BUM! Nikt się tego nie spodziewał, no nie? Cóż, ja też nie xD Tak wiem, jestem okropna, dlatego na dole zostawiam wam krótką litanię...
꧁꧂2 października 1963 rok
Makarov Dreyar był znany z tego, że zjawiał się w siedzibie głównej jeszcze zanim wschodziło słońce. Tamtejszy październikowy poranek był jednak inny. Myśląc, że jest w swoim gabinecie, Kinana zaparzyła mu ulubionej czerwonej herbaty i zapukała do drzwi. Jakie było jej zdziwienie, kiedy tym razem nie zastała w nim ciepło uśmiechniętego starca, a jedynie puste, wręcz spowite dziwną aurą pomieszczenie.
Jego gramofon też niepokojąco milczał...
***
Znaleziono go na cmentarzu.
Był oparty plecami o nagrobek Layli, a wszędzie wokół była rozbryzgana, zaschnięta już krew. W jego dłoni spoczywał pistolet, którego kula przeszyła mu głowę na wylot i nawet pomimo sceny jak z rzeźni na jego ustach błąkał się lekki uśmiech, z jakim zastygł w bezruchu. Według Erzy Scarlet przypominał człowieka, dla którego śmierć okazała się rodzajem ukojenia.
***
Wieść o śmierci ''Magnata Stalowego'' wstrząsnęła Los Angeles, jak i całą Kalifornią. Dreyar był znanym i bardzo wpływowym człowiekiem. Nie szczędził pieniędzy na rozbudowę szpitali, przedszkoli oraz szkół. Wspierał też wiele zbiórek charytatywnych, bez których wielu ludzi nie miałoby szansy na lepsze jutro. W kręgach szarego ludu był szanowanym milionerem, który dorobił się majątku na wynajmowaniu budynków przemysłowych. Niewielu wiedziało o jego drugiej, tej mroczniejszej stronie.
***
Niedługo potem w mieście pojawiły się niepokojące pogłoski. Ci, którzy potrafili myśleć i dostrzec więcej niż czubek własnego nosa, mówili o zakończeniu pewnej epoki. Przeczuwali, że niebawem nadejdą ciężkie czasy, a dotąd bezchmurne niebo nad Los Angeles okryje się złowrogim deszczem. Wszak Makarov od wielu lat władał potężną mafią, która trzymała Kalifornie w szachu. Przestępczość rozgrywała się głównie w podziemiach, a na ulicach było względnie bezpiecznie.
***
Jak dotąd zgrane i niepokonane Fairy Tail podzieliło się na dwie strony. Jedni myśleli, że Ojciec popełnił samobójstwo. Inni, że został zamordowany, a potem upozorowano jego śmierć. Mieli solidną podstawę, by tak sądzić, bo jaki głupiec strzeliłby sobie najpierw w płuco, a potem w głowę? Biorąc pod uwagę, że nie spieszno mu było na tamten świat, nie miało to żadnego sensu. Tylko skrajny szaleniec chciałby umierać w agonii.
***
Dzień jego pożegnania był również dramatyczny, co okoliczności, w jakich został znaleziony. Kapryśne niebo nieustannie wylewało swoje łzy na tłumnie zgromadzone parasolki. W pierwszym rzędzie stały najbliższe Dreyarowi osoby.
Bezsilny Laxus kurczowo zaciskał dłonie w pięści, a Lucy spoglądała pustym wzrokiem, jak chowano dębową trumnę tuż obok grobu jej matki.
Wszyscy bez wyjątku mieli spuszczone głowy. Nikt nie śmiał się odezwać. Nawet Gray stał cicho jak myszka i tylko pocierał ramię zapłakanej Juvii.
Natsu nie pojawił się na pogrzebie. Nikt nie miał mu tego za złe. Wiadome było, że nienawidził okazywać emocji, a przecież był bardzo mocno zżyty z Makarovem. Dla niego również musiało być to ciosem, który zdecydowanie wolał przeżywać w samotności.
CZYTASZ
Mężczyzna z tatuażem II [ZAKOŃCZONA]
FanfictionWraz z nadejściem czarnych chmur, które niespodziewanie pojawiły się nad niebem w Los Angeles, zjawia się pewien tajemniczy mężczyzna... Jak wiele trzeba poświęcić i jaką zapłacić cenę, żeby rozwikłać tajemnicę sprzed lat? Jest to druga część moich...