35. Księżniczko nie musisz być zazdrosna.

203 13 0
                                    

Serdecznie zapraszam was na Detective i moje nowe (stare) opowiadanie Destiny <3


Camila's POV: 

- Ślicznie wyglądasz. Ile jeszcze będziesz stała przed tym lustrem ? – Spojrzałam na Kelly ostrzegawczym spojrzeniem. Dziś chłopaki mają mecz a ja nie mogę razem z cherliderkami im dopingować, ponieważ do końca roku uniwersyteckiego mam zwolnienie z jakiegokolwiek wysiłku fizycznego. Więc mogę sobie jedynie oglądać

- Ja w przeciwieństwie do ciebie moja droga. Nigdy nie wyglądam tak dobrze jak ty, więc zamilcz. – Pomachałam jej palcem, a ona zaczęła się śmiać.

- Nie zawsze dobrze wyglądam. – Uśmiechnęła się malując rzęsy.

- Widziałaś się w lustrze ? Ja go nie potrzebuję aby stwierdzić że świetnie wyglądasz. 

Skończyłyśmy te bezsensowną rozmowę. Kelly martwi się o mnie odkąd wróciłam ze szpitala i nie pozwala mi się nigdzie poruszać sama tak jak Niall więc na zmianę ze mną siedzą. Pojechałyśmy jej autem na nasz uniwersytet bo na boisku szkolnym miał odbyć się mecz. Wyszłyśmy z samochodu, można było zobaczyć, że cała szkoła przeszła dopingować naszą drużynę która była na pierwszy miejscu rankingu i jak tak dalej pójdzie to wygramy ten sezon. Szłyśmy na trybuny i usiadłyśmy w loży V.I.P

- Camila. – Przybiegła do mnie Victoria która ostatnio ochrzaniła mnie za to że chciałam ich ,,osierocić'', na całe szczęście już wszystko jest w porządku.

Usiadłam po miedzy Victorią a Kelly, dziewczyny ostatnio się zaprzyjaźniły. Czekałyśmy na chłopaków, aż wreszcie wejdą na boisko. Nie mogłam się doczekać aż zobaczę mojego chłopaka spoconego i zmęczonego, ale jak to na dziewczynę przystało to moje największe marzenie. Gdy cherliderki weszły na boisko i zaczęły tańczyć. Zaczęłam się śmiać bo to był mój układ z Liceum z przed dwóch lat. Na koniec Jess zadedykowała go mi i życzyła szybkiego powrotu do zdrowia. Dziewczyny ledwo zdążyły zejść, a każdy usłyszał jak ludzie z przeciwnej drużyny wchodzą na boisko. Były wrzaski i piski, ale większe były przy naszej drużynie.

Chłopcy zaczęli grać przez pierwszą połowę było dość ciężko bo przegrywaliśmy bramką. Po pierwszej połowie mieli 15 minut przerwy, a Niall podszedł do mnie.

- Chyba nie zamierzasz mi powiedzieć że to przegracie ? – Spojrzałam się na blondyna a on się tylko zaśmiał.

- Przyszedłem po buziaka od swojej cherliderki, no wiesz nie miał mnie kto wcześniej zmotywować. – Uśmiechnął się i przysunął mnie o siebie ręką tak, że stykaliśmy się klatkami. Spojrzałam chłopakowi w oczy a on złączył nasze usta. To chyba był najbardziej delikatny pocałunek jaki tylko przeżyłam, jego język delikatnie muskał mój. Z tego pocałunku i stanu błogości ugięły mi się nogi, więc chłopak przysunął mnie bliżej siebie. Nie potrafię tego opisać, a w moim brzuchu jest wielkie stado motyli które próbują rozwalić mnie od środka. W tym momencie nie obchodziło mnie to że dosłownie z 1000 osób na nas patrzy. Dla mnie liczyła się dokładnie ta chwila.

Gdy Niall postanowił się oderwać z braku świeżego powietrza ja byłam, no nie wiem jaka była. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. Horan tylko się uśmiechnął i odchodząc puścił mi oczko, a ja z tego wrażenia aż usiadłam bo wiem że nie dałabym rady ustać.

- No powiem Ci że od samego patrzenia na was zachciało mi się całować. – Zaśmiała się Kelly. Nie odezwałam się tylko uśmiechnęłam. Nialla najwidoczniej to zmotywowało bo strzelił 3 bramki i tym sposobem wygrali mecz. Byłam z niego cholernie dumna no bo to w końcu mój chłopak.

NewOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz