BĘDZIE DŁUGO.
Chcę podziękować wszystkim dzięki którym to opowiadanie ostatecznie udało mi się napisać do końca. Mam na myśli tutaj zyrandol12 oraz CAANDYBIRDS. Te dwie osoby były moją motywacją do pisania i głównie to dzięki nim napisałam tą historię.
Dziękuję wam dziewczyny za to, że byłyście. Naprawdę wam dziękuję bo to dla mnie bardzo ważne. Wasze komentarze mnie podbudowały i tak naprawdę ocaliłyście to ff 💕. Dziękuję, jestem świadoma i pewna moich słów, nie żartuję z tym ocaleniem. To wam zawdzięczam przebrnięcie przez tą historię od początku do końca. I to, że się nie poddałam, chociaż na początku pisania, jak i jeszcze przy ósmym i jeszcze paru kolejnych rozdziałach miałam ochotę rzucić to w cholerę. Ale nie rzuciłam.Dziękuję wszystkim którzy chociaż raz skomentowali i tym którzy gwiazdkowali, nabijali wyświetlenia. Też byliście moja motywacją do pisania dalej, a nie ukrywam że momentów zawahania było bardzo wiele.
Podziękowania należą się także jednej dziewczynie. Nie chcę zdradzać jej tożsamości więc nazwijmy ją przykładowo Weronika.
Już tłumaczę w czym tkwi ta jej zasługa. Weronika ma w rodzinie osobę z zespołem Downa. 21 marca (Światowy Dzień Osób Z Zespołem Downa) bieżącego roku wstawiła na swoje social media zdjęcia tej osoby i napisała naprawdę piękne słowa o tej osobie. Napisała o tym jak tą osobę boli odrzucenie przez obcych ludzi, którzy wytykają ją palcami. Napisała o tym, że jednak ta osoba z zespołem Downa, jest kimś pięknym w środku, z pięknym sercem i duszą. Z pięknym charakterem. I że cieszy się z tego, że może mieć w rodzinie taką osobę.
Pamiętam, że miałam łzy w oczach czytając takie piękne słowa jakie Weronika napisała. I rozmawiałam z nią prywatnie o tych słowach jakie opublikowała na swoim profilu. I ona napisała mi wtedy, że bardzo by chciała, żeby ludzie zobaczyli też coś więcej niż tylko tą "urodę" tej osoby z zespołem Downa. Że chciałaby by ludzie tę osobę akceptowali, szanowali i żeby ta osoba mogła spokojnie i szczęśliwie żyć, bo na to zasługuje.I wtedy tego wieczora tego dnia, po raz pierwszy pomyślałam, że chcę napisać historię o takiej osobie z zespołem Downa. Weronika zainspirowała mnie do kolejnej książki na moim profilu na wattpadzie i zobaczcie... Zrobiłam to! Lepiej lub gorzej, bo wiem, że wiele rzeczy jest tu niedopracowanych i może źle lub zbyt płytko przedstawionych, bo wiem że jest. W końcu nie jestem ekspertem i nie miałam do czynienia z osobą z ZD... Ale napisałam te dwadzieścia dziewięć rozdziałów! I może nie zmieniło to niczego w postrzeganiu przez czytelników ludzi z ZD, ale mam świadomość, że zrealizowałam swój cel. I jestem z siebie prawie dumna. Bo przedstawiłam Polę z zespołem Downa tak, jak wyobrażam sobie osobę z zespołem Downa. Czyli jako praktycznie normalnego człowieka, który ma na pewno piękne wnętrze, nawet jeśli na zewnątrz tego nie widać. I że owszem, może i jest parę ubytków w kilku aspektach, ale to nie ma znaczenia w całokształcie tej osoby. Pozory potrafią bardzo nas zmylić, ale nie możemy się im poddać i po prostu nie powinniśmy oceniać książki po okładce. Zawsze trzeba patrzeć w głąb czyjegoś serca. Bo to, że ktoś ma wyłupiaste oczy i parę innych dziwnych zniekształceń, nie wygląda czasem zachęcająco lub nie wygląda na mądrego człowieka - to kurka nic nie znaczy! Bo dobrze widzi się tylko sercem. Oklepane, znane wszystkim słowa, ale bardzo adekwatne i aktualne.
Pół roku temu opublikowałam prolog i pierwszy rozdział. Dziś publikuję epilog i podziękowania. To była piękna przygoda, piękna historia, piękna lekcja dla mnie. Nowe doświadczenie, nowe wyzwanie. I cieszę się, że byliście w tej przygodzie, w tej historii i w tym doświadczeniu, razem ze mną! Coś wspaniałego, moi kochani. Naprawdę.
Powiem wam w tajemnicy, że chcę aby ta książka przeszła zasadnicze zmiany i korekty. A wszystko po to, by kiedyś kiedyś wydać ją jako prawdziwą książkę. Oczywiście nie o Quebonafide. Zmienię bohatera głównego, ale zachowam fabułę. Bo uważam, że to najlepsza książka jaką napisałam do tej pory. Ale jeszcze nie jest to książka moich marzeń, więc działam dalej, będę działać dalej! Mam duże ambicje, które muszę zaspokoić.
Jeżeli chodzi o nowe rzeczy, to nie będzie w tym roku nic nowego u mnie. Ale obiecuję wam - bardzo powoli działam nad czymś nowym. Nic więcej nie powiem. Nie znikam, jestem tutaj, czytam i komentuję. Z małą różnicą, nie publikuję przez nieokreślony czas. ALE TU KURKA JESTEM I WRÓCĘ Z NOWOŚCIAMI! Jeszcze zobaczycie (a raczej przeczytacie!)!
Dziękuję jeszcze raz. Wattpad stał się dla mnie dosłownie moim drugim życiem, drugim światem. Nie sa mo wi te. Tak bardzo pokochałam pisanie tutaj i czytanie innych opowieści, że nie wyobrażam sobie nie pisać, zakończyć pisanie i moją przygodę tutaj 🙈 a ta książka jest dla mnie wszystkim, włożyłam w nią całe swoje serce, emocje i czas. Mam nadzieję, że było to widać podczas czytania i dało się to odczuć.
Ściskam was bardzo mocno, dziękuję za wszystko i co... Widzimy się, moje kochane Iskierki!
I jeszcze się tak skromnie pochwalę, że mam dzisiaj dwudzieste urodziny. Stara jestem, chłopaka nie mam, ale jest dobrze.
Tak więc samej sobie życzę przetrwania złego czasu, dużo szczerego uśmiechu i prawdziwej radości. O, i żebym z pandemii nie wyszła z jakimiś chorobami psychicznymi. O, i jeszcze życzę sobie dużo weny do pisania dalszych historii miłosnych! Życzę tego sobie i wam!
KONIEC! KOCHAM WAS BARDZO 💖
Mówiłam że będzie długo.
CZYTASZ
PRZY TOBIE || QUEBONAFIDE
RandomJeden wypadek, który sprawił, że w życiu ich obojga pojawiło się tak wiele zmian i nowości, na które nie byli gotowi. Ona - niepoprawna optymistka odrzucona przez świat i on - wieczny pesymista, zraniony zbyt mocno. Z perspektywy Kuby, to połączenie...