3. Mówiłam że zniszczę Cię w wyborach

390 20 1
                                    

Wróciłam z Imprezy ok. 3 nad ranem. Day wyszła wcześniej bo się źle czuła a Nialla, nie było. Byłam pijana, bo czułam po sobie. Zobaczyłam że Niall leży na łóżku i słucha muzyki. Podeszłam do okna i otworzyłam je. Miał uchylone okno więc krzyknęłam.

- Niall – Wrzasnęłam do chłopaka a ten spojrzał w moją stronę. – Pomachałam mu i uśmiechnęłam się. Wstał z łóżka i podszedł do okna. Otworzył je i wyjrzał przez nie po czym znów spojrzał na mnie. - Czemu nie byłeś na imprezie ? – Zadałam chłopakowi pytanie mimo że nie zastanawiałam się po co je w ogóle zadałam, ale mniejsza o to, kiedy jestem pijana nie myślę o tym co robię. - Nie chciało mi się. – Powiedział ale widziałam że kłamał, mimo że był daleko zauważyłam to. - Tak, jasne a ja jestem zakonnicą, serio pytam czemu nie przyszedłeś ? – Zapytałam ponownie chłopaka, a ten westchnął. - Mój brat przyjechał w odwiedziny, z narzeczoną i musiałem zostać. A czemu o to pytasz. ? – Zapytał - A no tak jakoś. – Powiedziałam i zaczęłam się bawić kosmykiem włosów. - Jesteś pijana. – Powiedział do mnie i uśmiechnął się lekko. On ma naprawdę ładny uśmiech i aparat na zębach dodaje mu uroku. - Możliwe. – Powiedziałam starając się wyjść na obojętną, co nie za bardzo mi wyszło. - Powinnaś położyć się spać. – Powiedział do mnie - A ty czemu nie spisz ? – Starałam się wykręcić z odpowiedzi - Nie mogę zasnąć. – Powiedział krótko. - No ja ci w tym nie pomogę. Więc połóż się bo nie wstaniesz do szkoły, kujonie. – Uśmiechnęłam się, a on także odpowiedział mi uśmiechem po czym zamknęłam okno i poszłam do łazienki. Zmyłam makijaż i spojrzałam w okno, Niall nadal leżał ma łóżku i słuchał muzyki, a ja postanowiłam że pójdę spać. Dziś były wybory szkolne ponieważ był koniec września każdy miał czas do ostatniej lekcji aby zagłosować na jednego z trzech kandydatów. Chciałam wygrać te wybory, a Zayn był jedynym zagrożeniem w tych wyborach, była jeszcze Vicki, ale wiem że nie chciała w tym wygrać, ale zgłosiła się ponieważ musiało być minimum trzech kandydatów. Siedziałam na literaturze ponieważ to była dodatkowa lekcja spośród których musiałam wybrać, a miałam do wyboru literaturę, Tradycje świata, Gospodarka, ekonomia lub polityka światowa. Myślałam jeszcze nad tradycjami światowymi, ale tego nie ma w college na który się wybieram więc, wzięłam coś przydatnego. - Panno Summer, widzę że nie interesują pannę moje zajęcia. – Powiedział nauczyciel, a cała grupa spojrzała się na mnie. - Panie profesorze, oczywiście że interesują. – Powiedziałam chociaż nie miałam pojęcia o czym on przed chwilą mówił. - Tak, więc odpowiedz mi na pytanie, które przed chwilą zadałem. – Powiedział z założonymi rękoma na piersi. - Jeśli profesor powtórzy pytanie, to na nie odpowiem. – Powiedziałam i oparłam się oparcie krzesła. Profesor westchnął i usiadł na biurku. - Jaki wpływ na główną bohaterkę ma Hardin z powieści ,,After’’ ? – Powiedział a cała klasa cały czas na mnie patrzyła. - Cóż, zły chłopak i niewinna dziewczyna, po pewnym czasie zakochują się w sobie a on przespał się z nią dla zakładu. Rozkochał ją w sobie i skrzywdził ją. Jej cierpienie jest słuszne, ale będąc z nim wiedziała na co musi się przygotować. Po jakimś czasie się rozstali, ale ich życie było bez życia. Oni byli jak powietrze dla siebie bez którego nie potrafią oddychać. Mimo że wracają do siebie cały czas się krzywdzą. Hardin zmienił Tessę nie do poznania. Z cichej dziewczyny zrobiła się seksowną i kuszącą kobietą. Zaś Hardin nie powinien jej krzywdzić bez namysłu. Kocha ją i chciałby spędzić z nią resztę swojego życia, ale boi się jej o tym powiedzieć ponieważ jest upartym dupkiem, który chce zniszczyć sobie życie. – Powiedziałam praktycznie bez emocji, a profesor był trochę zakłopotany moją odpowiedzią. - Cóż, panno Summer. Muszę przyznać pannie rację. To prawda że zmienił Tessę i jestem pod wrażeniem, panny umiejętności wypowiedzi, więc z wielką przyjemnością postawię Ci piętkę z odpowiedzi. Mam nadzieję że mnie nie zawiedziesz. – Powiedział po czym wstał z biurka i wpisał ocenę do swojego dziennika. - Ta, postaram się. – Odpowiedziałam kiedy zadzwonił dzwonek i mogłam spokojnie wyjść z klasy. Udałam się prosto na stołówkę, gdzie czekali już na mnie wszyscy. Wszyscy rozmawiali na temat ostatniej imprezy, a Niall siedział naprzeciwko mnie i przyglądał się. Nie interesowało mnie za bardzo to co mówili aż do momentu kiedy Liam powiedział że całowałam się z Zanem przez co zawartość mojego napoju który miałam w ustach wylądował na stole. - Że co ? – Powiedziałam z niedowierzaniem. - Graliśmy w butelkę, a ty dostałaś takie zadanie od Louisa. Nie byłaś chętna ale pocałowałaś go. – Powiedział z pełnymi ustami Liam - Spokojnie kochanie, ja nadal cię kocham. – Powiedział Harry i uśmiechnął się do mnie. Trochę martwiłam się o niego ponieważ on non stop jest obok mnie, nie mam w sumie nic przeciwko no ale 3 miesiące temu tak nie było. Nie chcę żeby za bardzo się w to zaangażował, ponieważ on jest tylko moim przyjacielem i nie chcę go skrzywdzić ? - Harry wiesz że oprócz przyjaźni z przywilejami nic nas więcej nie łączy. – Powiedziałam zbyt szorstko niż miało to zabrzmieć. Harry spojrzał na mnie i jego uśmiech zniknął z twarzy, ale pokiwał głową na znak że rozumie. Uśmiechnęłam się do niego lekko. Następnego dnia w szkole na tablicy ogłoszeń była wywieszka kto wygrał w wyborach szkolnych. Spojrzałam na nią i zobaczyłam że miałam 70% głosów, Zayn miał 16 a Vicki 14. Zaczęłam tańczyć swój taniec zwycięstwa. Zobaczyłam jak podchodzi do mnie Zayn i spogląda na wyniki. - Co jest kurwa. – powiedział i przyglądał się wynikom. - I co Zayn mówiłam że cię zniszczę w wyborach, miałam rację. – Stwierdziłam i oparłam się o ścianę. - No faktycznie i duże gratulację. – Powiedział i uśmiechnął się do mnie, na co odpowiedział mu. Rozmawialiśmy tak w drodze do klasy po czym zajęliśmy swoje miejsce w klasie. Lekcja minęła dość szybo i wszyscy wyszliśmy z klasy. Mieliśmy godzinę wychowawczą, więc nikt nie słuchał nauczycielki. Harry cały czas się do mnie uśmiechał, a Liam prowadził ważną rozmowę z Zanem który siedział przed nim. Cała klasa rozmawiała a nauczycielka próbowała coś powiedzieć, niestety nikt nie chciał jej słuchać, więc pomogłam zapanować jej nad klasą. Wstałam z ławki i podeszłam do tablicy i zaczęłam skrzypieć kredą, aż w klasie zaczęło się robić cicho. Wszyscy spojrzeli na mnie, a ja się uśmiechnęłam się do nich. - Ma być cisza. – powiedziałam głośno i wtedy wszyscy zamilkli. Pani uśmiechnęła się do mnie, a ja wróciłam na swoje miejsce. - Dziękuję Camila za opanowanie klasy. – Powiedziała zwracając się do mnie. - Nie ma problemu. – Powiedziałam siadając do ławki. - Wiem, że jest jeszcze miesiąc do Hallowen, ale ponieważ nasza klasa ma trójce szkolną musimy zorganizować dekoracje sali oraz DJ’a. Mówię wam to teraz bo musicie pomóc Camili w przygotowaniu, sama sobie nie poradzi, więc każdy się w to zaangażuje. – Powiedziała nauczycielka i zadzwonił dzwonek. Zdążyłam wyjść z klasy i wszyscy mnie otoczyli. - Cam, co ja mam robić. - ja - może ja się tym zajmę – każdy coś do mnie mówił, a mi już pękała głowa - Kurwa mać, zamknąć się. – Krzyknęłam, a wszyscy którzy byli obok mnie ucichli. - Boże zachowujecie się jak jakieś małpy w zoo. – Skomentowałam ich zachowanie, a od ich wrzasku strasznie bolała mnie głowa. - Ja nie robię żadnej listy więc nie trujcie mi dupy. Lena ją robi więc macie iść do niej i tam ona wam przydzieli co kto ma zrobić. Ale jak mi powie że zachowywaliście się jak dzikusy, to macie przesrane. – Powiedziałam a każdy pokiwał głową i poszli do Leny która stała obok i zaczęła robić listę rozmawiając z Sam. Odwróciłam się i poszłam do swojej szafki ponieważ miałam tam leki i wzięłam sobie jedną tabletkę przeciwbólową. Po 4 lekcji poszłam na lunch. Przy stole był tylko Zayn i Daisy. - Co ci jest ? – Zapytał Zayn i oboje spojrzeli na mnie. - Głowa mnie strasznie boli, no przecież jak cała klasa rzuciła się na mnie i wydzierali mi się nad uchem, to nic dziwnego że teraz nie mogę wytrzymać. – Powiedziałam i oparłam głowę o moją rękę. Byłam wściekła bo mój ból głowy był coraz silniejszy a ta gówniana tabletka nic nie daje. Kurwa. Przeklęłam w myślach. - Może powinnaś wziąć jakąś tabletkę ? – Zapytała Day spoglądając na mnie kątem oka - Wzięłam już. – Westchnęłam i zobaczyłam że cała nasza grupka szła do nas. Każdy usiadł na wolnych miejscach, a Harry usiadł obok mnie. - Camila weź to, mnie zawsze pomaga. – Powiedział Harry i podał mi małą tabletkę, którą wzięłam, miałam ją wziąć ale powstrzymałam się. - Co to jest ? – Zapytałam i spojrzałam się na chłopaka który uśmiechał się do mnie. - Apap, uwierz mi. – Powiedział więc posłuchałam go i połknęłam tabletkę. Cała ekipa rozmawiała o tym co będziemy dzisiaj robić i wyszło na to że idziemy wszyscy razem do skateparku. Miałam jeszcze 2 godziny literatury więc musiałam iść sama na zajęcia. Czemu tylko ja z mojej cholernej paczki wybrałam literaturę a reszta tradycje świata ? No cóż mówi się trudno, na całe moje szczęście profesor jest naprawdę fajny. Tabletka zaczęła działać po piętnastu minutach, co mnie uratowało ponieważ mogłam być aktywna na literaturze. Miałam wychodzić z lekcji kiedy profesor Morgan mnie zaczepił. - Panno Summer, mogę chwilę z tobą porozmawiać ? – Zapytał a ja odwróciłam się do niego. - ta – Powiedziałam i podeszłam do niego. - Wiesz chciałem ci powiedzieć że bardzo cieszę się iż w końcu zaczęła się udzielać na moich lekcjach. – Powiedział i uśmiechnął się do mnie. - Są całkiem ciekawe. – Powiedziałam do profesora i poprawiłam swoją torbę. - Jeśli tak dalej pójdzie to napiszę list, który wyślę do college do którego chcesz się dostać. – Powiedział i znów się do mnie uśmiechnął. - Naprawdę mógłby profesor to dla mnie zrobić ? – Zapytałam zadowolona - Jeśli będziesz nadal się tak udzielała na lekcji, to mógłbym. – Powiedział chowając swoje rzeczy do torby. - Dziękuję. – Powiedziałam do niego a on się spojrzał - Jak chcesz to możesz już iść. – Powiedział a ja wyszłam z klasy. Szłam korytarzem i podeszłam do szafki. - Idziemy ? – Usłyszałam zachrypnięty głos przy moim uchu. Spojrzałam na chłopaka i zobaczyłam jak się uśmiecha oraz jak na jego policzkach pojawiają się dołeczki. Uwielbiam kiedy się tak uśmiecha, ponieważ wiem wtedy że jego uśmiech jest szczery. - Dziękuję. – Powiedziałam do niego, a on domyślił się o co chodzi. Złapał mnie za rękę i splątał nasze palce. Szliśmy długim korytarzem do wyjścia a ludzie przyglądali się naszym osobą. Harry nie odstępował mnie na krok, co było całkiem urocze. Harry odwoził mnie dzisiaj do domu ponieważ Liam musiał jechać do lekarza, więc wyszedł godzinę wcześniej. - O której idziemy do parku ? – Zapytałam chłopaka kiedy wsiadałam do jego samochodu. - Umówiliśmy się na 15 w parku. – powiedział kiedy zapinał pasy, a ja zrobiłam to samo. Droga minęła nam dość szybko i sprawnie co nie było dziwne jak na jesień w Mullingar. Pożegnałam się z chłopakiem i wysiadłam z jego auta. Kiedy weszłam do domu moja mama była w kuchni. - Cześć. – powiedziałam i weszłam do pomieszczenia skąd dochodziły zapachy obiadu. - Camila, wiesz martwię się o ciebie. – Powiedziała do mnie mama i odwróciła się w moją stronę. - O co ci znów chodzi ? – Zapytałam i nalałam sobie soku do szklanki. - Ostatnio chodzisz smutna nisz zazwyczaj i nawet zauważyłam że schudłaś. – Powiedziała i usiadł na przeciwko mnie. - Więcej trenuje. – Powiedziałam chodź to nie była do końca prawda. Tak naprawdę nie miałam ostatnio czasu aby zjeść coś normalnego ponieważ ciągle trenujemy a kiedy wracam do domu muszę odrabiać lekcje i później idę spać. - Cóż mam nadzieję że, szybko poprawi ci się humor i nie będziesz chodziła smutna. – Powiedziała mama i uśmiechnęła się do mnie. Wstałam z krzesełka i poszłam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i wyjęłam z plecaka zeszyt z matematyki, angielskiego i literatury. Usiadłam przy biurku i zacząłem odrabiać lekcje. Godzinę później przebrałam się i zeszłam na dół. Day oglądała jakiś program w telewizji a ja stanęłam w progu i przyglądałam się młodszej siostrze. - Idziemy ? – Zapytałam, a dziewczyna odwróciła się w moją stronę. - Jasne, już myślałam że usnęłaś w tym pokoju. – Zaśmiała się i wyszłyśmy z domu. Day opowiadała mi jak było na lekcji kultury świata i powiedziała że dziwnie jest na tych zajęciach kiedy nie ma mnie w klasie. W sumie ja też się dziwnie czułam bez nich, ale literatura jest