponad miesiąc? - pyta Maria.
- No, dokładnie - mówię.
- I co Wy będziecie robić przez ten miesiąc? - pyta Maria.
- Nie wiem - mówię.
Maria bierze tablet w rękę i coś tam na nim robi.
- Co robisz? - pytam.
- Pracuję, a co? - pyta Maria.
- A co można robić na tym tablecie? - dopytuję.
- Wszystko - odpowiada Maria.
- A można sprawdzić lokalizację danej osoby na podstawie np. numeru telefonu komórkowego? - pytam.
- Tak - mówi Maria - a dlaczego pytasz?
- A mogłabyś coś dla mnie sprawdzić? - proszę - dam Ci numer.
- A co się stało? - pyta Maria.
- Po prostu chcę coś sprawdzić - mówię - proszę, zrób to dla mnie.
- Chodzi o tą Twoją koleżankę? - pyta Maria.
Kiwam szybko głową.
- Dobrze, podaj mi numer - mówi Maria.
- +1(510) 680 - 8700 - mówię.
- Ok. Wyszukiwanie - czyta Maria.
Czekamy parę minut.
- Mam. Haspel Street 15 - mówi Maria.
- To jej adres - mówię.
- No, to pewnie w domu siedzi - mówi Maria.
- To by zadzwoniła, żebym jej lekcje podał, a się nie odzywa - mówię.
- Pewnie jest chora albo coś - mówi Maria.
- To by dała jakoś znać - mówię.
- Jak chcesz to zadzwoń i zapytaj - proponuje Maria.
- Dobry pomysł - przyznaję.
Wybieram numer do Michelle, ale ta nie odbiera. Próbuję jeszcze parę razy, ale bezskutecznie.
- Dziwne - mówię.
- Pewnie zaraz oddzwoni - mówi Maria.
*5 minut później*
- Kiedy byłaś ostatnio u lekarza? - pytam.
- Dawno temu - odpowiada Maria - a co?
- Myślę, że powinnaś pójść do lekarza. Strasznie blado wyglądasz - mówię.
- Nic mi nie jest - mówi Maria i kładzie głowę na podgłówku kanapy - dobra, to nie jest normalne.
- Co jest? - pytam.
- Nic - odpowiada Maria.
- Akurat - mówię pod nosem.
W tym momencie do salonu wkracza Steve.
- Steve, powiedz coś swojej dziewczynie - mówię.
- Maria, ja Cię prosiłem tyle razy. Idź do tego lekarza - mówi Steve.
- A po co? - pyta Maria.
- Chociażby dla świętego spokoju - mówię.
Maria trzyma ręce na brzuchu.
- Dobra. Tylko się macie nadmiernie nie ekscytować, bo nie wiem jeszcze co będzie dalej - mówi.
Patrzymy na siebie ze Steve'em i zastanawiam się. O co tu chodzi do ciężkiej cholery?
- Jestem w ciąży - mówi po chwili Maria.
- Co? Serio? - pytam.
- Serio - odpowiada Maria.
- Steve, odezwij się - mówię do blondyna.
Wiedziałem, że im dłużej będzie milczał tym bardziej Maria będzie się stresować.
- Po prostu jestem w szoku - mówi Steve.
- Ja też. Gdyby nie to, że Bruce wręcz zaciągnął mnie na badanie, w życiu bym nie pomyślała, że jestem w ciąży - mówi Maria.
- Jak daleko jesteś? - pytam.
- 5 tygodni - mówi Maria.
Patrzę zdziwiony na Steve'a. Jakim cholernym cudem ja się nie zorientowałem?
- Gratulacje - mówię.
- Dzięki młody. Tylko nikomu nie mów - mówi Maria.
- Buzia na kłódkę - mówię.
Steve siada obok Marii.
- Jestem w niezłym szoku, ale bardzo się cieszę. Nie mogę być już bardziej szczęśliwy - mówi Steve i całuje Marię.
Maria przerywa mu i patrzy na mnie.
- Możecie się przy mnie całować. Nie ma problemu - mówię.
Wracają do przerwanej czynności. Tymczasem mój telefon zabrzęczał.
MJ
Hej. Co słychać?
                                                                  Ja
                                        Dobrze. Dlaczego się nie odzywałaś?

MJ
Jestem chora i dopiero teraz sięgnęłam po telefon
                                                                 Ja
                                        Wiesz, że mamy wolne od szkoły?
MJ
Fajnie
                                                                Ja
                                          Wracaj szybko do zdrowia
MJ
Ok. Pa
                                                                Ja
                                                             Pa
Podnoszę wzrok znad telefonu i widzę, że Maria i Steve na mnie patrzą.
- Pisałeś z tą swoją koleżanką? - pyta Maria.
- Skąd wiesz? - pytam.
- Uśmiechałeś się do telefonu - mówi Maria.
- Tak, pisałem z Michelle - mówię.
- Ładne imię. Musisz ją nam kiedyś przedstawić - mówi Steve.
- To brzmi tak jakby była moją dziewczyną - mówię.
- A nie jest? - pyta Maria z uśmiechem.
- Nie, nie jest - mówię.
- Jeszcze - szepcze Maria i całuje Steve'a.
Na swoje szczęście lub nieszczęście, dzięki swojemu zmysłowi, usłyszałem to. Z nudów zacząłem bawić się telefonem. Zapowiada się ciekawy miesiąc.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 25, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nowe życie Petera ParkeraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz