Ana
No, więc co mogę powiedzieć. Impreza trwała do 2 w nocy, bo potem stwierdziłam, że Shawn za mocno się upił i nie za bardzo już kontaktuje, a oni zaczynają rozwalać chatę także wzięłam ich za szmaty i wypieprzyłam za drzwi. Posprzątałam wszystko podczas, gdy shawn odprowadzał ostatnich gości do drzwi i sam próbował się nie przewrócić. Nie powiem wyglądało to śmiesznie...
W końcu shawn do mnie doszedł i przepraszam, ale mam za bardzo źle skojarzenia i odrazu myślę o złych rzeczach. Tak myślę o seksie i innych związanych z tym rzeczach. Niestety...ja jako dziewczyna niszczona psychicznie przez markę nie miałam szansy mieć nawet chłopaka. Wszystkich odstraszała, ale nie znaczy to, że się z nikim nie całowałam. Cassy nie raz mnie wyciągała na zabawę i nocowałam później u niej, więc bywało różnie, ale seks to jednym słowem NIE. Nie chodzi o to, że nie chciałam, bo chciałam, ale swój pierwszy raz chcę pamiętać i chociaż trochę dobrze go wspominać, więc no...
Nagle moje rozmyślania i sprzątanie przerywa Shawn. Wow co nie? Przerwał moje rozmyślenia wpadając do kuchni i to dosłownie wpadając. Gdy go zobaczyłam nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać. Jednak moja dobra dusza się przemiła i nie wydałam z siebie żadnego dźwięku i po prostu mu pomogłam mu wstać i dojść do jego pokoju, a następnie położyć na łóżku.
-Shawnie poradzisz sobie?- pytam jak matka dziecka. Szczerze powiem...tak się teraz czuję...
Shawn próbował się rozebrać, ale marnie mu to szło, więc wzdychając podeszłam mu pomóc. Ściągnęłam mu koszule, a gdy chwytakami do zamka spodni chłopak spojrzał na mnie i się cwaniacko uśmiechnął.
-jeszcze się nie do końca poznaliśmy, a ty już idziesz do 3 fazy...
-trzeciej, a nie ostatniej? Ostatnia to seks przecież? 1 to flirt 2 druga zaciągnięcie gdzieś i całowanie, a 3 to seks- tłumacze się patrząc chłopakowi w oczy
-nie bawię się dziewczynami. U mnie pierwsza faza to randka 2 całowanie 3 seks 4 bycie moja dziewczyna 5 zostanie moja żona i 6 matka moich dzieci. Jak narazie każda chciala tylko 3, więc jak zwykle siedzę sam. Cud jak któraś doszła do 1 albo 4. To był już cud...- wymruczał smutno chłopak
-ojjj..shawnie...napewno jakąś się znajdzie- powiedziałam i ściągnęłam mu spodnie, a o wygodniej położył się na łóżku, a ja go przykryłam.
-przytulisz mnie i położysz się spać dziś ze mną? Wiem jestem pijany, ale też czuje samotność...proszę cię ...
O matko...co mam robić przecież rano będzie niezręcznie, ale dobra powiem, że muszę się wykąpać i jak nie będzie spał to przytulę go i zostanę na moc mimo, że go nie znam.
- pójdę się wykąpać i jak nie zaśniesz ani nic to położę się z tobą spać do rana okej?- pytam chłopaka, a on kiwa głową na tak. Okej...wiem, że jest pijany, więc zaśnie, a ja unikne niezręczności...
Poszłam do swojego pokoju. Nakarmiłam Pegaz no i poszłam się umyć. Pod prysznicem było tak zajebiście ciepło... Nie, że coś, ale moja matka często wyłączała ciepłą wodę jak szłam się kąpać, więc musiała mi wystarczyć zimna...
Wykąpałam się i ubrałam się w satynową zwiewną, czarną sukienkę. Nie ubierałam bielizny no, bo halo to nie wygodne... Wiem, że jak nie poszedł spać to ja będę musiała z nim leżeć w jednym łóżku, ale wątpię, że tak będzie.
Zaszłam do pokoju i stanęłam jak wryta. Chłopak siedział na łóżku z gitarą w ręku i grał. (Media) Moze i był pijany, ale głos nadal miał sprawny i śliczny i brzmiał jakby nie miał ani procenta alko...
Stałam jak zahipnotyzowana i gdy się ocknęłam chłopak stal milimetry przede mną. Odrazu cofnelam się krok do tyłu, a on się zaśmiał i położył do łóżka, a następnie poklepał miejsce obok. Przewróciłam oczami na co znów się zaśmiał, a ja po czym podeszłam do łóżka i z lekkim wahaniem się na nim położyłam i przykrywam kołdra. Spojrzałam chłopakowi w oczy, a on mi. Było to dość krępujące, więc oderwalam wzrok i patrzyłam wszędzie tylko nie w jego oczy.
-więc świetnie się bawiles- powiedziałam
-wiesz to nie tak... To nie jest, aż tak bardzo w moim stylu, ale lubię to. Nie lubię tylko za dużo alko no i zaliczanie panienek- przewrócił oczami
-rozumiem, ale nie rozumeim- powiedziałam, a on zaczął się śmiać i nagle uświadomiłam sobie co powiedziałam i klepnelam się w czoło na co chłopak jeszcze bardziej się zaczął śmiać
- czego nie rozumiesz, a co rozumiesz
- no rozumiem, że nie podoba ci się nadużywanie alkoholu no i nie podoba ci się zabawianie panienek, ale nie rozumiem dlaczego nie podoba ci się zaliczanie panienek.- powiedziałam dość haotycznie
-umm...nie chcę wykorzystywać dziewczyn dlatego, że mój chuj nie zamoczył i tego mega bardzo potrzebuje. Po prostu seks to dla mnie jednak zaufanie, oddanie no i uwielbienie, a nie bo muszę zaruchać, bo dzień mi się nie udał. No bez przesady...
- teraz już całkowicie rozumiem- dotknełam jego wlosow- jesteś inny niż wszyscy- powiedziałam grzebiąc mu we wlosach, a o zamruczał i zamknął oczy. Przestałam, bo zastanawiałam się czy nie robię mu krzywdy, ale on odrazu otworzył oczy i spowrotem dał moją rękę na jego włosy. Zaśmiałam sie i w sumie przegadaliśmy jeszcze z 2 godziny na różne luźne tematy i zanelismy. Co robiliśmy śpiąc nie powiem wam, bo sama nie wiem... Podobno jak człowiek śpi to jest nie przytomny, więc no...
Ej!!! Ale skoro człowiek jest nieprzytomny to jak się rusza oddycha i tak dalej?! Przecież no...!! Grrr...pffff... Nawet nie umiem tego przetworzyć...maskarą jakaś.... Matko...jakaś paranoja masakryczna...
Tak wiem sorki pa...
×π×
No więc macie następny rozdział i powiem wam, że czasem zapominam, że czytam książkę. Jest to dziwne, ale jednak jak o sobie przypominacie tak jak co niektórzy moi stali obserwatorzy to pisze następny. Nie musicie gwiazdkować mi wystarczą komentarze. Nie muszą być mile, bo wiem, że książki nie są najlepszej jakości i tak dalej, ale miło jest wiedzieć, że ktoś czyta...wiem widzę, że czytacie, ale napiszcie coś...
CZYTASZ
~I fell in love with my roommate ~ S.M/Zakończona!
FanfictionAna- 18 lat, chodzi nadal do liceum, bo nie zdała raz i to w ostatniej klasie, w domu u dziewczyny dochodzi do kłótni przez co dziewczyna zmuszona jest się wyprowadzić i od tego momentu jej życie się wzbija, a zarazem stacza jak szalone Shawn- 24 la...