naprawdę fajna i cieszę się że się zapisałam na te zajęcia bo w college będę miała o wiele łatwiej, a my całą ekipą wybieramy się na te same studia tylko na różne kierunki. Kiedy dotarłyśmy na miejsce w parku byli już wszyscy a Harry i Zayn jeździli na bmxach. Dziewczyny siedziały na murku i rozmawiali z Liamem i Niellem. - Cześć – Powiedziała radośnie Day i przywitała się ze wszystkimi, a ja usiadłam na murku obok Sam. Rozmawialiśmy o Harrym i Zaynie i o tym co robią źle. - Zrobiłabym to lepiej. – powiedziałam, a dosłownie wszyscy się na mnie spojrzeli. - Jak jesteś taka mądra to pokaż nam to. – Powiedział Zayn który usłyszał co powiedziałam - Dobrze. – Zeskoczyłam z murka i wzięłam od chłopaka rower. Rozpędziłam się i zjechałam po rampie. Odbiłam się i obróciłam się w powietrzu, znów zjechałam po rampie i zrobiłam salto do tyłu i odwróciłam się przodem żeby znów zjechać po rampie i obróciłam się trzy razy w powietrzu po czym zatrzymałam się na przednim kole i obróciłam się. Podjechałam do ekipy, a każdy patrzył tam na mnie z niedowierzaniem, że właśnie zrobiłam coś czego nie mógł zrobić Zayn i Harry, a ćwiczą to od początku wakacji. - Jak ty to zrobiłaś ? – Zapytał Liam i potrząsał głową w niedowierzaniu co właśnie dokonałam. - Wiesz Liam, rok temu kiedy wyjechałam na obóz i tam mnie wszystkiego nauczył pewien chłopak. – Powiedział i oddałam Zaynowi bmx i usiadłam na murku obok Sam. - Ile czasu się uczyłaś wszystkich sztuczek ? – Zapytał Harry i uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech i zaczęłam im opowiadać czego po kolei się uczyłam i ile mi zajmowało opanowanie każdej ze sztuczek które umiem. - To jest nie możliwe żeby dziewczyna opanowała szybciej coś niż chłopak. – Zayn i usiadł obok mnie na murku. - Mówisz tak bo jesteś zazdrosny. – Skomentował Louis. Dziewczyny zaczęły się śmiać a Zayn próbował udawać obrażonego. Widziałam jak Niall co chwile spogląda na mnie kątem oka, ale nie przeszkadzało mi to.

Po kilku godzinach wspólnie spędzonego świetnie czasu ja i Day, wróciłyśmy do domu. Miałyśmy dzisiaj napisać prośbę o przyjęcie do college. Ja miałam już ją napisaną na brudno, ale musiałam ja przepisać na papier podaniowy. Kiedy to zrobiłam, włożyłam list do koperty i zeszłam na dół dać ja mamie aby jutro jadąc do pracy wysłała go, tak samo jak list Day. Nalałam sobie soku do szklanki i wróciłam na górę. Włączyłam laptopa i weszłam na instagrama, przeglądałam go dość długo ponieważ nie było mnie jakiś czas w Internecie, nie miałam czasu na laptopa, miałam zbyt dużo na głowie.  Sprawdziłam jeszcze fejsa, w sumie nic ciekawego mnie nie ominęło, więc postanowiłam wyłączyć laptopa. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Zmyłam makijaż i przebrałam się. Weszłam do swojego pokoju i podeszłam do szafy aby naszykować sobie rzeczy, które jutro założę. Kiedy skończyłam podeszłam do okna aby je uchylić i zasłonić żaluzje, kiedy zobaczyłam Nialla który najwidoczniej chciał zrobić dokładnie to damo co ja. Uśmiechnął się do mnie, na co odpowiedziałam mu tym samym i zasłoniłam okno.

NewOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz