Prolog

969 74 16
                                    

꧁꧂

Czarne chmury.
Płaczące niebo.
Nieprzyjemny chłód.
Przeraźliwie wyjący wiatr.
Szalejące morze północne, którego wzburzone fale rozbijały się o doki w porcie.
I grzmiące niebo, którego piorun przez sekundę rozjaśnił czyjąś twarz.

Jeden cień.
Jedna sylwetka.
Z zaciśniętą w bólu szczęką.
Z napiętymi mięśniami ciała.
Z pękniętym sercem i duszą.
Z wymalowanym na twarzy cierpieniem.
Z pustymi oczami skierowanymi w złoty druk.

Monumentalny pomnik z wyrytymi wieloma imionami i nazwiskami, a pośród nich to jedno, które nigdy nie miało się tam znaleźć.
Deszcz spływający po policzkach i łzy, z którymi się zmieszał.

Jakimi? Gorzkimi.
Z jakiego powodu? Straty.
Kogo? Tej osoby.
Ale jak? Przecież to nie miało prawa się wydarzyć... Nigdy.
To jeszcze nie koniec krwawej wojny? Nie. To dopiero jej początek.
A kiedy będzie jej koniec? Wówczas, gdy zginę i znów cię spotkam.

Postać ostatni raz spojrzała w niebo, a potem odwróciła się i odeszła szepcząc jedno słowo:

— Przepraszam...

꧁꧂

Mężczyzna z tatuażem II [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz