Ana
Państwo Mendes nicz nie mówią przez co zaczynam się stresować i zaciskam swoją dłoń na jego ręce. Po chwili orientuje się, że ściskam tak mocno, że mogą mu zostać ślady. Szybko poluźniam uścisk, a chłopak odrazu wydaje z siebie westchnienie
-przepraszam- szepnęłam. Chłopak uśmiechnął się do mnie pocieszająco i wtedy mama Shawna wstała i podeszła do mnie. Uśmiechnęłam się lekko do niej, a ona rzuciła się w moje ramiona.
-Bogu dzięki już myślałam, że jest gejem albo co gorsze prawiczkiem- westchnęła jego mama, a ja zaczęłam chichotać
-Z tego co wiem jest 100% hetero- zaśmiałam się cicho odpowiadając na jej wcześniejsze zdanie
-mmm...dobry jest?- spytała cicho, a ja się zmieszałam, ale pokiwałam głową na tak i obie wybuchłyśmy śmiechem.
-Może byście nam powiedziały z czego się śmiejecie?- spytał ojciec Shawna, który był wyraźnie rozbawiony
-coż... Nie wydaje mi się, abyś chciał takie rzeczy wiedzieć- stwierdziła pewnie, ale rozbawionym głosem kobieta obok
Shawn spojrzał na mnie z uniesioną brwią, a ja jedynie wzruszyłam ramionami z uśmiechem. Chlopak już do mnie szedł, ale przypomniałam sobie o czymś...
-Panowie to wy sobie porozmawiacie po męsku, a ja pójdę z Panią Mendes do mojej sypialni porozmawiać po damsku- spojrzałam na Shawna pokazując 3 palce przekazując mu przy okazji, że ma powiadomić o liczbie dzieci ojca. Cóż mogę powiedzieć potrzebuję, a raczej będę potrzebować pomocy kobiety, która zajmowała się dziećmi, bo inaczej chyba zwariuje.
Wzięłam panią Mendes za rękę i zaprowadziłam do mojej sypialni. Kobieta rozejrzała się i uśmiechnęła. Po chwili usiadła na łóżku i pociągnęła mnie w jego stronę. Usiadłam naprzeciwko niej i spojrzałam jej w oczy
-Wie pani...
-przepraszam, że przerywam, ale mów mi Mamo, bądź jak wolisz to Stella
-dobrze. W takim razie Stello chciałam cię prosić o radę. Najpierw zacznę od tego, że lekarz powiedział nam, że to jeszcze nie wiadomo, ale prawdopodobnie będą to trojaczki- widząc rozdziawioną buzię kobiety stwierdziłam, że muszę odrazu zacząć mówić dalej, bo raczej teraz nic nie powie- Wyprowadziłam się w domu do Shawna, bo akurat szukał współlokatora no i tak jakoś wyszło. Nigdy nie miałam troski rodzicielskiej i boje się, że sobie nie poradzę. Wiem, że nie znamy się długo, ale chciałabym, żeby jeśli będziesz chciała to mogłabyś mnie nauczyć jak opiekować się dziećmi albo chociaż z tych pierwszych tygodni jak się urodzą. Moi rodzice żyją i tak dalej, ale nienawidzę ich z całego serca i to nie dlatego, że nie kupili mi tableta czy coś, a dlatego, że bardzo lubią znęcać się psychicznie. Od mamy, znaczy Stello bije od ciebie takie ciepło rodzicielskie i chciałabym, ale wiem, że możesz się nie zgodzić, bądź możesz mnie nie lubić, ale naprawdę się boje... To wszystko dzieje się tak szybko... Ale odrazu mówię, że nie żałuję- wyjaśniłam jej oco mi chodzi i nie powiem wyszło to mniej chaotycznie niż miałam w głowie...
-Ana spokojnie nie stresuj się. Szczerze to odrazu jak cię zobaczyłam to stwierdziłam, że musisz być moją synową. W każdym razie pomogę ci i wprowadzę cię w temat i to najlepiej od zaraz. Spotkamy się w sobotę o 8 rano w kawiarni obok galerii dają tam pyszną kawę no i najlepsze naleśniki w mieście. Co do trojaczków to widzę, że mój syn się rozpędził jak na pierwszy raz, ale skoro tak dobrze mu poszło to ja czekam na następny raz może znowu trafią wam się trojaczki- zaśmiała się Mama. Właśnie... Mama. To słowo do niej pasuje i szczerze już się przyzwyczaiłam, żeby do niej tiak mówić... Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 7;47
- o matko szkoła!!- krzyknęłam i zaczęłam panikować i zbierać swoje rzeczy szybko, ale zatrzymała mnie ręką mamy. Spojrzałam na nią, a ona się tylko uśmiechnęła i krzyknęła w stronę kuchni
- Shawn masz 5 minut, żeby wyszykować się do pracy i dowieść was tam żywych!- krzyknęła rozbawiona kobieta, a na koniec przytuliła mnie do siebie mocno, a ja odwdzięczyłam się gestem i przy okazji poczulam jakbym miała się rozbeczeć... W końcu wiem co to rodzicielską miłość...
Nagle do pokoju wbiegł Shawn ubrany w białą koszulkę odznaczająca jego mięśnie i jeansy w kolorze czarnym, a dodatkiem były już założone buty oczywiście jak na niego markowe adaśki. Spojrzał na mnie i jego mamę przytulające się i uśmiechnął się szeroko.
-mamo traficie do drzwi prawda?- spytał Shawn, a kobieta oderwała się ode mnie i spojrzała na syna w rozbawieniu
-Shawn do cholery zachowuj się!- powiedziałam rozdrażniona na niego, a on podniósł brew w geście takim jakby trochę kpiącym- Wie mama, że możecie zostać. Zostawię swoje klucze, gdybyście mieli ochotę wyjść no, a ja wrócę z Shawnem, bo kończymy o tej samej. Będziemy około 14;50. Do zobaczenia- powiedziałam i pocałowałam kobietę w policzek i zabrałam torebkę, a później pobiegłam do drzwi chwytając chłopaka za rękę. Założyłam przy wyjściu jeszcze szybko buty i pociagnelam chłopaka, żeby szedł szybciej, a on wziął mnie na ręce jak pannę młodą i pobiegł że mną do windy, gdy ja się śmiałam w niebo głosy.
-Polubiłyście się z mamą?- spytał chłopak, a ja wyszczerzyłam zęby na co on się zaśmiał.
-Jestem z nią umówiona na sobotę, więc nie knuj sobie żadnych planów związanych ze mną- powiedziałam i nagle drzwi windy otwarły się na podziemnym parkingu na co chłopak zaczął się kierować w stronę samochodu. Włożył mnie do samochodu i zamknął drzwi, a następnie obszedł samochód i zajął miejsce za kierownicą.
-co będziecie robić?
-bedzie mnie wprowadzać w życie jako matka i partnerka. Boje się jak cholera, a w dodatku masz kurwa tak męskie plemniki, które nie mogły się oprzeć i tak mocno wytrysnęły, że przebiły gumkę, a potem przedarły się do mojego jajeczka razy trzy i jak na pierwszy raz odrazu rzuciły nas na głęboką wodę- wzięłam głęboki oddech jak skończyłam, bo mówiłam to wszystko na jednym oddechu, a chłopak się roześmiał
- powiadasz, że mam męskie plemniki hm?- pyta chłopak
-taa...- mówię lekko zawstydzona i odwracam głowę do szyby
- to dobrze, bo chce mieć bardzo dużą rodzinę, więc najlepiej by było jakby następnym razem też poszło razy trzy, a może i więcej- powiedział zadowolony chłopak, a ja, aż się zachłysnęłam powietrzem
-Shawn ja też chcę mieć dużą rodzinę, ale jeśli chcesz strzelać po trzy to się wykoncze. Słyszałam, że porody są straszne, więc lepiej niech twój koleżka ma się na baczności, bo mogę go bardzo szybko utemperować- pogroziłam na co chłopak zachichotał. Mrrr... Jak ja kocham jego chichot
No i tak jakoś minęła droga do szkoły..
|π|
Tu macie rozdział liczący się w dzień 15 listopada, bo nie mam pojęcia czy dziś coś jeszcze wstawie, ale pewnie tak, ale nie jestem pewna. W każdym razie jadę do rodziny i będę miała 1h drogi przez, która możliwe, że będę pisać no, ale nie wiem
Mam nadzieję, że rozdział się podobał i do następnego!
Bayy!!
🐢
CZYTASZ
~I fell in love with my roommate ~ S.M/Zakończona!
FanfictionAna- 18 lat, chodzi nadal do liceum, bo nie zdała raz i to w ostatniej klasie, w domu u dziewczyny dochodzi do kłótni przez co dziewczyna zmuszona jest się wyprowadzić i od tego momentu jej życie się wzbija, a zarazem stacza jak szalone Shawn- 24 la...