zazdrość przerastająca bezgraniczną miłość

61 7 6
                                    

Uwaga sam opis haha

Z Gilbertem zaczęło nam się układać.Ale ja nadal pamiętam Winnie.To jak na nią patrzył,jak ją trzymał,i jak o niej opowiadał.Nie dziwie mu się,jest śliczna,serio.Jeśli jej nie widzieliście,to nie macie nic do gadania.Jej blond włosy opadające na zgrabne ramiona.Te oceaniczne oczy,patrzące z ogromną troską i miłością.I jej czysta jasna biała cera.Bez ani jednego piega.Jej malutkie rączki i nogi.Plus bardzo bogata rodzina i zaoferowana przyszłość.Miał to wszystko na tacy,ale jednak wybrał mnie.A ja nie mam mu nic do zaoferowania.Jestem tylko sierotą,jakich dużo.Nie jestem bogata,ani nie jestem zgrabną blondynką.Jestem tylko zwykłym rudzielcem wysypanym piegami na całym ciele.W dodatku z zielonkawymi oczyma.Pogrążając się w tych myślach rzuciłam się na łóżko w rytm ,,sign of the times" Harrego Styles'a przechodzące w następny utwór z playlisty.Spoglądałam przez okno leżąc w tej pozycji,gdy wtem zabrzmiał dzwonek do drzwi.Szybko zbiegłam by otworzyć.Moim oczom ukazała się we własnej osobie Diana Barry.Kazała mi usiąść i posłuchać co ma mi do powiedzenia.Paplała o plotkach,wiadomościach,i romansach.Nic o Gilbercie,no cóż.Wtem usłyszałam jak gada coś o Winnie.Wysłuchałam jej wypowiedzi do końca,ale to nie było nic ważnego.Pożegnałam ją i skłamałam,że idę spać.Ten dzień nie był jakiś mega interesujący.No trudno.Wyłączyłam Lewisa Capaldiego i dotrzymałam obietnicy,grzecznie idąc spać.

Czyta to jeszcze ktoś?:((

𝚎𝚟𝚎𝚛𝚢𝚍𝚊𝚢𝚋𝚎𝚖𝚢𝚊𝚗𝚗𝚎𝚠𝚒𝚝𝚑𝚊𝚗𝚎~~ShirbertOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz