1.5. Rivendell

62 8 0
                                    

Nagle poczułam straszny ból głowy i pieczenie czoła. Usłyszałam, w pewnym momencie, krzyk Froda. Wszystko przed moimi oczami się ruszało. W tej samej chwili usłyszałam głos. Przez mgłę słyszałam tylko „Vi, wstawaj!", „Vi, potwory już pokonane. Obieżyświat przyszedł!". Po tych słowach przypomniało mi się gdzie się znajduje. Powoli odwróciłam się na plecy. Zauważyłam dwie twarze uśmiechające się na widok moich otwartych oczów.

- Wszystko dobrze z nią? - usłyszałam głos mężczyzny.

- Tak, wszystko dobrze! - krzyknął jeden z moich przyjaciół.

- Wstawaj, Vi, jeden z Nazguli ranił Froda! Musimy szybko iść. - powiedział drugi. Po tych słowach powoli przeszłam do pozycji siedzącej. Rozejrzałam się wokół i zauważyłam jak Obieżyświat bierze na ręce Froda, dopiero teraz dotarły do mnie jego krzyki. 

- Chodźcie, szybko. - krzyknął do nas mężczyzna a ja się podniosłam i poszłam za nimi.

Droga była ciężka, co jakiś czas miałam zawroty głowy. Wyszliśmy z ogromnych głazów i kierowaliśmy się w stronę lasu. Po chwili zaczęliśmy biec, to w ogóle mi trudno wychodziło. Co jakiś czas słyszeliśmy odgłosy Nazguli w oddali. Co chwile Obieżyświat odwracał się do nas i pospieszał nas.

- Do Rivendell jest 6 dni drogi! Nie przeżyje! - krzyknął Sam.

- Wytrzymaj, Frodo! - szepnął do siebie mężczyzna.
Nagle zatrzymaliśmy się. Oczy Froda zrobiły się błękitne, przekrwione i zaczął jęczeć pod nosem.

- Panie Frodo? - Sam przyłożył rękę do czoła chłopaka. - Stygnie! - krzyknął strażnikowi.

- Czy on umrze? - zapytał zmartwiony Pipin.

- Przechodzi do krainy cienia, by się stać upiorem. - Nagle usłyszeliśmy znów ten głos jeźdźców.

- Są blisko. - stwierdził Merry rozglądając się.

- Znasz roślinę Atelas? - zapytał mężczyzna, Sama. - Królewski liść.

- To zioło.

- Może spowolni działanie jadu. Szybko!

Wszyscy zaczęliśmy szukać. Dobrze wiem jak wygląda ta roślina ale moje oczy widziały tylko obracający się obraz...  Byłam blisko Froda, nie byłam w stanie dalej odejść. Nagle zobaczyłam kobietę. Jechała na koniu a gdy się zatrzymała zeszła. Frodo się do niej odwrócił. Brązowo włosa kobieta podchodzi do Froda, uklękła przy nim. Zaczęła coś do niego mówić - w innym języku. Kompletnie nic nie zrozumiałam. Podeszli do mnie hobbici.

- Kto to? - zapytał Merry. Ja nic nie odpowiedziałam, patrzyłam się na kobietę jak w obraz. Była elfem.

Świadczą o tym jej charakterystyczne szpiczaste uszy, jej nienaturalny wzrost.

- Elf. - szepnął dość głośno Sam.

Obieżyświat odchylił koszulkę chłopaka i wtarł ziele w ranę.

- Gaśnie. - powiedziała elfka. - trzeba go zawieść do mojego ojca. - mężczyzna wziął go na ręce - Szukam was od dwóch dni. Ściga was pięć upiorów, nie wiem gdzie są pozostałe. - Obieżyświat posadził chłopaka na siodło.

Zaczął mówić do kobiety coś w innym języku, tak jak wcześniej,  nic nie zrozumiałam.

- Co oni mówią? - spytał Pipin.

Wszyscy patrzyliśmy się na nich wmurowani. Nagle kobieta wsiadła na siodło.

- Arweno, spinaj konia i nie patrz za siebie. - powiedział mężczyzna i odjechała razem z Frodem.

Fight to the end || Śródziemie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz